„Wejdź do swego wnętrza i pracuj z myślą o Twym Oblubieńcu, który wciąż jest z tobą i darzy cię miłością”. S 89
„Czy nie widzicie, że jesteście świątynią Boga, a Duch Boży w was mieszka” – św. Paweł; „Szukałem Go wszędzie wokół siebie, aż wreszcie znalazłem Go w samym sobie” – św. Augustyn; „I w kuchni także, wśród garnków i rondli Pan jest z wami” – św. Teresa od Jezusa.
Wielu z nas mogłoby powiedzieć, że to przecież święci, oni przecież musieli być blisko Boga, ja prowadzę zwykłe życie i tak głębokie rzeczy nie są dla mnie. Św. Teresa od Jezusa opuściła praktykę modlitwy wewnętrznej na rok, ze względu na to, że czuła się niegodna będąc grzeszną obcować z samym Bogiem, w tak poufnym akcie jakim jest modlitwa wewnętrzna. Później z perspektywy czasu opisuje to jako największe oszustwo szatana, w jakie dała się wplątać.
Czy mam poczucie własnej godności i skarbu jaki w sobie noszę? Czy mam świadomość bycia dzieckiem Bożym i obecności Trójcy Świętej we własnym wnętrzu? Kiedy człowiek zda sobie z tego sprawę, to wszystko nabiera innych kolorów. Św. Jan od Krzyża zachęca nas, abyśmy starali się przebywać jak najczęściej z tą tajemnicą jaką jest Bóg przebywający we mnie. Możemy być pewni, że nie ogarniemy tego misterium swoim rozumem, tylko jeśli Bóg zechce, to da nam doświadczyć siebie, a wtedy po naszych wątpliwościach w Jego istnienie w nas, nie zostanie śladu. Jedyne czego nam trzeba to starać się szukać Go jak najczęściej, blisko, w duchu prostoty, nie oczekując „fajerwerków”, ale po prostu będąc z Nim jak z przyjacielem na dobre i na złe.
br. Piotr od św. Józefa