Zaczynam od dziwnego sformułowania – „letradillo”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza kogoś nam bliskiego, a jednocześnie młodego o bystrym umyśle, wykształconego, łapiącego w mig ważne i istotne sprawy. A tak właśnie św. Teresa od Jezusa nazywała Marię López de Rivas, w Karmelu Marię od Jezusa. Można też przetłumaczyć ten wyraz jako „mały doktor” – patrząc właśnie na przymioty i talenty tej umiłowanej córki i kontynuatorki dzieła Świętej. Ale jak to się stało i jak się poznały te dwie karmelitanki bose wyniesione do chwały ołtarzy?
Maria urodziła się 18 sierpnia 1560 r. w Tartaneda, w regionie Guadalajara, jako pierwsze i jedyne dziecko swoich rodziców. Już gdy miała 4 lata umiera jej tata, Antonio Lopez de Rivas. Mama, gdy zostaje wdową, ma tylko 19 lat; dlatego też wychodzi po raz drugi za mąż, a mała Maria jest wychowywana w domu swoich dziadków ze strony ojca w Molina de Aragon. Między 12 a 14 rokiem życiem młoda dziewczyna walczy wewnętrznie o to by pójść za głosem Boga we własnym sercu, szczególnie, że jej rodzina jest bogata i dobrze rozpoznawalna oraz szanowana przez ważne osobistości tamtego czasu. Decyduje się ostatecznie by pójść za głosem, który słyszy w głębi swego serca i dlatego też za radą swojego spowiednika, o. Antonio de Castro, jezuity, gdy tylko kończy 16 rok życia pisze do św. Teresy od Jezusa o możliwość przyjęcia do klasztoru karmelitańskiego w Toledo. Święta Matka po przeczytaniu listu i natchniona Duchem Świętym pisze do wspólnoty toledańskiej takie słowa: „Nie patrzcie na nią tak jak na inne, będzie z niej nieprawdopodobny pożytek – to żywe złoto.” Jest to niesamowite, zważywszy na to, że do tej pory nigdy się nie spotkały, a Maria ma przecież dopiero 17 lat gdy zostaje przyjęta do Karmelu.
12 sierpnia 1577 r. otrzymuje habit i swoje imię zakonne, które tak bardzo ukocha i będzie odzwierciedlało jej drogę – s. Maria od Jezusa. Trzeba tu przypomnieć trudność, którą miała, gdy Siostry obcinały jej przepiękne włosy. Ale oddając się cała Jezusowi – oddała Mu też swoje kobiece piękno. Była osobą o wątłym zdrowiu, dlatego też pod koniec nowicjatu – okresu próby przed ślubami – wspólnota nie była pewna czy podoła tej trudnej i wymagającej drodze powołania. W związku z tym Siostry napisały list do św. Teresy od Jezusa i zobaczmy co od niej usłyszały w odpowiedzi: „Niech ją dopuszczą do złożenia profesji zakonnej, nawet jeśli pozostałaby wszystkie dni swojego życia przykuta do łóżka; jeśli taka byłaby wola Boga (…) klasztor w którym będzie Maria od Jezusa otrzyma wiele łask.”
Te słowa są znowu niesamowite – świadczą o głębokim poznaniu woli Boga, ale też rozeznaniu głębin serca Marii od Jezusa przez wielką Doktor Kościoła. W związku z tym Maria składa swoje śluby zakonne 8 września 1578 r. w Ciudad Imperial. Przez następne kilka lat, podejmując zwyczajne obowiązki klasztorne, bardzo szybko postępuje w życiu duchowym. Siostry widząc jej uzdolnienia, w 1584 r. (w wieku 24 lat!) zlecają jej obowiązek mistrzyni, czyli wychowawczyni – formatorki, nowicjatu. Będzie pełniła ten urząd aż 8-krotnie w ciągu swojego życia, przygotowując młode siostry do złożenia ślubów. W międzyczasie, bo już w 1585 r. bierze udział w nowej fundacji w Cuerva jako podprzeorysza nowego klasztoru. Bardzo szybko zostaje wybrana przeoryszą bo już w 1591 r., ale oczywiście jak to jest u każdego świętego, także w jej życiu nie może zabraknąć wielkiego krzyża. W roku 1600 o. Alonso od Jezusa i Maryi przeprowadza wizytację w klasztorze i opierając się na słowach przede wszystkim jednej siostry – s. Cataliny od Wniebowstąpienia, znosi Marię z urzędu i nie wyraża zgody na to, by przez wiele lat została wybrana przełożoną wspólnoty. Maria znosi to wszystko ze spokojem, przechodząc swoją noc ducha, być może też dlatego, że sama kiedyś spotkała kogoś kto był w o wiele trudniejszej sytuacji. Nasza Maria w 1578 r. była jeszcze nowicjuszką, gdy do bram klasztoru w Toledo, w nocy, zapukał chudy, wymizerowany, osłabiony św. Jan od Krzyża uciekający z karceru w którym zamknęli go współbracia. Przebywa potem przez jakiś czas z siostrami, którym opisuje przeogromne łaski którymi obdarzał go Bóg. Mając te wydarzenia w pamięci Maria pomimo oszczerstw, a jednocześnie też ciągłych niedomagań własnego ciała, przeżywa czas nocy bardzo pogodnie, choć trwa on aż 20 lat. W 1620 r. umiera s. Catalina i powoli wszystko wychodzi na jaw – fałszywe oskarżenia, kłamstwa, manipulacje i liczne oszczerstwa. W związku z tym, Maria od Jezusa zaczyna być podziwiana przez współsiostry i przez ludzi z zewnątrz, że przetrwała tak długi okres próby. Próśb o wybaczenie oraz o modlitwę nie ma końca.
Same Siostry już w 1624 r. wybierają ponownie Marię na przeoryszę. Cały czas jest jednak poważnie chora, w związku z tym po kilku latach przyjmuje tylko urząd mistrzyni nowicjatu albo radnej, oddając się modlitwie i miłości bliźniego. Umiera 13 września 1640 r. w wieku 80 lat. Do chwały ołtarzy wynosi ją papież, też błogosławiony, Paweł VI, 14 listopada 1976 r.
To co cechowało bł. Marię od Jezusa, to na pewno głęboka wrażliwość na potrzeby drugich, pogoda ducha nawet w wydawałoby się beznadziejnej sytuacji, dar radzenia drugim osobom, doskonała pamięć, równowaga i harmonia ducha oraz zdrowy rozsądek, który tak ceniła św. Teresa od Jezusa. W związku z tym właśnie Święta Matka poprosiła Marię, by ta przeczytała „Drogę doskonałości” – podręcznik życia karmelitańskiego i poprosiła o jej opinię. Jest to coś niezwykłego, bo Maria miała tylko 22 lata, gdy Święta Matka odchodziła do nieba. Musiała mieć niesamowitą pewność co do stanu ducha młodej Marii oraz jej rozwoju i poziomu intelektualnego. Św. Teresa wypowiedziała do bł. Marii takie słowa: „Naprawdę powinno być tak jak mówisz, dlatego, że mówisz to Ty, mój mały doktor.” Słowa, które świadczą i o bliskości, i o przyjaźni, i o zaufaniu do Marii. A są jeszcze mocniejsze, wypowiedziane przez św. Teresę w Alcala de Henares do sióstr, właśnie na temat Marii, która ma w tym momencie tylko 20 lat:
„Maria od Jezusa nie tylko będzie świętą, ona już nią jest.”
W swoim życiu duchowym bł. Maria ukochała Jezusa i Jego postawiła w centrum swojego życia. Miała ogromne nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa i do Jego Najdroższej Krwi. A sam Pan Jezus tak obiecał św. Teresie w stosunku do Marii: „Ja zaopiekuję się jej duszą, tak jak ty zajmujesz się troską o moją cześć.”
Bł. Maria przypomina o 4 najważniejszych sprawach w życiu modlitwy. I tak mówi, byśmy zawsze byli hojni w stosunku do Jezusa – nie odmawiali Mu nigdy niczego, bez względu na koszty. Byśmy zawsze podchodzili z miłością do naszych braci i sióstr – byli miłosierni i oddani dla nich. Abyśmy pragnęli ze wszystkich sił poznać Jezusa – i na kartach Pisma Świętego, ale przede wszystkim w osobistej relacji. I na koniec – za filary bł. Maria uważa prostotę i pokorę. Widać wyraźnie rys św. Teresy od Jezusa i wyczucie jakie miała wielka Doktor Kościoła oddając właśnie bł. Marii sprawdzenie „Drogi doskonałości” – podręcznika życia karmelitańskiego i drogi modlitwy, przydatnego dla każdego kto chce ukochać Boga nade wszystko.
A na koniec bł. Maria chciałaby nas zaprosić do życia eucharystycznego i umiłowania Najświętszego Sakramentu, a sama osobiście łaskę mieszkanie pod jednym dachem z Panem uważała za szczególną, tak jak trwanie przed Nim.
o. Paweł Hańczak OCD
fot.it.aleteia.org