Smutek jest jedną z rzeczywistości obecnych w życiu człowieka. Nie możemy się bez niego obejść, ponieważ nie zawsze od nas zależy jego odczuwanie lub jego brak, zwłaszcza dlatego, że w życiu każdego z nas są chwile, kiedy nie spełniamy wielu naszych oczekiwań, a okoliczności i okazje mają więcej powodów, by raczej być dla nas bolesnymi niż szczęśliwymi. Innymi słowy, uczucie smutku jest oznaką tego, że odczuwamy w tym, co przeżywamy, pewien poziom radykalnego dyskomfortu i często nie ma innego wyjścia, jak tylko nauczyć się z nim żyć. W rzeczywistości nastrój osoby jest pierwszą przyczyną definiującą poziom, na którym dominuje ta podstawowa emocja: smutek.
Ten stan umysłu koresponduje z podejściem przyjętym w obliczu okoliczności, które wprowadzają nas w tego rodzaju emocje. Jeśli nie ignorujemy bólu, który jest nieodłączną częścią smutku, ani trudności z przetrwaniem i stawiamy czoła konsekwencjom trudnego doświadczenia, bardzo wiele zależy od nas – możemy odnaleźć pozytywy we wszystkim, czego doświadczamy, by po prostu nie pozwolić się ponieść negatywnej stronie. Bo jednak często rzeczywistość smutku zmienia się w stan niekontrolowanej depresji. Utrzymanie pozytywnej strony jest świetnym znakiem, że osoba, pomimo swoich smutków, wciąż jest w stanie utrzymać odpowiedni poziom nadziei, który będzie głównym celem do osiągnięcia.
Stąd można powiedzieć, że wyrażenie „smutno mi” w świecie św. Elżbiety od Trójcy Świętej ma wiele wspólnego z jej pozytywną wizją. Wizja ta nie została uzyskana natychmiast,
lecz była wynikiem długiego procesu pełnego konfrontacji z niepowodzeniami na wszystkich poziomach. W szczególności odnosimy się tu do doświadczenia śmierci jej ojca. To doświadczenie, opracowane w jednym z poprzednich artykułów, było szkołą życia w całym procesie jej dorastania. Przezwyciężenie go nie oznaczało braku pamięci o ojcu i wszystkim, co wydarzyło się w chwili jego śmierci, ale odnalezienie prawdziwego znaczenia tej sytuacji. Elżbieta mogła pozostać w cierpieniu fizycznej rozłąki między córką a ojcem, ale nie – ona odkryła inny rodzaj zjednoczenia. Ponieważ nie mogła uwierzyć, że wraz z pogrzebem jej ojca wszystko się skończyło, skierowała wzrok ku wieczności, gdzie jej ziemski ojciec cieszył się towarzystwem niebiańskiego Ojca. Takie pozytywne spojrzenie pojawiło się po dziesięciu latach kontemplacji bolesnej tajemnicy.
o. Antonio Kaddissy OCD
Czytaj dalej w najnowszym numerze Głosu Karmelu.