Coś o Kazachstanie
Trzeba się przyznać, że mojej wiedzy o tym pięknym i niezwykłym kraju, nie wystarczy nawet na to „coś”… ale zaryzykuję i spróbuję podzielić się tym, co odkryłam dla siebie, szukając materiału do tego artykułu.
Może zacznę od historii. Gdy zaczęłam ją czytać, w pewnym momencie zauważyłam, że towarzyszy mi światło biblijnych historii. Te historie, które czytałam, zaczęły przebierać niezwykłych kolorów. Na przykład, historię o starożytnych czasach tego kraju oświecił promyczek historii z pierwszych kart Pisma Świętego: „A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz. 2,8). Kilka tysięcy lat przed naszą erą, gdy zaczęli tu pojawiać się ludzi, ziemia tego kraju była urodzajna, przebywało tu wiele zwierząt (niektórzy mówią, że przodkowi Kazachów byli pierwszymi w oswajaniu koni). Z czasem klimat zaczął się ochładzać i w związku z tym ziemia ta zyskała cechy dzisiejszego Kazachstanu.
Tereny tego kraju to przeważnie stepy, Kazachowi nazywają je „Sary-Arka” co oznacza „Żółte Plecy”. To dlatego, że latem słońce wypala stepy i przebierają one złoty – żółty kolor. Nie brakuje tu jednak oaz zieleni, wód, pagórków i zaśnieżonych szczytów. Na wiosnę step rozkwita i zdobi się w różne kolory kwiatów: dzikie maki, tulipany… „Stepowe pastwiska są pełne rosy, a wzgórza przepasają się weselem. Łąki stroją się trzodami, doliny okrywają się zbożem, wznoszą okrzyki radości, a nawet śpiewają” (Ps. 65, 13-14).
W związku ze zmianą klimatu, ludzie tej ziemi zaczęli tworzyć skupiska i tak się powstały różne plemiona, które zajmowały się hodowlą bydła, rolnictwem, przetwarzaniem metalu. Ze starożytnych źródeł wiadomo, że na stepach Kazachstanu mieszkali Turowie, którzy mieli szybkie konie. „Turami” w Perskich źródłach określani są „Saki”, czyli „potężni mężowi”. Grecy natomiast tytułowali ich Scytami i to określenie weszło jak synonim koczowników. Sakowie byli uważani za doskonałych jeźdźców i łuczników. I tu znów promyczek Biblii… historia Hagar i Izmaela „Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest twoim potomkiem. (…) Bóg otaczał chłopca opieką, gdy dorósł mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem” (Rdz. 21, 13. 21)
Z biegiem czasu, przez tereny Kazachstanu przechodził Jedwabny Szlak, który odegrał dość ważną rolę w kształtowaniu kultury i religijności tego narodu. Z Indii poprzez Azję Środkową, Wschodni Turkmenistan i Chiny wszedł buddyzm, z Syrii, Iranu i Arabii – chrześcijaństwo, a potem islam.
W pierwszej połowie V wieku wraz z potępieniem nauki Nestoriusza, jego zwolennicy uciekli do Iranu. W VII-VIII wieku nestorianizm był dość powszechny na południu Kazachstanu i Semireczia (Siedem Rzek). Za czasów patriarchy Tymoteusza (780-819) chrześcijaństwo było przejęto królem Ciurków. Wiadomo też, że na terenie Issyk- Kula (dzisiejszy Kirgistan), w XIV wieku znajdował się chrześcijański klasztor, w którym przechowywano relikwie św. Mateusza. Poprzez Jedwabny Szlak do Kazachstanu zawitał również manicheizm i zaratusztrianizm. Ten ostatni przybrał nieco inne cechy niż klasyczny, bo był związany z lokalnym pogańskim kultem – ognia, przodków i zwierząt: barana, konia i wielbłąda. Wielu kultów związanych z zaratusztrianizmem nadal istniało po przyjściu islamu, który stopniowo wyprał chrześcijaństwo, buddyzm, zaratusztrianizm i lokalne kulty. Na początku X wieku przodek dynastii Karahani-dow Satuk przyjął islam, a jego syn Bogara-chan Charun b. Musa, ogłosił islam religią państwową. Ponadto islam rozprzestrzenił się wśród koczowników w dużej mierze poprzez inwazję tatarsko-mongolska.
W dalszej Historii Kazachstanu także można spotkać osoby, które znamy z kart Biblii: króla Cyrusa (Ezd.1), Dariusza I i Aleksandra Macedońskiego. W źródłach historycznych znajdują się notatki o walce króla Cyrusa z wojskiem królowej Saków – Tomaris. Cyrus poległ w tej walce. Królowa Tomaris poleciła odciąć mu głowę i wrzucić ją do worka. Czy nie przypomina to historii Judyty i Holofernesa?
To jest tylko mała cząsteczka bogatej historii Kazachskiego Narodu… Mam nadzieję, że zanurzając w jej głębiny, odkryję jeszcze ciekawsze przestrzenie, z którymi chętnie się podzielę…
fot. o. Eliot OFM
karmelitanka bosa z Kragandy w Kazachstanie