Karmelitanka bosa “o naszych Świętych”

Niedawno w naszym przedchórzu zawisnął ogromny relikwiarz w kształcie herbu Karmelu. Moim zadaniem było przygotowanie małych relikwii poszczególnych świętych, które do tej pory przechowywane były w zakrystii. Do każdej przykleiłam metalowy element tak, by wykorzystując siłę pola magnetycznego, trzymały się odpowiedniego, wyrzeźbionego w drewnie miejsca, w kształcie liścia (dominuje motyw winnej latorośli), w którym to zostały umieszczone magnesy.

Odtąd cieszą się nieustanną czcią, mobilizują i pociągają „w górę” całą Wspólnotę!

14 listopada obchodzimy liturgiczne wspomnienie Wszystkich Świętych Naszego Zakonu.

Gdy co dzień patrzę na relikwie gigantów takich jak: św. Teresa od Jezusa, św. Jan od Krzyża, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Miriam od Jezusa Ukrzyżowanego, św. Elżbieta od Trójcy Świętej – to trochę truchleję… wydają się oni tacy doskonali i niedostępni, a tymczasem dotykam ich, są tak blisko mnie: i poprzez tą materialną obecność i przez więzi duchowe. Przełamują mój opór i pokusę zniechęcenia.

Przekonują, że i dla mnie jest droga na Górę Karmel, tak jak i oni jestem wszczepiona w winną latorośl i w ramionach Jezusa, jak w windzie mam wznieść się ku niebu, gdzie czeka przygotowane miejsce. I ja jestem twierdzą, w której mieszka Bóg… Jego niebem na ziemi.

Święci to ludzie z krwi i kości, którzy nie chcą przytłoczyć, lecz wspomóc, przecierają szlak, dzielą się wysłużonymi darami…

Dlatego za każdym razem, gdy przechodzę obok naszego relikwiarza, wzdycham w głębi serca o pomoc… i wiem, że jestem wysłuchiwana!

W naszym Zakonie jest tradycją, że 14 listopada, nowicjat przygotowuje zakładki, na których umieszczone są imiona i krótka notka na temat wybranych karmelitańskich świętych. Każda siostra losuje patrona na następny rok. Jego imię naklejamy na drzwiach cel, aby nie zapomnieć, kto zechciał być szczególnym towarzyszem w kolejnych chwilach naszego mniszego życia. W tym roku postanowiłyśmy, aby oprócz tych najbardziej znanych przywołać również tych naszych błogosławionych i świętych, których w oficjum nie wspominamy, a którzy są naszymi orędownikami w Niebie. Z radością i fascynacją same zanurzyłyśmy się w historie takich postaci, jak na przykład:

  • Bł. Noniusz Alwarez Pereiry

urodził się 28 czerwca 1360 r. koło Lizbony w Portugalii jako nieślubny syn Álvaro Gonçalvesa Pereiry, wielkiego mistrza jednej z gałęzi Zakonu Szpitalnego św. Jana Jerozolimskiego (dziś Zakon Maltański). Jako 13-latek trafił na dwór króla Ferdynanda Portugalskiego z zamiarem zrobienia kariery wojskowej. Od najmłodszych lat zaczytywał się w opowieściach rycerskich, zwłaszcza legendach Okrągłego Stołu i króla Artura. W wieku 17 lat ożenił się i miał troje dzieci.

Po dziesięciu latach małżeństwa zmarła jego żona, Noniusz nie ożenił się po raz drugi, ale jeszcze bardziej pogłębił w sobie wiarę. Wyrzekł się części swych dóbr rodowych i prowadził życie częściowo pokutnicze. W wieku 63 lat, wyrzekł się dworskiego świata i wstąpił do założonego przez siebie klasztoru karmelitów w Lizbonie. Został tam zwykłym bratem, przyjmując imię Noniusza od Świętej Maryi Panny. Zasłynął, jako mąż modlitwy i umartwienia oraz szczególnej miłości do Matki Bożej. Pełnił też liczne dzieła miłosierdzia, szczególną troską otaczając osierocone dzieci.

  • Bł. Baptysta Spagnoli

w 17 roku życia złożył profesję zakonną. Pełnił wiele posług w zakonie, nie zaniedbując przy tym pracy literackiej. Napisał ponad 50 tysięcy wersów łacińskich. Wypełniał także wiele powierzonych mu przez papieży misji dyplomatycznych. Wsławił się wielką miłością Kościoła, którego reformie całkowicie się poświęcił. Sześciokrotnie był wikariuszem generalnym swojej kongregacji, a w 1513 r. został wybrany przełożonym generalnym całego Zakonu. Wykorzystywał swoją znajomość z uczonymi do tego, by przyprowadzić ich do Chrystusa. Zmarł przeżywszy 69 lat w Mantui. Beatyfikowany został w 1885 r.

Powiedział:

W czytaniu Pisma świętego znajdziesz wielkie i cudowne lekarstwo przeciw bólom ciała i utrapieniom ducha; i z całą pewnością żadne przemówienie, choćby było najbardziej cenione i błyszczało najwspanialszą wymową, nie może na równi łagodzić trosk, oraz bardziej pocieszać strapionych umysłów.

  • Bł. Maria Kandyda od Eucharystii

urodziła się 16 stycznia 1884 roku w Catanzaro w Kalabrii, na południu Włoch. Była dziesiątym dzieckiem spośród dwanaściorga rodzeństwa. Cierpliwie czekała, prawie dwadzieścia lat na to, aby zobaczyć realizujące się powołanie. W tej walce, która trwała aż do momentu wstąpienia do Karmelu w Ragusie, w wieku 35 lat., była wspierana przez szczególny kult Eucharystii. Widziała w niej tajemnicę sakramentalnej obecności Boga w świecie, konkretny dowód Jego nieskończonej miłości do człowieka. Wytrwała w powołaniu także dzięki nabożeństwu do Serca Jezusowego, praktyce komunii duchowej i pobożności maryjnej. Maryja stała się dla niej prawdziwym wzorem życia Eucharystią, bo Ona nosiła w swym łonie Syna Bożego, którego ustawicznie rodzi w sercach wierzących.

W klasztorze długie godziny spędzała na adoracji Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza w każdy czwartek między godziną 23 a 24.

Powiedziała:

„Działasz we mnie. Czyż nie odczuwam Cię często w moim sercu?… Podczas gdy wszystko jest ciemnością i oschłością, w moim sercu dokonuje się coś boskiego. To On. A ja sądziłam, że jestem sama… Ty, Boże światło, przenikając mnie czystością, podniosłeś mnie do siebie. Tam jest nowe powietrze, mimo że żyję na tej ziemi; tam jest świętość”.

  • Bł. Maria Guggiari Echeverría

Maria Felicja Guggiari Echeverría, urodzona w Villarrica del Espíritu Santo w południowym Paragwaju 12 stycznia 1925 r., w wieku szesnastu lat wstąpiła do Akcji Katolickiej i bardzo się zaangażowała na polu religijnym, poświęcając Panu Bogu swoją młodość. Była lubianą katechetką, animatorką religijną w środowiskach akademickich, oraz opiekunką chorych i starców. Zaprzyjaźniła się bardzo z kierownikiem Akcji Katolickiej, którym był Ángel Sauá Llanes. Zastanawiali się, czy nie założyć rodziny. Prosząc o światło Ducha świętego wybrali jednak inna drogę. Ángel wstąpił do seminarium duchownego, a Maria Felicja przekroczyła próg klauzury klasztoru karmelitanek bosych w Asunción, przyjmując imię zakonne: siostra Maria Felicja od Jezusa Sakramentalnego.

Zmarła tam w opinii świętości zaledwie cztery lata później, 28 kwietnia 1959 r. Nazywana jest zdrobniale „Chiquitungą”, tzn. „Maleńką”: najpierw tak w dzieciństwie nazywał ją jej ojciec, a potem określenie to przylgnęło do niej ze względu na jej pokorę, prostotę i uniżoność. Benedykt XVI zatwierdził heroiczność jej cnót. 23 czerwca 2018 r. odbyła się w Asunción jej beatyfikacja. Relikwie błogosławionej spoczywają w klasztorze w Asunción.

Powiedziała:

„Niech moje życie zatonie w nieskończonym morzu Jezusowej miłości”.


Każdy z nas jest powołany do dołączenia do tej listy

A na naszym relikwiarzu są jeszcze wolne miejsca…

s. T.

www.karmelborne.pl