– Jesteśmy niczym kwiaty. Każdy tu pasuje, każdym zaopiekują się Matka Boża i sam Bóg – mówi Magda.
Karmel w moim życiu zmienił wszystko. Pojawiłam się tu 10 lat temu, siedziałam skulona i obolała. Spotkałam wówczas księdza i wyspowiadałam się. Mam wrażenie, że żyję dzięki temu, że trafiłam do Karmelu. Żyję dzięki Karmelowi. Mówi się, że to jest kawałek raju na ziemi i ja tak się tutaj czuję. Staram się przyjeżdżać tu jak najczęściej. Z siostrami się zaprzyjaźniłam. Są wspaniałe, mądre. Tu zaczęło się moje nowe życie – mówi Anna.
Kiedy, jadąc z Olsztyna, mija się Dywity, trzeba jeszcze pokonać kilka kilometrów. Droga wije się między lasami, to opada, to wznosi się ku górze, gdzie po prawej stronie stoi klasztor Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielki Maryi. W nim siostry karmelitanki, zamknięte za klauzurą, która oddziela je od świata. Zamknięte, ale jak nikt inny we współczesnym świecie otwarte na ludzi, zasypywane intencjami, prośbami o modlitwę – dokładnie wiedzą, jakie duchowe choroby drążą nas, z jakimi problemami musimy się zmagać, jak przeżywamy rozstania, choroby bliskich, tęsknotę za miłością, tęsknotę do Boga. Codziennie ktoś puka w drzwi klasztoru, prosi o rozmowę. Codziennie dziesiątki e-maili, w nich cały ból współczesnego człowieka. Tak od 25 lat, kiedy w 1993 roku powstała wspólnota Karmelu Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielki Maryi jako fundacja Karmelu Niepokalanego Poczęcia NMP w Elblągu. Dziś siostry karmelitanki świętowały jubileusz z setkami przyjaciół, którzy przybyli do Spręcowa, by dziękować Bogu za ćwierćwiecze spręcowskiego Karmelu.
Myślę o klasztorze
Historia Polski połączona jest z obecnością zgromadzeń zakonnych. – Ilekroć próbowano nadać znaczenie jakiemuś miejscu, naznaczano je mocnym znakiem duchowym. Na ogół była to jakaś fundacja, która wiązała się ze sprowadzeniem zakonów i często były to zgromadzenia kontemplacyjne – by istniało zaplecze duchowe promieniujące na region, nadające tożsamość. My tak czujemy tę obecność sióstr karmelitanek na Warmii. Chcemy za to podziękować. Dziękujemy za to, co już siostry wyprosiły dla nas w naszych potrzebach, które często znają tylko one i zna tylko Bóg – mówi abp Józef Górzyński. We współczesnym świecie, kiedy wielu wydaje się, że tylko swoim wysiłkiem mogą dojść do czegokolwiek, człowiek potrzebuje Boga i znaków Jego obecności.
– Wiemy, że przychodzą takie momenty, kiedy człowiek urządzający się z dużą swobodą i skutecznością na tym świecie, odczuwa potrzebę Bożej chmurki, którą dojrzał Eliasz z Góry Karmel, czyli doświadczenia czegoś, co tylko od Boga pochodzi. Wtedy odnajdujemy takie miejsca jak klasztor w Spręcowie. Jesteśmy Bogu wdzięczni, że są takie miejsca, gdzie możemy przywrócić właściwy porządek rzeczy w naszym życiu. Kiedy myślę o klasztorze w Spręcowie, myślę, że jest to miejsce, które uprasza Boski dar z nieba, życiodajny deszcz dla wszystkich tych, którzy, żyjąc zabiegani w urządzaniu się na tej ziemi, nie myślą, że są dary, które tylko z nieba pochodzą i są wypraszane przez tych, o których istnieniu zapominamy. Dziś dziękujemy siostrom za to, że chcą być takim Eliaszem z Góry Karmel, który dary Boże dla nas uprasza – mówi metropolita warmiński.
Zamiast wiadra – deszcz
Można dziesiątki razy przejeżdżać obok klasztoru i nie zwrócić na niego uwagi. Ale wystarczy tchnienie, by spojrzeć w prawo, zastanowić się i zakochać w tym miejscu. W ciszy, refleksji, rozmowie. – Czym jest dla mnie Karmel? Trudno odpowiedzieć jednym zdaniem… Jest dla mnie miejscem spotkania, ale nie przelotnego, a najgłębszego. Jak się zrodziła ta miłość? Pan Bóg przez Maryję pociągnął mnie za sobą – uśmiecha się Andżelika, aspirantka w klasztorze w Spręcowie.
– Bóg zaprasza i wystarczy powiedzieć Mu „tak”. On daje łaskę, odwagę i prowadzi. Wystarczy po prostu powierzyć się Jemu. A lęk? Strach? Nie warto się bać, bo w miłości nie ma lęku. Niczym nie ryzykujemy. Mamy jedno piękne życie, a Pan Bóg dał nam je po to, aby wykorzystać je na maksa – dodaje. Na uroczystości jubileuszowe przyjechała jej przyjaciółka. Mogą się zobaczyć, spędzić wspólnie chwile poza klauzurą. Bo w dniu święta siostry wyszły za mury klasztoru, witały się z rodziną, rozmawiały z przyjaciółmi bez krat. – Karmel to ogród, w którym wypoczywam – fizycznie i duchowo. Tu każdy ma swoje miejsce. Jesteśmy niczym kwiaty w karmelitańskim ogrodzie; każdy tu pasuje, każdym zaopiekuje się Matka Boża i sam Bóg. Dlatego jest to tak niepowtarzalne miejsce – mówi Magda. Pierwszy raz przyjechała do Spręcowa rok temu z Andżeliką. – Przyjeżdżam, by towarzyszyć mojej przyjaciółce w drodze. Dziś chcemy świętować wraz z siostrami jubileusz – dodaje.
– To miejsce promieniuje na moje codzienne życie. Można mieć ten Karmel w codzienności. Tu odkryłam myśl, że Pan Bóg jest we wnętrzu człowieka, że Karmelem, tym ogrodem, jest dusza. Kiedy znajomi na studiach odwiedzają mnie w pokoju, mówią: „Jest jakiś spokój w waszym mieszkaniu”. Bo z zaczerpnięciem ze źródła łaski Bożej jest tak, że na co dzień próbujesz wiadrem nabrać wody, biegniesz z nim, męczysz się, woda się wylewa. Trudzisz się, a efekt mizerny. Kiedy wchodzisz w relację z Bogiem, jest tak, że Bóg zsyła na ciebie deszcz. Nie nosisz wiadra. Bóg daje ci deszcz. Myślę, że można tego poprzez Karmel doświadczać – mówi Magda.
Byśmy były wierne
Nasza działalność dla ludzi – to jest przede wszystkim modlitwa – mówi przeorysza klasztoru s. Miriam od Jezusa. – Taki dzień jak dzisiaj jest zupełnie wyjątkowy. Chciałybyśmy podziękować wszystkim ludziom, którzy wspierają nas, dbają o nas. Po prostu nas kochają. Chcemy w ten sposób zaznaczyć, że jesteśmy z wami, że jesteście dla nas bliscy. Normalnie, na co dzień, pozostajemy w naszej zamkniętej przestrzeni i modlimy się za was. To jest nasze życie poświęcone modlitwie w waszych intencjach, we wszystkich cierpieniach, bólach i troskach, które nosicie w sercu. My to również nosimy w sercu i zanosimy przed Jezusa – podkreśla s. Miriam.
– W tym dniu życzcie nam na następne lata tego, byśmy były całe dla Jezusa. Żebyśmy były tak wierne naszemu powołaniu, żeby wszyscy ludzie mogli czerpać z owoców naszego karmelitańskiego charyzmatu – podkreśla przeorysza. Klasztor w Spręcowie powstał na działce przekazanej zgromadzeniu przez Czesławę i Mikołaja Suszyńskich. 23 października 1989 r. uzyskano pozwolenie na budowę. 27 czerwca 1990 r. odbyło się poświęcenie kamienia węgielnego. 19 grudnia 1993 r. osiem sióstr ze wspólnoty w Elblągu wyjechało do Spręcowa. 4 lipca 1994 r. miała miejsce kanoniczna erekcja nowego Karmelu pw. Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielki.
źródło: wiara.pl