Nikt nie żyje dla siebie i ani cnoty, ani talenty nie są tylko po to, by kogoś indywidualnie radować, czy nawet po to, by używać ich dla chwały Bożej, ale po to, by Bóg czuł się w naszym wnętrzu dobrze, czuł się z nami dobrze, by znalazł w nas godne dla Siebie mieszkanie. Mamy się upodobnić do Boga nie tylko w cierpieniu, ale również mamy odzwierciedlać Jego piękno, poprzez rozwijanie piękna naszych cnót, naszej miłości do Niego i braci.
Tak też jest w zjednoczeniu, że trudno powiedzieć, czy to jeszcze nasze życie, czy Boga, czy to my, czy to On przez nas działa, myśli? Czy to my jesteśmy tą pięknie ukwieconą winnicą, czy to On, a my jesteśmy u Niego tylko gośćmi?
br. Tomasz Kozioł OCD