„Jakaż to głupota uciekać od światła, by potykać się nieustannie”.
Nastąpił w życiu św. Teresy taki moment w którym przestała się modlić modlitwą serca. Uznała, że jest zbyt grzeszna, że taką nie może stawać przed Bogiem, bo jeszcze bardziej będzie Go obrażać swoją obecnością i rozmową z Nim. Uważała to za pewien rodzaj zuchwalstwa.
Lecz po nawróceniu powie, że to jedna z największych pokus jakie podsuwa nam szatan. Bo przecież właśnie wtedy gdy upadamy powinniśmy przychodzić do Dobrego Boga, stawać przed Nim, prosić Go o pomoc i światło. Widząc z pokorą, że jesteśmy słabi, że po prostu najzwyczajniej w świecie potrzebujemy Jego obecności. Bo bez Niego może być przecież tylko gorzej, bez modlitwy człowiek powoli się cofa. Tylko z Bogiem możemy przejść przez ciężki okres, a jednocześnie nauczyć się modlitwy zawierzenia i ufności.
o. Paweł Hańczak OCD