4 lipca – drugi dzień nowenny
Cierpienie
Tak piękne życie miało być uwieńczone godną próbą. Niezadługo po moim wstąpieniu do Karmelu, Ojciec, tak słusznie przez nas umiłowany, dotknięty został atakiem paraliżu nóg, który powtórzył się kilkakrotnie. Nie skończyło się jednak na tym; doświadczenie byłoby nazbyt słodkie, a przecież bohaterski Patriarcha złożył Bogu siebie, jako ofiarę całopalną. Toteż paraliż zmienił swój bieg, umiejscowił się w czcigodnej głowie ofiary przyjętej przez Pana… Brak mi już miejsca, by podać wzruszające szczegóły, zaznaczę tylko, że trzeba nam było wychylić kielich aż do dna i rozłączyć się na okres trzechletni z czcigodnym naszym Ojcem, powierzyć go rękom osób wprawdzie zakonnych, ale obcych. Przyjął to doświadczenie, zdając sobie sprawę z tak wielkiego upokorzenia, a posunął swoje bohaterstwo tak daleko, że nie chciał, aby modlono się o jego zdrowie” (TDL 261).
Święci Zelio i Ludwiku Martin choć byliście przekonani, że Pan Bóg nad obficie obdarował was i waszą rodzinę wszelkimi i szczególnymi łaskami, to jednak nie brakowało wam cierpień, przeciwności, które znosiliście mężnie, zawsze z ufnym poddaniem się Jego woli.
Święci małżonkowie uproście u Dobrego Boga łaskę mężnego znoszenia wszelkich trudów i przeciwności.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Święci Zelio i Ludwiku Martin – módlcie się za nami!