Przez grot miłosny św. Jan od Krzyża rozumie z jednej strony coś, co zadaje nam śmierć, a więc dzięki temu już definitywnie przestajemy żyć dla tego świata i jego spraw. Kończy się nasze życie w ciele, a zaczyna wieczne, życie już tylko dla Boga, życie, które jest najprawdziwszym życiem.
Grot miłości również oznacza te wszelkie, bolesne dla nas interwencje Boga, dzięki którym pragniemy życia wiecznego, pragniemy Boga. Jednak trzeba zdać sobie sprawę, że póki Boski Oblubieniec ostatecznie nie zerwie nici łączącej nas z tym światem, toczy się nieustanna walka w nas, w której raz dajemy zwyciężyć w sobie temu co boże, duchowe, a innym razem niestety sprawy tego świata, tego ziemskiego życia zwyciężają i przysłaniają nam dobra duchowe.
Tak już będzie do końca, do końca świata.
br. Tomasz Kozioł OCD