Całe życie Małej Arabki naznaczone było tajemnicą cierpienia. Czuła, że jest to dar łaski i coś, co ją upodabnia do Boskiego Zbawiciela:
„Nasz Pan powiedział mi: “Sądzisz, że tylko ty cierpisz? Cierpię więcej od ciebie; niosę cały ciężar waszych grzechów… Chcę, by nie było takiej chwili, w której byś nie cierpiała. Gdyby też nie było kogoś, kto sprawiłby ci ból, zamieniłbym kamienie, ziemię na ludzi, by sprawiały ci ból. Chcę, byś cierpiała codziennie…”.
Być „od Jezusa Ukrzyżowanego” oznaczało całkowite zjednoczenie z męką krzyżową. Dokonywało się to w życiu Małej Arabki poprzez łaskę stygmatów. Nosiła ona na swoim ciele wyraźny znak podobieństwa do swojego Boskiego Oblubieńca. Była także prześladowana przez swoje Siostry, które nie potrafiły zrozumieć tego, co dokonywało się na ich oczach w osobie świętej stygmatyczki. Musiała między innymi dlatego opuścić klasztor w Indiach i powrócić do Europy. Całe jej życie było zresztą nieustanną wędrówką. Nie miała stałego miejsca na ziemi. To też mogło budzić w sercu poczucie niepokoju i braku stabilizacji a także niepewności o dzień jutrzejszy. Mała Arabka wychowywana była przez Boga do tego, że prawdziwy Jego przyjaciel musi we wszystkich aspektach swojego życia upodobnić się do Niego. Zarówno cierpienie, jak i brak stałego miejsca bytności, były dwoma gwoźdźmi przybijającymi Małą Arabkę do Krzyża, trzecim gwoździem były pokusy szatańskie, które bardzo mocno ją dręczyły. Miała jednak skuteczny sposób na to, by się nim przeciwstawiać:
„Kiedy jesteście kuszone, gdziekolwiek byście nie były, uklęknijcie przed Panem. Powiedzcie: Panie, wyrzekam się Szatana, jego dzieł, chcę tylko Twojego Ducha.
Nie wiecie, co dobre a co złe? Powiedzcie w sercu klęcząc: Panie, wyrzekam się Szatana, jego dzieł, jego uczuć; chcę tylko Ciebie i Twojego Ducha. Zobaczycie, że zawsze będziecie zwyciężać, jeśli jesteście wierne tym słowom”.
Pokusa szatańska to okazja do tego, by jeszcze bardziej otworzyć się na Ducha Świętego. Im bardziej Mała Arabka była dręczona przez złego ducha, tym bardziej otwierała się na łaskę Ducha Ojca i Syna. Przez pewien czas była nawet „opętana” przez ducha nieprawości. Jest to tajemniczy epizod w jej biografii. Ostatecznym jednak akordem tego stanu było „owładnięcie” przez anioła. Można byłoby stwierdzić, że Mała Arabka jawi się nam jako pole walki dwóch sił: ciemnej strony piekła i jasnej strony nieba. Nie są to jednak równorzędne siły. O wiele, nieskończenie bardziej, silniejszą jest moc jasności. I to ona zwycięża w doświadczeniu św. Marii. Ostatecznym zwycięstwem jest oczywiście wejście w chwili śmierci w bramy raju. Temu służyło cierpienie, brak poczucia stałości miejsca i kuszenie. Błogosławiona przeszła przez wszystkie te etapy i teraz z nieba może pomagać tym, którzy idą szlakiem doczesnego pielgrzymowania.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD