Głód Prawdy

Duchowość karmelitańska jest jak wielki skarbiec, w którym każdy może znaleźć coś szczególnie dla siebie cennego. Myślę, że nie zaprzeczy temu nikt, kto miał okazję choć trochę się z nią zapoznać. Nie sposób znaleźć tu elementu najistotniejszego – każdy ma swoje właściwe miejsce i jest w jakiś sposób potrzebny. Chciałbym podzielić się tym jej aspektem, który jest mi szczególnie bliski i który w jakiś sposób mnie do Karmelu pociągnął – jest nim dążenie do Prawdy, „głód Prawdy”. Ciekawe, że „prawda” zajmuje istotne miejsce w twórczości każdego z naszych świętych, choć u każdego nabiera specyficznego odcienia.

Pośród świętych Karmelu zawsze szczególnie bliski był mi św. Jan od Krzyża. Mogę śmiało powiedzieć, że to właśnie dzięki niemu jestem dziś tu, gdzie jestem. W jego pismach odkryłem to, czego często brakowało mi u innych autorów. Chodzi między innymi o jego bezkompromisowe dążenie do prawdziwego obrazu Boga. Święty Jan od Krzyża jest niezmordowany w demaskowaniu kolejnych iluzji, na których często chcielibyśmy się zatrzymać. Pięknie widać to na jego szkicu Góry Karmel: „ani to, ani to, ani to…”. Nie zatrzymuje się nad tym, co może pięknie błyszczy, ale zatrzymuje w drodze – dla niego liczy się tylko to, co istotne.

Tak też postrzegam karmelitańską modlitwę. Wszystkie środki, teksty, praktyki, dewocjonalia etc. mogą być pomocne – nie są jednak tym, o co faktycznie chodzi. Najważniejsza jest relacja z Bogiem – „rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje”, jak napisze św. Teresa (Ż 8:5). Cała reszta ma wartość o tyle, o ile do tego jednego prowadzi.

Szczególne pragnienie prawdy można wyczytać z pism św. Teresy od Dzieciątka Jezus – zwłaszcza tych pochodzących z ostatniego okresu jej życia. Jedne z ostatnich jej słów brzmiały: „O tak, czuję, że zawsze szukałam tylko prawdy…” (Dzieje duszy, Kraków 2013, s. 357). Innym razem, gdy siostry opowiadały jej obrazowo o aniołach, którzy wyjdą na jej spotkanie, odrzekła: „Takie obrazy nic mi nie dają, mogę karmić się tylko prawdą. Dlatego też nigdy nie pragnęłam widzeń…” (Żółty zeszyt, Warszawa 1975, s. 148).

W ostatnim czasie szczególnie zaprzyjaźniłem się ze świętą, u której ten „głód prawdy” jest widoczny jak może u nikogo innego – chodzi mi o św. Teresę Benedyktę od Krzyża znaną może szerzej jako Edyta Stein. Poszukiwała ona Prawdy przez całe swoje życie i można powiedzieć, że to poszukiwanie zdeterminowało wszystkie jej najważniejsze życiowe wybory. Wychowana w żydowskiej rodzinie, jako dziecko odrzuciła wiarę w Boga, bo dla wielu jej bliskich religia była tylko sprawą kultury, zwyczaju – bez głębszego zaangażowania. Tego Edyta nie potrafiła znieść. Ze względu na ten trawiący ją „głód prawdy” cała zaangażowała się w filozofię.

W dużej mierze właśnie dzięki niej odkryła Prawdę, której oddała całe swoje życie. Dla mnie jest szczególnym świadectwem, że Prawda nie jest (tylko) kwestią intelektualnego dociekania, ale domaga się podporządkowania jej całego życia.

br. Marcin Wojnicki OCD