Niedziela Palmowa – Mt 21, 1-11
Ci sami ludzie.
Dzisiaj wołają hosanna, w piątek zakrzykną ukrzyżuj.
Patrzę na tych ludzi i kolejny raz skanuję swoje serce sprawdzając, do którego tłumu codziennie dołączam.
Patrzę na Jezusa, wsłuchuję się w Jego milczenie przed sądem Piłata i weryfikuję swoje reakcje wobec ludzkich osądów.
Ewangelia jest o mnie i do mnie. W każdej z nich mam swoje konkretne miejsce.
Dopóki czytanie Ewangelii, nie przynosi realnych owoców w moim życiu, staje się tylko pobożnym spełnieniem kolejnego obowiązku niedzielnego chrześcijaństwa.
Dzisiaj i przez kolejne dni Wielkiego Tygodnia będę badać co mną kieruje i jakie są tego konsekwencje.
Blanka Mazur
Gdy się przybliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał swoich uczniów i rzekł im: „Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie oślicę uwiązaną i źrebię z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. A gdyby wam kto co mówił, powiecie: Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści”. Stało się to, żeby się spełniło słowo proroka: Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy. Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. A ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: „Hosanna Synowi Dawida. Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie. Hosanna na wysokościach”. Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: „Kto to jest?” A tłumy odpowiadały: „To jest prorok Jezus z Nazaretu w Galilei”.