Wertując dzieła św. Jana od Krzyża, w 3 strofie „Pieśni duchowej” natrafimy na symbol dzikiego zwierza, o którym mówi w słowach: „Szukając mojej miłości, przed dzikim zwierzem nie poczuję trwogi”
Jak święty sam wyjaśnia pod postacią dzikiego zwierza rozumie świat, który sprzysięga się przeciw temu, kto pragnie iść za Chrystusem, drogą wskazaną przez niego. Dziki zwierz, a więc świat robi wszystko, by ci, co na tę drogę weszli z niej zeszli, wręcz zdezerterowali, uciekli. Co robi? Podobnie jak dziki zwierz działa na wyobraźnię, straszy i grozi przeciwnościami i trudami, monstrualnych wręcz rozmiarów. Po pierwsze wmawia, że taka osoba, która pragnie iść drogą wiodącą do doskonałości straci uznanie w świecie, pozbawi się przyjaciół, straci zaufanie. Drugie zwierzę, większe od pierwszego napełnia obawą, że nie będzie mogła wytrzymać cierpienia, będzie pozbawiona wszelkich wygód i rozkoszy świata i zadowolenia Trzecie zwierzę największe to narażenie na wszelkie kpiny, szyderstwa, sądy oraz wzgarda.
Rzeczywiście droga z Bogiem nie jest łatwa i przyjemna, ale jeżeli miłość do Stwórcy, która sprawiła, że rozpoczęliśmy z Nim wspólną drogę, będzie rosła w marę podążania za nim, to rzeczywiście, przed tymi dzikimi bestiami, nie uczujemy żadnej trwogi, co obiecuje nam święty.
br. Tomasz Kozioł OCD