Drodzy Czytelnicy, kolejny numer to kolejny krok. Po tym jak człowiek przyznaje się przed samym sobą, że bardzo potrzebuje Boga, że bez niego nie układają się ludzkie relacje i trudno jest realizować wyznaczone cele, być po prostu szczęśliwym, czas na spektakularne odkrycie, że Ten, który stwarza świat i mieszka w niebie, jest również we mnie, bardzo blisko.
W pierwszej części tego numeru autorzy przypominają,
jak nasi święci karmelitańscy odkrywali obecnego Boga, gdzie go szukali i jak znaleźli. Przypominają mi się słowa mężczyzn, którzy chcieli poznać Jezusa: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”. On odpowiedział: „Chodźcie, zobaczcie”, jakby chciał im powiedzieć: „Musicie sami to zobaczyć, przeżyć, podjąć decyzję, że idziecie ze mną, w nieznane”. Wiara jest takim skokiem w nieznaną przestrzeń, taki zaufaniem, które daje pokój, ale dopiero za progiem. Wiara w obecnego Boga w naszych sercach jest punktem zwrotnym. W życiu św. Augustyna była olśnieniem i odkryciem, bo szukał wszędzie, tylko nie w sobie.
Czas Wielkiego Postu jest wspaniałą okazją, żeby na chwilę odwrócić oczy od tego, czego obsesyjnie na co dzień się domagają, od własnego ego, od zachcianek, zbędnych wydatków, niepotrzebnych gadżetów, a skierować je na „Króla tak potężnego, tak mądrego, tak przeczystego, tak pełnego wszelkiego dobra” (T 1:1:1), który czeka i kocha. Odkrycie Boga w sobie uruchamia i rozwija te dary, dzięki którym człowiek łatwiej dostrzega również obecnego obok człowieka.
Ponieważ przez cały rok nasi autorzy oprowadzają nas po niesamowitym świecie modlitwy wewnętrznej, wszystkim prenumeratorom wręczam Różę Modlitwy Karmelitańskiej. Nazwa pochodzi od starożytnej tytułu Matki z Góry Karmel, Róży Karmelu (łac. Rosa Carmeli). W kształcie tego kwiatu zawarłem nauczanie naszych świętych na temat modlitwy. W samym środku jest ikona Chrystusa, która oznacza Słowo Boże – pokarm każdej modlitwy. Najbliższe serca Jezusa płatki oznaczają nauczanie św. Jana od Krzyża na temat wrodzonych umiejętności, darów (cnót teologalnych), dzięki którym kontakt z Bogiem i z drugim człowiekiem jest w ogóle możliwy.
Z nich wyrastają kolejne, jakby na zewnątrz kielicha – odpowiadają one nauczaniu św. Teresy od Jezusa na temat filarów modlitwy. W ten sposób widać jasno zależność między miłością do Boga i do drugiego człowieka, wiarą i prawdą, nadzieją i wyrzeczeniem. Modlitwa karmelitańska jest czasem intensywnej więzi i jest owocem całego dnia, słuchania Słowa Bożego i ludzi, pracy i odpoczynku. Jest czekaniem na Jezusa, wigilią, której nie da się zaplanować. To konkretny czas, ale pozbawiony schematu, jak oczekiwanie na przyjaciela, który wraca z dalekiej podróży.
Tak, modlitwa wewnętrzna w tradycji odnowionego Karmelu to czekanie na Tego, o którym wiem, że mnie kocha.
o. Damian Sochacki OCD