Od dłuższego już czasu, nie tylko nasza Ojczyzna – Polska, ale cały świat zmaga się z pandemią, która uczyniła nasze życie codzienne trudnym do uniesienia. Także tegoroczne przeżywanie Święta Niepodległości 11 listopada było inne, często w zaciszu domu. Być może te zewnętrzne trudności, których wszyscy doświadczamy, mogą nam pomóc w zadaniu sobie bardzo podstawowego pytania: Jak w dzisiejszych czasach ma wyglądać moja miłość do Ojczyzny?
Św. Rafał Kalinowski zarówno jako młody chłopak, czy jako dorosły mężczyzna, musiał także zmierzyć się z tym pytaniem. Wzrastał w Wilnie w mieście, którego mieszkańcy na co dzień doświadczali skutków utraty niepodległości i wielu aktów prześladowań ze strony zaborcy, carskiej Rosji, lecz nie tracili nadziei. Młodzież była wychowywana w duchu patriotyzmu i szacunku do tradycji, co zaowocowało licznym udziałem w Powstaniu Styczniowym, również Józef Kalinowski wraz ze swoimi braćmi znalazł się w szeregach powstańców. Decyzja o wzięciu w nim udziału nie byłą dla niego łatwa, tak to opisuje: Trudno opisać, co się w duszy mojej działo, straszliwa walka wewnętrzna powstała. […] Stawiałem przed oczy swe to wszystko i zadawałem sobie pytanie, czy wolno mi wobec tylu osób, które dla sprawy, uważanej już wówczas za istotnie narodową, wszystko poświęcili, czy wolno mi zostawać bezczynnym.
Podjęcie decyzji o przystąpieniu do powstania poprzedziła długa droga wewnętrznego poszukiwania prawdy o Bogu, sobie i odnalezienie sensu życia. Miłość do ojczyzny by była dojrzale przeżywania i wyrażania, winna być oparta na mocnych fundamentach.
Rozpoczynamy Triduum przed liturgicznym wspomnieniem św. Rafała Kalinowskiego, właśnie o tych poszukiwaniach dróg wolności w życiu św. Rafała chciałbym się z wami podzielić.
o. Stanisław Fudala OCD