Dotyk Słowa
Słowo trzeba ukołysać w sercu. Nie wystarczy intelektualne rozważanie, zostawione w sferze intelektualnej szybko wyblaknie. Trzeba je cierpliwie kołysać w sercu, aż się tam uleży. Jeśli Słowo, które usłyszysz w niedzielę weźmiesz na najbliższy tydzień, może Cię przeprowadzić przez kolejne dni. Święty Bernard mawiał, że „jeśli zachowywał i strzegł Słowo, tak, że zstąpi ono w głębię twojej duszy i przeniknie do twoich uczuć i obyczajów, to niewątpliwie ty będziesz przez nie zachowany”. Może w niedzielę będzie brzmieć tajemniczo, po kilku dniach zobaczysz do czego Cię przygotowało i przez przeprowadziło.
Zielony owoc jest niedojrzały; by był pożywny, musi dojrzeć. Okres zwykły w Kościele, zielony czas między świętami jest czasem naszego dojrzewania. Bóg jest miłośnikiem procesu, wie, że to co ma być prawdziwe, dojrzewa powoli.
Nasz pogrzeb już się odbył, niebo mamy otwarte, od chrztu rozpoczęliśmy życie wieczne. Nie przez bycie fajnym chrześcijaninem osiągamy niebo, tylko dzięki Jezusowi.
Maryja przechowywała i wiernie składała wszystkie Boże sprawy w swoim sercu. Jeśli uczynisz podobnie, może rzadziej w twoich ustach będzie pojawiało się „sakramentalne” bez sensu. I może nauczysz się odkrywać głębszy sens w tym, co się wydarza.
Bądź stajenką dającą gościnę zagubionym, bądź aniołem, który niesie pokój ludziom, bądź osiołkiem, który niczego nie rozumiejąc jest cały czas przy Jezusie. Niech Boże Narodzenie stanie się w tobie, nie przejedz tego Święta.
Ogromna miłość Józefa do Maryi oczyściła jego serce z podejrzeń. Ogromna miłość Boga dokonała w tajemnicy Wcielenia przewrotu. Może zbliżające się Święta będą dobrym czasem, by całkowicie uwierzyć Tej Miłości?