Nie byłbym wolny od niepokoju o moją przyszłość, jeżeli by nie pokrzepiała mię ufność w Opatrzność Boską, która nie opuszcza tych, co do niej się uciekają, jakkolwiek wielcy oni mogą być grzesznicy, do liczby tych ostatnich zaliczyć się muszę.
Św. Rafał Kalinowski
Kolejny miesiąc trudnego doświadczenia, ograniczenia w wyniku pandemii, obawy ekonomiczne, utrata pracy, to tylko niektóre skutki wynikające z zaistniałej sytuacji związanej ogólnoświatowym kryzysem. Dla wielu wierzących i szczerze praktykujących katolików, niemożność regularnego uczestnictwa w Eucharystii, stanowi niełatwe doświadczenie wiary, mimo że można w Niej uczestniczyć poprzez media. Kolejny raz człowiek doświadcza swej bezradności wobec zagrożeń jakim musi stawić czoła.
Czas pewnego odosobnienia związanego z akcją „Zostań w domu”, dla wielu stał się okazją do nieco innego popatrzenia na siebie. Bardzo często wymawialiśmy się brakiem czasu na sprawy duchowe, na podróż do własnego wnętrza. Jak zatem dobrze przeżywa ten trudny czas, kiedy media prześcigają się w rysowaniu czarnych scenariuszy dla ludzkości.
Św. Rafał Kalinowski w trudnych chwilach życia nie poddawał się rozpaczy, lecz ufał Bożej Opatrzności, głęboko wierząc, że go Ona nie opuści. Jako człowiek, lękał się o swoją przyszłość, jednak pamiętał, że bezgraniczne zawierzenie Bożej Opatrzności w trudnych momentach zawsze przynosi owoc. Rodzicom, którzy zarzucali mu zbytnią rozrzutność (pomoc materialną niektórym zesłańcom), napisał:
Pamiętam w Irkucku, kiedy już przyszedł dzień wyjazdu za Bajkał, na parę godzin przed wyprawieniem partii, klęknąłem i modliłem się do Boga, żeby mi dał siły potrzebne do zniesienia tej ciężkiej podróży, która mi się wydała nad siły moje. Właśnie kiedy cały ciężar tych mających nastać kłopotów podróżnych najdotkliwiej miał na sobie, prosząc o ulgę – wezwano mię do urzędu dla ogłoszenia naznaczenia mego do Usola. Otóż i teraz jestem pełen nadziei, że Bóg nie ześle cierpienia nad siły moje, ale wskaże mi tę drogę, tę pracę, jaka dla mego zbawienia będzie najbardziej potrzebna. Nieraz też wołam: «Panie, naucz mię czynić wolę Twoją, boś Ty Bogiem moim».
Wiedział, że jeżeli całkowicie zawierzy Bogu, to On go nie opuści, zaradzi również jego potrzebom materialnym. Jednak to bezgraniczne zaufanie nie pociągało za sobą obojętności na bieżące sprawy, czy braku zaangażowania. Był bowiem świadomy, że są sytuacje, kiedy człowiek jest zobowiązany do działania i szukania właściwych rozwiązań. Gdy był w trudnej sytuacji materialnej, zwracał się o pomoc do rodziców, tak tłumacząc swoje zachowanie:
Spokojnie spoglądam w przyszłość, pełen ufności w Opatrzność Stwórcy, a udaję się teraz do Was, li tylko dlatego, że uważając wezwanie do Was o zasiłek jako naturalną drogę pomocy, którą mi rozum i serce ukazuje, kusiłbym Boga, jeżelibym się nie uciekał do Was w moich potrzebach.
Dzisiejszy czas stwarza wiele okazji do świadczenia sobie dobra i okazywania życzliwości od zrobienia zakupów dla osób starszych, przestrzegania zasad bezpieczeństwa dla dobra swojego i innych aż po gorącą modlitwę i zawierzanie siebie i osób mi bliskich Bożej Opatrzności.
o. Stanisław Fudala OCD