Po komunijnej, nie zaraz w dziękczynieniu we mszą, rzekł mi Pan te słowa rzetelnie w duchu: „Krwi moja, odkupie mój, własności moja”. W tym pierwszym słowie, kiedy mi rzekł „krwi moja”, pomyśliłam, jako to, co to jest, co mnie nazwał Pan krwią swoją? Odpowiedział zaraz: ”Abom jej mało dla ciebie wylał? Czy nie wszytkę? Aza nie do krople, obficie dla ciebie samej?” A w tych słowach wyrażało się, jako ją z boku i z wodą wylał, wyrażały się i owe słowa: „Obmyli szaty we krwi Barankowej”.
Tajemnica jedności Matki Teresy Marchockiej z Jezusem zamyka się w duchowym powinowactwie jakie otrzymują Ci, którzy przyjmują łaskę Krwi Chrystusowej. Kto pije ten Boski Napój coraz bardziej staje się krewnym Boga. Jego własna krew zostaje napełniona Krwią Jezusową. Ten związek przemiany naturalnego źródła życia w nadprzyrodzony sprawia, iż na poziomie wiary wszyscy spożywający Święty Napój, zaczynają naśladować Jezusa. Przeżywała to bardzo mocno Służebnica Boża. Skoro Chrystus nazwał ją Krwią swoją, to tym samym objawił jej kim tak naprawdę jest. Obmyła szaty we krwi Barankowej, całkowicie upodabniając się do Zbawiciela. Nie ma większej łaski, którą człowiek może otrzymać na ziemi. Krew Jezusa płynąca w ludzkich żyłach sprawia, że życie Boże rozlewa się wszędzie tam, gdzie Jezus jest czczony i kochany. Matka Marchocka w swojej Autobiografii mistycznej otwiera przed nami drogę do tego, byśmy świadomie, nie bojąc się konsekwencji, otworzyli się na dar Krwi Jezusowej. I w ten sposób, jak ona, nazwani zostaniemy krewnymi Boga.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD