„Nie dopuszczaj nigdy do serca myśli, nie mających wartości duchowych, by cię snadź nie pozbawiły upodobania do rzeczy duchowych i skupienia”. S.90
W głowie mnóstwo myśli: jaka zupa na obiad, co dziś do zrobienia, co ktoś miał na myśli mówiąc mi to…; a najważniejsze: czy myślę o Bogu i rzeczach duchowych? Czy tylko zaprzątam sobie głowę tym co ziemskie, a nie tym co Boskie? Św. Jan od Krzyża mówi, by nie dopuszczać do siebie myśli, które nie pochodzą od Boga, aby nie stracić Jego obecności. Brat Wawrzyniec od Zmartwychwstania poleca i uczy, aby zawsze trwać w Bożej obecności, myślą, czynem tak, żeby umysł był skierowany ku Bogu i rzeczom duchowym. Być skupionym na Bogu to patrzeć na Niego, ale w zasięgu mieć wszystko – czyli “stabilnie stać na nogach”, odrzucać to, co złe, aby kierować się ku dobru, którym jest Bóg.
Pytanie do mnie: Czy staram się trwać myśląc o rzeczach duchowych, wiedząc, że jestem w Bożej obecności? Czy tylko zagłębiam się nad tym, co ziemskie nie patrząc na wartości wieczne? Kiedy swoją uwagę jeszcze bardziej zwracam na wartości duchowe czyż nie otrzymuję większego skupienia i wewnętrznego pokoju?
br. Wojciech od Dzieciątka Jezus