Święty Rafał Kalinowski wyniósł z rodzinnego domu tradycyjny obraz Boga – jako Stwórcy i Odkupiciela, ale także jako Dawcy porządku moralnego zawartego zarówno w prawie naturalnym, jak i objawionym. Jego sumienie uformowane było zgodnie z obowiązującym porządkiem moralnym. Także jego sposób modlitwy wyrażał się w tradycyjnej formie: pacierz, cotygodniowy udział w Eucharystii, a w okresie Wielkiego Postu w rekolekcjach.
Formacja religijna, jaką otrzymał kolejno w środowisku rodzinnym, szkolnym i uczelnianym zapewne była wystarczająca do prowadzenia życia chrześcijańskiego według zasad wynikających z wiary na przeciętnym poziomie. Bóg jednak chciał czegoś więcej od Kalinowskiego. Po zakończeniu studiów Józef ponownie stanął przed koniecznością wyboru życiowej drogi. Służba wojskowa, którą podjął raczej z konieczności niż z zamiłowania, nie odpowiadała mu. Ostateczną decyzję odłożył na później i aby głębiej się zastanowić, rozpoczął pracę przy budowie linii kolejowej Odessa–Kijów–Kursk. Zlecono mu wytyczenie trasy na odcinku Kursk–Konotop. Tutaj, w całkowitej ciszy, pośród prostego ludu zaszła w nim ogromna wewnętrzna przemiana.
Ponowna lektura Wyznań św. Augustyna skłoniła go do głębokich przemyśleń nad sensem własnego życia, nad wiarą, nadzieją i miłością. Od towarzysza pracy, młodego Litwina, pożyczył modlitewnik, w którym znalazł nabożeństwo do Matki Najświętszej. Pod wpływem tej lektury doznał pewnego olśnienia, a nawet głębokiego wewnętrznego wstrząsu. Odżyły w nim wspomnienia z lat dziecinnych z Wilna. Pośród bezkresnych błot i bagien nabierał przeświadczenia, że dla niego jedynym fundamentem życia może być Chrystus. Doszedł także do przekonania, że jeśli ma to być trwały fundament, to swoją wiarę musi nieustannie rozwijać i pogłębiać, aż będzie ona całkowicie dojrzała. Lektura Wyznań, ożywienie pobożności maryjnej, refleksja nad Ewangelią, kontakt z prostym i pobożnym ludem oraz czas samotności utwierdziły go w przekonaniu, że tylko pełne i całkowite otwarcie się na Boga może przynieść mu odpowiedź na nurtujące go pytania oraz zaspokoić tęsknotę i wewnętrzny głód prawdy: „Powiem Wam szczerze – wyznał w liście do brata Wiktora i jego żony – że ta ciągła praca ze sobą i nad sobą, daleko od ludzi, wielką zmianę ku dobremu we mnie zrobiła. Poznałem cały ogrom potrzeby utrwalania pojęć religijnych i ostatecznie ku nim się zwróciłem. Spokojnie teraz spoglądam na życie i znacznie zobojętniał ku jego rozkoszom. Zostaje mi jeszcze wiele do pracy nad sobą i drżę trochę za siebie, kiedy przypomnę wir stołecznego życia, zbyt dobrze znam jego pokusy” (List do rodziny).
Bóg wyprowadza św. Rafała, niczym wielkich patriarchów i proroków, na pustynię, by tam przemawiać do jego serca, by uczyć go słuchać i rozmawiać ze Sobą w klimacie ciszy i samotności. Do tej pory Kalinowski prowadzi życie uczciwe i raczej pobożne, lecz to nie zadowala ani jego, ani tym bardziej Boga. Odkrywa głęboko w sobie pragnienie czegoś więcej, wewnętrzny niepokój i świadomość, że to, co do tej pory osiągnął, jest ważne, ale tylko z ludzkiego punktu widzenia.
o. Stanisław Fudala OCD
Czytaj dalej w najnowszym numerze „Głosu Karmelu”