Z siostrą Agnieszką, karmelitanką bosą z Poznania, rozmawiamy o św. Teresie z Avila, modlitwie i szpilce św. Tereni.
Być może moje pytanie będzie banalne, ale czym siostry się tutaj zajmują?
Jesteśmy zakonem kontemplacyjnym, a więc takim, który nie podejmuje apostolstwa na zewnątrz. Fundament życia pierwszej wspólnoty braci na Górze Karmel stanowiły: samotność, milczenie i nieustanna modlitwa. W XVI w. nawiązała do tego ideału św. Teresa od Jezusa, zakładając klasztory karmelitanek bosych, nadając jednak Karmelowi rys apostolski. Wstrząśnięta rozłamem Kościoła przez reformację, zdradą chrześcijan, profanacjami Eucharystii Teresa pragnęła, by jej duchowe córki stały się wsparciem dla Kościoła, szczególnie dla jego pasterzy.
Na pytanie, czym się tutaj zajmujemy, odpowiedź jest prosta: naszym pierwszorzędnym zadaniem jest modlitwa. Ona stanowi centrum naszego życia i przenika wszystkie jego wymiary, jest spoiwem wszystkich naszych działań i codziennej pracy.
W zamknięciu.
Tak, żyjemy w klauzurze, w ograniczonej przestrzeni. Nawet ta krata, która nas w tej chwili dzieli, wyznacza granice, jednak dzieli jedynie zewnętrznie. Na płaszczyźnie ducha ona łączy ze wszystkimi, którzy pozostają po jej drugiej stronie. Ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć, że zamknięcie to jakaś przeszkoda. Właśnie to ograniczenie daje nam ogromną wolność, bo pozwala pójść w głąb, na spotkanie z Bogiem. A Bóg mówi w ciszy.
Jest czas na rozmowę nie tylko z Bogiem, ale również ze współsiostrami?
Oczywiście. W ciągu dnia zachowujemy milczenie, ale po obiedzie i kolacji jest czas na spotkanie i rozmowę. Św. Teresa z Avila ograniczyła liczebność wspólnot do 21 sióstr, dlatego że pragnęła, by wszystkie siostry były dla siebie przyjaciółkami, by wzajemnie się wspierały. Przez rozmowy, spotkania poznajemy się nawzajem, dzielimy tym, czym żyjemy i tworzymy rodzinne więzi. Niekiedy znamy się lepiej niż rodzina połączona więzami krwi.
Najważniejszym jednak wymiarem życia wspólnotowego jest wspólna modlitwa: Msza św., modlitwa brewiarzowa, na którą gromadzimy się siedem razy dziennie i także – charakterystyczne dla Karmelu – dwie godziny modlitwy w ciszy, kiedy również trwamy wszystkie razem w kaplicy. Zarówno w modlitwie wspólnotowej, jak i indywidualnej pamiętamy o osobach, które zwracają się do nas z prośbą o duchową pomoc.
Jakie są to najczęściej prośby?
Przede wszystkim przychodzą do nas osoby szukające duchowego wsparcia w trudnych dla siebie chwilach, w sytuacjach, w których doświadczają jakiejś formy zła: choroby, cierpienia, zagrożenia życia, gdy zawodzą ludzkie środki i potrzebna jest pomoc przychodząca od samego Boga. Polecane nam intencje włączamy w naszą modlitwę: nie tylko tę wyrażaną słowami. Staramy się pozostawać w nieustannym modlitewnym czuwaniu, nosimy to wszystko niejako ze sobą. Modlimy się za kapłanów, osoby świeckie, obejmujemy modlitwą cały Kościół. I nawet gdyby nikt nie prosił nas o modlitwę, będziemy trwać przed Panem, bo tym oddaniem chcemy odpowiedzieć na najgłębsze pragnienie samego Boga: by wszyscy przyjęli dar zbawienia ofiarowany nam w Jezusie Chrystusie.
Znów rutynowe pytanie: czy siostry widzą efekty tej modlitwy?
Bóg jest Tajemnicą i nie zawsze odpowiada na zanoszone do Niego prośby w sposób, w jaki tego oczekujemy. To uczy spojrzenia na życie przez pryzmat łaski i wiary, że Bóg zawsze wybiera dla nas to, co najlepsze. Najlepsze w perspektywie wieczności. My natomiast często patrzymy na życie i problemy po ludzku, a działanie Boże przekracza nasze rozumienie.
Oczywiście otrzymujemy podziękowania, gdy proszący nas o modlitwę doświadczają jej mocy i wsparcia. Czasami są to tylko pojedyncze spotkania, krótkotrwałe kontakty. Częściej jednak osoby przychodzące do nas zawiązują z naszym klasztorem głębszą więź i wieloletnią przyjaźń. Niektórym rodzinom towarzyszymy modlitwą od pokoleń, więc niejako uczestniczymy w ich życiu, dzieląc ich troski i radości.
Powracając jeszcze do pracy. Czy siostry zajmują się głównie bielizną ołtarzową?
Nie tylko. Praca to również przestrzeń spotkania z Bogiem, dlatego nasze zajęcia to najczęściej proste prace, którym może towarzyszyć modlitwa. W naszym domu poza praniem bielizny ołtarzowej wykonujemy różańce i drobne prace artystyczne. Pozostają też zajęcia związane z utrzymaniem klasztoru.
Modlitwa, treść naszego życia, ma różne formy. Staramy się uczynić modlitwą każdą pracę i każde działanie. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus powiedziała kiedyś, że podnosząc z miłością szpilkę z podłogi, można zbawiać dusze. To miłość nadaje wartość wszystkim dziełom, które podejmujemy.
Ostatnie pytanie. Dlaczego karmelitanki bose?
„Bose” nie oznacza, że zawsze chodzimy boso. Określenie to streszcza w sobie wszystko, co wiąże się z radykalizmem, wyrzeczeniem i pewną surowością życia. Niewątpliwie dla świata, naznaczonego materializmem i szukaniem użyteczności, nasze życie, dążenie do wypełnienia wszystkiego obecnością Boga, jest jakimś znakiem sprzeciwu.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Patronka misji, która nigdy nie opuściła klauzury, w krótkim zdaniu: „W Sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością” doskonale wyraziła, co jest istotą misji karmelitanki bosej. Wierzymy, że pozostając przy Sercu Boga i wsłuchując się w Jego pragnienia, przez życie modlitwy możemy docierać do najdalszych zakątków naszego globu.
Rozmawiała Zofia Kędziora