W tym tygodniu kończy się rok szkolny, warto zatem pomyśleć o lekturze na wakacje. Przyznam, że moją pierwsza myślą, było polecenie lektury serii powieści o naszych świętych. Czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Ale dlaczego nie wykorzystać wakacji dla ambitniejszej lektury? W ciągu roku narzekamy na brak czasu, zmęczenie zatem może czas odpoczynku będzie dobrym czasem by sięgnąć po jedno z dzieł klasycznych duchowości chrześcijańskiej, albo na owo do niej powrócić. Chciałbym was zachęcić do sięgnięcia po Dzieje duszy św. Teresy od Dz. Jezus.
To jedna z tych książek, które czyta się za każdym razem inaczej. Jako osiemnastolatek pierwszy raz sięgnąłem po Dzieje duszy, wówczas otworzyły przede mną świat Karmelu, chłonąłem wszystko co dotyczyło życia zakonnego, odnajdywałem się w jej pragnieniu oddania wszystkiego Bogu, ten żar młodości Teresy przelewał się w moje serce. Teraz gdy jako czterdziestolatek czytam po raz kolejny w życiu strony naszej francuskiej siostry, zachwycam się Jej heroizmem i dojrzałością, dostrzegam jej ogromną mądrość w życiu wspólnotowym, to jak sobie radziła w trudnych sytuacjach. Jeśli książka może być przyjacielem – to Dzieje duszy są moim.
Kiedy porównuję się ze świętymi, stwierdzam nieustannie, że między nami jest ta sama różnica jak między niebotyczną górą a zagubionym ziarenkiem piasku, deptanym stopami przechodniów. Lecz zamiast zniechęcać się, mówię sobie: „Dobry Bóg nie dawałby mi pragnień nierealnych, więc pomimo że jestem tak mała, mogę dążyć do świętości. Niepodobna mi stać się wielką, powinnam więc znosić się taką, jaką jestem, ze wszystkimi swymi niedoskonałościami; chcę jednak znaleźć sposób dostania się do Nieba, jakąś małą drogę, bardzo prostą i bardzo krótką, małą drogę zupełnie nową.
Publikacja:
Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, Kraków 2014.
o. Piotr Hencel OCD