“Anioł przyszedł do [Maryi] i powiedział: <<Raduj się łaski pełna, Pan z Tobą>>”. Łk 1,28
Adwent jest cały maryjny, podobnie jak Karmel – cały maryjny i cały Maryi. Ta tajemnica Matki oczekującej na spełnienie obietnicy Boga w Jej życiu, w historii Jej narodu i całego świata, jest także moją tajemnicą i moją drogą… U progu tej wędrówki zatrzymuje mnie w szczególny sposób postawa Maryi w scenie Zwiastowania. Skoro Anioł wszedł do Niej, tak po prostu, bez zbędnych ceremonii, bez pukania, pytania, czy może wejść, to oznacza, że serce Maryi, Jej Dom, były otwarte, czuwające, jakby oczekujące właśnie na to spotkanie.
Jednak mimo wszystko była zaskoczona, zdumiona…, ponieważ Bóg przewyższył Jej pragnienia. Z nadobfitą hojnością odpowiedział na Jej wołanie. Zewnętrznie nie wydarzyło się nic wielkiego, co mogłoby przykuć uwagę innych – największe rzeczy między Bogiem, a człowiekiem dokonują się w ukryciu, w intymności spotkania. Tak więc nie zmienił Bóg świata wokół Maryi, nie wyzwolił go manifestując swą potęgę w spektakularny sposób, nie ujął Maryi trudu życia i cierpienia. Dokonał czegoś o wiele większego – sam wszedł w ten świat, w trud życia biorąc je na siebie, stają się moim Bratem w człowieczeństwie. A dokonał tego dzięki pokornemu ‘Fiat’ Maleńkiej, Pokornej Służebnicy Maryi.
Oto moje wołanie adwentowe: by Bóg zechciał przyjść i zamieszkać we mnie jak uczynił to w Maryi. To wystarczy, gdyż Jego przyjście jest pełne zbawiającej mocy. Oby moje serce pozostało otwarte, pokorne, maleńkie, uważne w czuwaniu, bym codziennie ponawiała moje ‘Fiat’ na każde Jego przyjście.
“Jestem służebnicą Pańską; niech mi się stanie według Twego słowa”. Łk 1, 38
Veni Domine Jesu!
Karmel – Spręcowo