Zdzisław Marian Woźniak przyszedł na świat 16 lipca 1938 r. w Wadowicach. Jego Rodzice Czesław i Józefa zajmowali się krawiectwem i niewielkim gospodarstwem rolnym. Mieli pięciu synów i jedną córkę. Po wojnie rodzina zamieszkała w pobliskiej Choczni. W dzieciństwie Zdzisław był ministrantem, najpierw w kościele parafialnym, a potem Kościele Karmelitów Bosych w Wadowicach. To tutaj poznał życie zakonne i odkrył własne powołanie do Zakonu. 3 października 1958 r. rozpoczął nowicjat w Czernej i otrzymał imię br. Franciszek od Dzieciątka Jezus. Profesję zakonną złożył 4 października 1960 r. Przez kolejne lata podejmował różnorodne posługi w klasztorach Prowincji. Był zakrystianem w Czernej i Warszawie, oraz furtianem w Krakowie.
W roku 1968 przełożeni zakonni skierowali go do Kolegium Międzynarodowego Teresianum w Rzymie. Spędził tu większość swojego życia, bo dokładnie 47 lat. Pełnił różne, brackie obowiązki, w których uzupełniał się z br. Wacławem Woźniakiem i br. Bolesławem Sordylem, Polakami pochodzącymi również z Ziemi Wadowickiej. Często wspominali rodzinne strony, ludzi, obyczaje i za nimi tęsknili. Z obowiązków brata Franciszka należy wymienić te, z którymi najbardziej był utożsamiany, tj. opieka nad chorymi w klasztornej infirmerii, prowadzenie księgarni wydziałowej z drukowaniem skryptów do wykładów, a nadto opieka nad piwnicą z winem.
Br. Franciszek miał też swoje zwyczaje i nabożeństwa. W młodszych latach chodził na niedzielne, gregoriańskie nieszpory do bazyliki św. Piotra. Gdy czasem nie mógł się tam udać, słuchał nagrania nieszporów czerneńskich, jeszcze z czasów przed reformą liturgiczną. Br. Franciszek szczególnie pamiętał w modlitwie za zmarłych. Prosił o przysłanie mu polskiego kalendarza liturgicznego, gdzie są zaznaczone rocznice śmierci współbraci i modlił się za nich na różańcu. W pełnieniu swoich obowiązków odznaczał się wielką solidnością i pracowitością, był niezwykle uczynny. Cieszył się wielkim poważaniem ze strony zarówno ojców profesorów Terezjanum, ojców przebywających na studiach specjalistycznych w Rzymu jak i kleryków z tamtejszego Kolegium Misyjnego św. Jana od Krzyża jak również ludzi świeckich. Ceniono go zarówno za jego szlachetność, uczynność jak i autentyczną pobożność. Jako człowiek był niezwykle utalentowany o radosnym usposobieniu.
Po krótkim pobycie na |Górze Karmel przybył na stałe do Krakowa gdzie również dał się poznać jako człowiek niezwykle życzliwy i mimo już podeszłego wieku chętny do pracy. Pomagał w zakrystii jak i dbał o porządek w ogrodzie klasztornym. Mimo iż miał pewnie problem z chodzeniem, zawsze był obecny na porannych modlitwach i mszy św. wspólnotowej.
Niestety, tak jak wieli z nas także i jego nie ominął Covid-19, gdy jego stan zdrowia uległ pogorszeniu został zabranym do szpitala, gdzie po kilku dniach stracił przytomność i mimo wysiłku lekarzy odszedł do Pana 7 kwietnia 2021 r. Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na 12 kwietnia w sanktuarium św. Józefa w Krakowie przy ul. Rakowickiej.
Źródła: Akta personalne br. Franciszka w Archiwum Kurii Prowincjalnej, osobiste wspomnienia o. Szczepana Praśkiewicza