Życie Boga w nas

Psychologia głębi duszy ludzkiej



Doświadczalne obcowanie z Trójcą Przenajświętszą ubogaca duszę najwyższą aktywnością w myśl słów Jezusa: “Ojciec mój aż do tej chwili działa i ja działam“. Powoduje przede wszystkim w psychice wzniesienie się ponad cierpienie, przygodność i troski życia codziennego. “Ustają wszelkie poruszenia – pisze Święta – jakim dusza przedtem podlegała w swoich władzach i w wyobraźni, które tu już szkodzić jej ani zamącać pokoju nie mogą“. Dusza nie żywi żadnego “uczucia nienawiści czy urazy ku tym, którzy jej szkodzą albo chcą szkodzić; przeciwnie, ogarnia ich szczególną miłością, tak iż gdy ujrzy ich w jakim utrapieniu, serdecznie ich żałuje, gotowa wszystko wycierpieć, aby ich od cierpienia uwolnić. (…) Mając bowiem zawsze przy sobie Pana obecnego, rychło zapomina o wszystkim, co może ją boleć“. Obok wyżej wymienionej aktywności biernej, uzdatniającej duszę do wspaniałomyślnego znoszenia utrapień, doświadczalne obcowanie z Bogiem daje jej wielką aktywność czynną. Dynamika przeżyć religijnych rozszerza jej życie duchowe i odsłania nowe pokłady psychiki otwierające się na nieskończoność Boga. Wiemy, czego dokonywała chorowita i cierpiąca stale Teresa, tytan czynu i aktywności. “Ta siła nadprzyrodzona – tłumaczy – która się tu duszy udziela, wpływem swoim dosięga wszystkich mieszkańców twierdzy, a więc i władz, i zmysłów, i samegoż nawet ciała, które częstokroć nie czuje jakby swej słabości“.

Czyny są według niej sprawdzianem autentyczności przeżyć mistycznych. “Ten jest, jak wam już mówiłam pisze w Twierdzy – jedyny nieomylny znak łask i widzeń, prawdziwie od Boga pochodzących”. “Wartość zaś czynów nie zależy od ich wielkości, lecz od miłości, z jaką je czynimy“.

Święta Teresa w podawanych opisach nie daje żadnych spekulatywnych rozważań teologicznych ani nie wykłada w sposób systematyczny zasad teologii. Pisze, czego doświadczyła sama albo znała z obserwacji. Twierdza nie ma sobie równych w literaturze chrześcijańskiej. Bo też chyba nikt poza Św. Pawłem nie zgłębił tak misteriów zbawczych Chrystusa, jak ona w tym dziele.

Wspomnieliśmy, że dzięki doświadczalnemu obcowaniu z Trójcą Przenajświętszą, św. Teresa odkryła nowe pokłady duszy ludzkiej i stanęła na obrzeżu bezgraniczności, skąd widać wyraźnie, jaki powinien być kierunek wszelkich dążeń ludzkich: mają zmierzać ku swemu ostatecznemu celowi, ku Bogu. Można ją nazwać psychologiem głębi duszy ludzkiej; ukazuje, że natura ludzka nie da się zamknąć w ramach czy schematach, gdyż jest obrazem nieskończonego Boga. Jej dialogi z Trójjedynym świadczą, że człowiek jest głębszy, niż się wydaje sam sobie. Istnieje w nim nie tylko podświadomość, lecz także jakaś nadświadomość, gdzie działają siły pochodzące z najwyższej osobowej Miłości.

Z całą prostotą i nieustępliwością odkrywała przed sobą i innymi rozmaite zakamarki duszy, w której ukrywał się egoizm, i w lot odróżniała prawdę od złudzeń, prawdziwą wielkość od pozornej, zło od dobra. Wiele jej refleksji psychologicznych, do dziś jak najbardziej aktualnych, pomaga nam poznać siebie. Na jej przykładzie widzimy, że rozsądek, rozum i mądrość życiowa nie kolidują z ponadracjonalnym mistycyzmem. Przeciwnie, bliski kontakt z Bogiem uwielokrotnia, umacnia i uduchawia ludzkie przymioty, a wspólnotowość pomaga w rozwoju religijności personalistycznej.