o. José Vicente Rodrígues OCD, Bóg mówi pośród nocy, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1991.
Karmelitanki w Maladze
Ojciec Jan posiada nie tylko duchowy charyzmat fundatora, ma też okazję do uczestniczenia bezpośrednio w wielu pracach przy wznoszeniu nowych klasztorów: Duruelo-Mancera, Baeza, Granada… Idea założenia Karmelu żeńskiego w Maladze chodziła mu po głowie już od czerwca 1584, kiedy to powstawał w tym mieście klasztor braci. Opowiada o tym ojciec Hieronim Gracian, inicjator budowy klasztoru męskiego w stolicy Costa del Soi. Don Francisco Pacheco, biskup Malagi od 1574, był bardzo zaprzyjaźniony z ojcem Gracianem i bardzo mu pomagał przy tej okazji. Wielu bowiem dobrodziejów i sympatyków Karmelu nalegało, by otwierać nowe klasztory w tym właśnie czasie, to jest w pierwszej połowie 1584.
Zezwolenia na fundację udzielono bardzo szybko, 6 grudnia 1584. Ojciec Gracian, będąc zmuszonym do towarzyszenia mniszkom skierowanym do Lizbony, zostawia Jana od Krzyża z zadaniem doprowadzenia fundacji do skutku. Zaczyna on od tego, że wynajmuje dom w parafii Los Santos Martires i tam z wielką troską gromadzi założycielki: Marię od Chrystusa (Aguila), profeskę z 1568 u św. Józefa w Avila, skąd przybyła wyznaczona przez matkę Teresę; Marię od Jezusa (Godinez y Sandoval), jedną z fundatorek w Beas (Fundacje, 22, 4n); Łucję od św. Józefa, profeskę z Beas; Katarzynę, od Jezusa z Granady, Katarzynę Ewangelistę z Beas. Wszystkie pochodziły więc z klasztorów w Beas i Granadzie, najlepiej znanych Janowi od Krzyża.
Podróż w kierunku Malagi, górskim szlakiem prowadzącym na południe, przebiegała w zwykły sposób. Zdarzyło się jednak kilka przypadków, które zakłóciły marsz: mulica Marii od Chrystusa, wspinając się pod górę, “bez widocznego powodu przestraszyła się i zaczęła biegać zdezorientowana to tu, to tam, aż z wielkim impetem zrzuciła Marię na skałę, tak że wszyscy sądzili, iż jest martwa i z wielką boleścią zsiedli ze zwierząt”. Po opisie tej dramatycznej sceny kronikarz ciągnie swą opowieść dalej: “Matka z dużą raną na głowie, chwilowo straciła przytomność i odzyskała ją, gdy nadszedł ojciec Jan, który dotknął ręką jej głowy i chusteczką oczyścił ranę z krwi; wkrótce poczuła się lepiej, tak że mogli wyruszyć w dalszą drogę (Biblioteca Mistica Carmelitana 10, 329-330). Pokonując szczęśliwie przeszkody przybyli do Malagi w połowie lutego 1585.
Trudno zgadnąć, czy Jan od Krzyża poświęcił chwilę czasu by rzucić okiem na te wielkie i piękne miasta, które przydarzyło mu się odwiedzić; tym razem chodzi o Malagę, położoną pomiędzy górami i morzem, Malagą “piękną”, ze swoją alcazabą, akropolem tego miasta, pałacem królów arabskich, zamkiem Giblalfaro, renesansową katedrą z 1528… To, co z pewnością go interesuje i inspiruje, to “powietrze, światło, klimat” i trzysta dwadzieścia dni słonecznych w roku, uważanych powszechnie za najcenniejsze wartości miasta.
W promieniach świecącego słońca 17 lutego 1585 objęto w posiadanie klasztor i celebrowano pierwszą Mszę św. Za patronów domu obrano św. Józefa i św. Piotra. Przeoryszą została Maria od Chrystusa, a podprzeoryszą i mistrzynią nowicjatu Maria od Jezusa.
Kilka miesięcy później, gdy ojciec Jan wracał z kapituły prowincjalnej z Lizbony, zaledwie dotarł do Sewilli, musiał natychmiast skierować swe kroki do Malagi. Co było przyczyną takiego pośpiechu w maju 1585? Pewien przykry i smutny fakt, o którym Jan dowiedział się w Lizbonie. O zdarzeniu opowiada Magdalena od Ducha Świętego z wielkim wzruszeniem, mimo że wielokrotnie mówiono już o tym w Beas, w klasztorze, skąd pochodziła nieszczęśliwa mniszka: “Pewna zakonnica w ataku szału rzuciła się z okna i z powodu obrażeń zmarła. Cały klasztor pogrążony był w żałobie, a szczególnie przeżyły to te, które widziały to wszystko z bliska. ojciec Jan uczestniczył w kapitule, która odbyła się w Lizbonie. Przed powrotem do swego klasztoru dowiedział się o tym i ze zwykłym sobie miłosierdziem usiłował pocieszyć je i przeniósł z klasztoru w Caravaca dwie zakonnice do pomocy w chórze i w pracach gospodarczych”.
Po podkreśleniu troski ojca Jana o nową fundację ta sama Magdalena uzupełnia swoją wypowiedź słowami: “W ten sposób, po wielu modlitwach, spodobało się Bogu, że w krótkim czasie wstąpiły dobre nowicjuszki, które szanowały obserwancję zakonną i dbały o rozwój klasztoru, w którym słowa, rady, listy i obyczaje Świętego były niebiańskim płomieniem oświecającym ich dusze”.
Następnego roku (1586), po nominacji na wikariusza prowincjalnego Andaluzji przez kapitułę w Pastranie (październik 1585), ojciec Jan powróci do Malagi z wizytacją kanoniczną i spełni to, co postanowił niegdyś, mianowicie założy księgę, w której odnotowane będą ważniejsze wydarzenia, daty, nazwiska osób związanych z historią klasztoru: “Jezus. Maryja. Na cześć i chwałę Najświętszej Trójcy, Ojca, Syna i Ducha Świętego, trzech Osób i jednego, prawdziwego Boga, i Najświętszej Panny Maryi z Góry Karmel. Założono ten klasztor karmelitanek bosych pod wezwaniem św. Józefa w Maladze siedemnastego lutego roku tysięcznego pięćsetnego osiemdziesiątego piątego. Założono go z łaski doni Anny Pacheco i don Pedra Verdugo, jej męża, prowizora galer Jego Królewskiej Mości. Założono go w biedzie, bez niczyjej pomocy. Wola Boża zachowała go w tym aż do schyłku wieku, ażeby mógł służyć sprawom wiecznym na zawsze z Bogiem. Amen. Sporządzono we wspomnianym klasztorze pod wezwaniem św. Józefa pierwszego lipca roku tysiącznego pięćsetnego osiemdziesiątego szóstego i podpisujemy to naszymi imionami. Brat Jan od Krzyża, wikariusz prowincjalny. Brat Diego od Niepokalanego Poczęcia, sekretarz”.
Jeszcze w grudniu tego roku ojciec Jan powraca wraz z sekretarzem do Malagi na wybory, które odbyły się 22 tego miesiąca. Wybrano przeoryszą Marię od Chrystusa i podprzeoryszą Antoninę od Ducha Świętego. Przy tej okazji Jan od Krzyża daje zezwolenie, ażeby wspólnota z Malagi mogła kupić kilka domów będących we władaniu doni Urszuli de Guzmán, “aby posiadając wspomniane domy, mogły przenieść się do nich, kiedy tylko będzie to dogodne”. I wreszcie o ostatnim pobycie ojca Jana w Maladze w 1588.
Spełniając swój urząd wikariusza prowincjalnego Andaluzji, ojciec Jan ma obowiązek wizytowania klasztorów podległych jego jurysdykcji. Nie posiadamy szczegółowych wiadomości o spotkaniach z zakonnikami z Malagi, chociaż z pewnością miały one miejsce, szczególnie po roku 1584 musiał tam spotykać wielu swoich dobrych przyjaciół i uczniów.
Udając się do Malagi z posługą do mniszek, zatrzymuje się w klasztorze braci, których cieszyła jego obecność, a on z kolei podtrzymywał ich swoim dobrym słowem.
Ponieważ chętnie rozmawiał z ludźmi niższych stanów, z pewnością doszło do spotkania z mieszkańcami Los Percheles, słynnej dzielnicy, gdzie przebywali ludzie czupurni, skłonni do bójki. Nie wzbudzali oni lęku u ojca Jana, przywykłego do różnych okoliczności, nie unikał więc rozmów z tymi rybakami w ich prostym języku.