Zakonnik i student – na uniwersytecie w Salamance

Ideał kartuzjański



Wyznał to osobiście Teresie: chce wstąpić do Kartuzów i rozpoczyna starania, aby to zrealizować. Rzuca to więcej światła na przyczyny, które mogły wywołać kryzys. Pomysł ten wydaje się idealny z daleka. Nic nie zapewnia, co wyniknie z jego realizacji. W każdym razie implikuje to zdecydowaną chęć położenia większego nacisku na skupienie wewnętrzne i kontemplację.

Okazuje się, że jego przyszły towarzysz z Duruelo ma również zamiar wstąpienia do Kartuzów. Nie jest on człowiekiem skłonnym do samotności i pustelniczego życia. Tendencja przechodzenia do Kartuzów była wtedy bardzo rozpowszechniona wśród zakonników szukających większego skupienia wewnętrznego. Była to reakcja na pół duchowa, na pół psychologiczna. W przypadku brata Jana wybór był bolesny. Musiałby zrezygnować z pewnych wartości, które go pociągały, i które uważał za głęboko swoje, wybrane w chwili wstąpienia do Karmelu. Jedną z nich była pobożność maryjna. Matka Teresa wykorzystała to, aby go skłonić do przemyślenia podjętej decyzji i pozyskać dla Karmelu reformowanego. W tym czasie jednak przeważała atrakcyjność Kartuzów. Co tam było tak atrakcyjnego? Różne elementy odgrywały ważną rolę. Przede wszystkim krążyło powiedzenie, wychwalające wielowiekową wierność tego zakonu regule: Numquam reformata, aula numquam deformata (Nie był nigdy reformowany, ponieważ nigdy nie był zdeformowany). Było to ważną gwarancją dla kogoś, kto szukał pewnej wierności. Ponadto zmianę zakonu ułatwiało prawo, które zezwalało zakonnikom żyjącym z jałmużny na przejście do Kartuzów za zezwoleniem właściwych przełożonych, bez konieczności zwracania się do Stolicy Apostolskiej.

Życie Kartuzów z wielu powodów podobało się Janowi. Duchowość kartuzjańska oparta na samotności i kontemplacji wiernie odtwarzała doświadczenie Eliasza i Jana Chrzciciela, podobnie jak Karmel. Przede wszystkim zaś kładzie nacisk na życie zrównoważone, co wydaje się szczególnie pociągające naszego Jana: modlitwa kontemplacyjna, samotność i wspólnota, praca fizyczna…

Widząc go tak zdecydowanym na dokonanie poważnego kroku życiowego, możemy przypuszczać, że dowiadywał się już o jakąś konkretną kartuzję. Ani Jan, ani Teresa, ani historycy Zakonu nie wymieniają żadnej nazwy. Jednakże powszechnie identyfikuje się kartuzję jego marzeń z El Paular, położoną na południe od Guadarramy, w kierunku Madrytu. Jest najstarszą z kartuzji Kastylii. Budowę rozpoczęto w 1390, a pierwsi zakonnicy zamieszkali tu w 1392. Później zostały założone Aniago (Valladolid) w 1440 i Miraflores (Burgos) w 1441.

Jakikolwiek byłby klasztor, ideał jest ten sam, a więc i środowisko podobne. Zwiedzając dzisiaj El Paular, mimo zmian, które zaszły z biegiem lat, uderza nas rozległość budynku, przestrzeń i pejzaż, które tu oczekiwały na Jana. I pomyśleć, że niedługo potem osiądzie w walącej się ruderze Duruelo!