Grono nauczycielskie
Jan od św. Macieja wstąpił na uniwersytet w Salamance w okresie jego największej sławy. Aktywną działalność prowadził tam wówczas fray Luis de León, który uczy teologii w katedrze Duranda. Mancio de Corpus Christi, godny następca Vitorii i Melchora Cano w katedrze “Prymy”, najważniejszej na uniwersytecie. Juan de Guevara, augustianin, prowadzi zajęcia popołudniowe; jego objaśnienia otrzymały miano “cudownych”. Gregorio Galio, z powodu choroby Dominga de Sotto, kierował katedrą Pisma Świętego, a Cristóbal Vela wykładał w katedrze Scota.
Inni sławni profesorowie wykładali sztuki: mistrz Enrique Hernández, autor traktatu filozoficznego, prowadził wykłady filozofii naturalnej; Francisco Navarro objął katedrę etyki; Hernando de Aguilera, który skonstruował i upowszechnił astrolabium, udzielał lekcji astrologii; Francisco Sanchez prowadził wstępny kurs gramatyki; mistrz Martín de Peralta objaśniał Summulas; Juan de Ubredo stał na czele katedry muzyki” (O. Crisógono).
Ta seria nazwisk i przedmiotów nauczania interesuje nas bardziej jako taka, niż jako przedmiot szczególnych analiz. Podkreśla ona bogactwo programów i kompetencje profesorów, którzy tam wykładali. Prawie wszyscy, których wymieniliśmy, są znani i zajmują poczesne miejsce w kulturze hiszpańskiej.
Na uniwersytecie można było studiować nie tylko teologię i filozofię. Wykładano tam również medycynę, prawo, języki… Prawie siedemdziesiąt katedr zapewniały różnorodność przedmiotów nauczania, wymianę doświadczeń, pluralizm poglądów.
W owych czasach istniały dwadzieścia trzy wydziały teologiczne w Hiszpanii i trzy w Ameryce. Największą sławą cieszyły się Salamanka i Alcalá, gdzie były uniwersytety o największej liczbie kursów. Alcalá miała charakter bardziej renesansowy, duchowy, biblijny. Salamanka była natomiast bardziej klasyczna, teologiczna, antropologiczna.
Nowego splendoru teologii w Salamance dodał w dużej mierze Francisco de Vitoria, dominikanin. Zaledwie powrócił w 1526 z Paryża, rozpoczął wykłady na uniwersytecie. Odnawia tematykę, metodykę, teksty. Przebywa w klasztorze San Esteban i tworzy prawdziwą szkołę teologii w swoim zakonie, która będzie funkcjonować przez całe stulecie: Mancio, Soto, Galio, Melchor Cano, Domingo Bánez… W książce De locis theologicis Cano opisał metodę i styl tej szkoły. Powrót do źródeł: Pismo święte, Ojcowie Kościoła, św. Tomasz. Wszystko w nowym opracowaniu, oszczędnym językiem, bezpośrednio, odpowiadając na rzeczywiste problemy.
Jako przykład nowego ujęcia i wartości, jakie reprezentuje Vitoria i jego szkoła, przytaczamy jego myśli na dwa gorące w owym czasie tematy: podbój Ameryki i wojny z papieżem. Były to rzeczywiście problemy pasjonujące ludzi i dzielące ich na wrogie obozy.
Sprawa Ameryki była przedmiotem szczególnych analiz ze strony Vitorii w postaci serii wykładów, które potem zostaną opublikowane w 1539 (De Indis). Gdy podbój rozszerza się, krytykuje on używane powszechnie argumenty, usprawiedliwiające wywłaszczenie tubylców z ich ziem, pod pretekstem, że podlegają one powszechnej władzy cesarskiej i doczesnej władzy papieża z tytułu odkrycia, a także z powodu braku wiary i grzechów ludności pogańskiej… Jego zdaniem żaden z tych argumentów nie jest słuszny. Vitoria dopuszcza legitymizację kolonializmu, ale z innych powodów: ma on na myśli pewną rezygnację z suwerenności, ale pod określonymi warunkami.
Nie mniej odważna i jasna była postawa Dominga Soto, ucznia Vitorii, w kwestii wojen z papieżem Pawłem IV. Soto dostrzega anomalię sytuacji, zachęca do umiaru, ponieważ najważniejszą rzeczą jest zachowanie i pogłębienie wiary. W 1556 pisze do Filipa II: “Osądzając z zewnątrz, jako człowiek, jest jasne, że uczucia Jego Świątobliwości w stosunku do Waszej Wysokości nie są takie, jak być powinny… Ale my, zakonnicy, nie powinniśmy komplikować sytuacji…, jak to czynią niektórzy świeccy. Raczej powinniśmy wylać wodę na ogień i pracować dla pogłębienia wiary, która wydaje się w tych królestwach pomniejszać…, i czynić wszystko, aby uniknąć niebezpieczeństw takich, jak w Niemczech czy innych państwach… Fakt opierania się zbrojnego papieżowi nie pociąga za sobą takiego niebezpieczeństwa, ponieważ Ojciec Święty przywdziewając zbroję wydaje się być w ornacie, a kiedy wkłada na głowę hełm, musi schować tiarę”. Jest oczywiste, że bez znajomości kontekstu historycznego i społecznego tamtej epoki, trudno byłoby zrozumieć to ostatnie stwierdzenie.