Przybywa przełożony generalny
W momencie kulminacyjnym kryzysu Jana, Kolegium św. Andrzeja odwiedza sam ojciec generał Zakonu, Jan Chrzciciel Rossi. Był to fakt doprawdy niezwykły. Od kiedy Karmel został przeniesiony do Europy minęło już trzysta lat, a żaden generał nie wizytował Kastylii ani Andaluzji. Ojciec Rossi, którego wybrano na ten urząd trzy lata wcześniej (Rzym, 20 maja 1564), przybył do Salamanki w pierwszych dniach lutego 1567. Brat Jan uczęszcza wtedy na trzeci rok i jest zdecydowany wstąpić do Kartuzów. Ta wizyta nastąpiła więc w najlepszym momencie dla rozwiązania jego problemów.
Jan Chrzciciel Rossi świetnie nadaje się na to stanowisko, ma ujmujący sposób bycia, ale jest i rygorystyczny. Szczególnie interesuje się formacją duchową i naukową studentów. Nazywa ich sercem Zakonu. Zna problemy kolegium; był przecież regentem różnych studiów generalnych i profesorem Sapienzy, uniwersytetu rzymskiego. Jest więc przygotowany do tego, by stawić czoła problemom studentów, a w szczególności brata Jana.
Znamy jego sposób wizytowania klasztorów: “Żąda od wszystkich zakonników formalnego przyrzeczenia, że będą mówić całą prawdę. Później pyta każdego o formy własności prywatnej, istniejące wbrew regule i zaleceniom Soboru Trydenckiego. Bada wierność wspólnoty prawu zakonnemu w różnych dziedzinach życia: chór i liturgia, cisza i skupienie, pokój i miłość braterska, troska o chorych, administracja dobrami doczesnymi klasztoru, postępowanie przełożonych i innych urzędników klasztornych, wychowanie nowicjuszów i studentów…” (O. Steggink).
Jak widać, pytania jego dotyczyły samego sedna życia zakonnego. Program taki powinien wzbudzić entuzjazm niezadowolonego studenta teologii. Oprócz spotkań z całą wspólnotą ojciec Rossi rozmawia osobiście z bratem Janem. Uczestniczył przecież w kapitule prowincjalnej w Avila, gdzie mianował Jana “prefektem studentów”. Z pewnością zna go. Czy Jan rozmawiał z ojcem Rossi na temat swego kryzysu wewnętrznego? Jeśli rozmawiał, czy otrzymał konkretną odpowiedź, aby odsunął na bok problemy, czekał, udał się do któregoś ze zreformowanych klasztorów, jakie Zakon posiada w Kastylii?
Brak danych nie pozwala nam na potwierdzenie takiej hipotezy. Jedno wszakże jest pewne: młody karmelita pozostał niezadowolony i nadal myśli o odejściu do Kartuzów. Z pewnością program ojca Rossi wydał mu się bardzo dobry w teorii, ale brak było w nim nowego ducha i dostatecznych zmian w realnym życiu. Pozostanie sprawozdaniem z wizyty kanonicznej. Jan przeżywa kryzys nie związany z brakiem wiary czy wątpliwościami co do powołania zakonnego. Właśnie teraz myśli zarówno o życiu pustelniczym jak i o święceniach kapłańskich. Jest to dla niego czas wielkiej łaski i gorliwości.