Duchowe wyzwanie
Monotonię codziennego życia i apostolską misję ojca Jana przerwało to, co w historii oraz w dziełach o św. Teresie nazywano duchowym wyzwaniem.
W tamtych czasach było to bardzo modne. Poeci przekładali na język duszy (a lo divino) poezje o ziemskiej miłości. Mnisi i mniszki stawali do duchowych pojedynków posługując się świeckimi regułami.
Zgodnie ze zwyczajem, w pierwszych dniach marca 1574 z Pastrany nadeszło pismo z takim właśnie wyzwaniem. Z dużym prawdopodobieństwem, prawie z pewnością, wysłali je karmelici i karmelitanki bose.
Teresa od Jezusa, przeorysza z La Encarnación, przygotowała odpowiedź dla tych, którzy je przysłali. Nazwała ich “rycerzami i córkami Madonny”. Jej mniszki w wyzwaniu czegoś żądają i jednocześnie coś ofiarowują: wyrzeczenie, cierpliwość w chorobie, wprawianie się w cnotach. Teresa odmówiła uczestnictwa. Napisała przy tym o pewnym “rycerzu” – prawdopodobnie myślała o ojcu Janie od Krzyża. Oto jej słowa: “Pewien rycerz mówi, że jeżeli ktoś wyprosi dla niego od Pana łaskę, której potrzebuje, by służyć Mu doskonale we wszystkim, co zlecą mu przełożeni, on zrezygnuje na jego rzecz ze wszystkich zasług osiągniętych w tej służbie”.
Ojciec Jan wiele zyskał sprawując z posłuszeństwa przełożonym nuncjuszowi i wikariuszowi apostolskiemu obowiązki spowiednika La Encarnación. Wiele też będzie miał do ofiarowania, kiedy sprzysięgną się przeciw niemu okoliczności i doprowadzą go do całkowitego odosobnienia.