z duchowych pism św. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego
Modlitwa kapłana
Jestem córką Kościoła. Och! Jak wielką radość dają mi modlitwy kapłana.
W kapłanie widzę jedynie Boga. Nie poszukuję wiedzy kapłana, ale cnoty Boga w nim…
Kapłan przy ołtarzu
Widziałam trzy zapalone świecie i zauważyłam kapłana odprawiającego Mszę świętą. Wydawało mi się, że widzę jakąś złotą literę na każdej świecy.
Litera napisana na pierwszej zapalonej świecy oznaczała ubóstwo, ta na drugiej oznaczała czystość, a ta na trzeciej oznaczała posłuszeństwo.
I widziałam, że te trzy świece przedstawiały także świętą Rodzinę: świeca ubóstwa – świętego Józefa, świeca czystości – Maryję, a świeca posłuszeństwa – Jezusa.
W tej samej chwili zobaczyłam płomień tych trzech świec palący się między tronem Boga a mną.
Widziałam, jak płomień ubóstwa wytwarzał w niebie przed Bogiem nieskończone bogactwa; płomień czystości – nieskazitelność i ogromną radość, płomień posłuszeństwa – nieskończony autorytet, przed którym wszystko się kłania i któremu wszystko jest posłuszne.
Zobaczyłam, że aby przejść do Boga i stać przed Nim, trzeba ukryć się za tymi płomieniami ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, które znajdują się między Bogiem a nami.
Widziałam, jak idąc za tymi płomieniami, wpisywał się w nas obraz Jezusa Chrystusa. Bóg, po tym, jak się człowiek sprzeniewierzył, nie może inaczej patrzeć na niego, jak tylko przez Jezusa, i patrzy na nas, ponieważ nie widzi w nas – nas samych, ale podobieństwo Jezusa.
Ad Deum qui laetificat juventutem meam
Do ołtarza zbliża się kapłan, starzec, cały połamany, chory, słaby; wydaje mi się, że nie może dotrzeć do ołtarza. Mówię: O mój Boże, ten kapłan umrze zanim powie jakieś słowo, tak bardzo jest chory!
Ale oto, kiedy dochodzi między dwoma świecznikami, podnosi oczy ku niebu. Natychmiast staje się młody i silny; rozsadziłby góry. Podobnie płomienie świec, wzdychając, unoszą się jak proch, który rozsadza skały.
Kiedy tak widzę, jak ten kapłan się zmienia, staje się młody i silny, że prawie by góry przenosił na swych ramionach, poczułam jak moje serce, całe moje ciało, wszystko we mnie skakało z radości i żyło nowym życiem…
Widzę, czuję, ale nie mogę wyrazić wrażenia, jakie wywołują we mnie te wzdychania ku Bogu, te światła, które przenikają serce Boga…
Słyszę głos, który mówi, że kapłan, który ma czystość, ubóstwo i który sam jest ofiarą miłości i posłuszeństwa, jest podobieństwem Jezusa złożonego w ofierze. Bóg nie może niczego odmówić temu kapłanowi przy ołtarzu, ponieważ jest żywą hostią…
Pasterz stada
(Powiedziała to pewnemu kapłanowi) Proszę być małym, proszę być małym, żeby nie wchodzić samotnie do nieba. Proszę być małym, a zdobędzie ksiądz dużą liczbę dusz, i wejdzie do nieba ze stadem.
Proszę być jak Jakub: wyszedł z kijem; i kiedy powrócił, przyprowadził ze sobą sporą trzódkę…
Zbawiciel dusz
Pewien kapłan w ten oto sposób streszcza rady, które otrzymał od siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego: Prosić o wiele od dusz mocnych i wielkodusznych, w których obfituje łaska; zadowolić się tylko tym, co konieczne od dusz słabych i nieśmiałych, które nie otrzymały wiele łask; podtrzymywać je i zachęcać bez przerwy; okazywać cierpliwość bez końca z osobami, które są mocno kuszone i z naturami marzycielskimi…
Jeśli jakiś penitent stawia ci opór, nie z pogardy dla prawa, ani z bezbożności, ale z powodu kuszenia, słabości, niewiedzy lub słabej oceny, nie irytuj się, nie kłóć się z nim. To Szatan pokazuje te błędy i te tchórzliwe opierania się. Szatan nie boi się kapłana, który rozumuje lub który się denerwuje, kiedy widzi, że jego słowa nie mają żadnego znaczenia, kiedy chce naprawić grzesznika.
Chcesz wypędzić Szatana? Zamiast się niecierpliwić, upokórz się. Szatan boi się kapłana, który się upokarza.
Wytłumacz łagodnie i jasno racje, które mogłyby najlepiej go dotknąć, nawrócić. Jeśli wydaje się, że jest na to nieczuły, zadowalaj się tym, że powiesz mu w całej pokorze serca i z prostotą: Gdybym był świętym kapłanem, łatwo bym już zdobył ciebie dla miłości i służby Bogu i dla prawdziwych korzyści twojego zbawienia wiecznego. Niewątpliwie jednak, moje grzechy są przeszkodą i czynią nieskutecznymi moje najlepsze wysiłki. Módlmy się razem do Boga, upokórzmy się; niech Jezus sam da ci światło i dokona w tobie dobra, którego nie mogę uczynić.
Po tych słowach, padnij na twarz przed Jezusem bardzo pokornie i módl się. Po czym zobaczysz, że Szatan ucieknie. W dziewięciu przypadkach na dziesięć, penitent, uwolniony od swojej obsesji, zadowolony i szczęśliwy, zamiast stu, o które poprosisz, będzie chciał uczynić tysiąc…
Nie zapominaj tej zasady: ona jest ważna, łatwa i pewna…