Jak podają świadkowie, nabożeństwo Piusa XI do św. Teresy od Dzieciątka Jezus rozpoczęło się bardzo wcześnie. Jako nuncjusz apostolski w Warszawie, a potem jako arcybiskup Mediolanu miał on na swoim biurku Dzieje duszy i bardzo często do nich sięgał. Wybrany na Stolicę Piotrową w 1922 r. i będąc Namiestnikiem Chrystusa do 1939 r., stał się on papieżem beatyfikacji (29 kwietnia 1923) i kanonizacji (17 maja 1925) św. Teresy. On też ogłosił ją Patronką Misji (14 grudnia 1927) i nazywał gwiazdą swojego pontyfikatu. Pragnął ponadto udać się do Lisieux, i skarżył się na współpracowników z Kurii Rzymskiej, którzy odradzali mu podróż, mówiąc: „Każdego dnia trafia na biurko papieża wiele spraw do rozwiązania. To już nie te czasy, co niegdyś. Nowoczesne środki komunikacji i transportu jak kolej, telegraf, radio sprawiają, że wszystko trzeba załatwiać szybko, a zatem obecność Ojca Świętego w Rzymie jest niezbędna. Co ci kurialiści powiedziałby dzisiaj, w dobie samolotów, telewizji satelitarnej, internetu…? Pius XI przekazał zatem do Lisieux liturgiczne paramenty i szaty, używane podczas nabożeństwa kanonizacyjnego, a na poświęcenie bazyliki w Lisieux posłał jako swojego legata kard. Eugeniusza Pacelli, sekretarza stanu.
Spośród licznych przemówień Piusa XI o naszej świętej zacytujmy: „Przez swoje pisma, pełne apostolskiej gorliwości, uczy ona z zapałem drogi prostoty ewangelicznej ten nasz świat nadęty pychą, lubujący się w próżności, i szukający fałszu” (z Bulli Kanonizacyjnej). Lub gdzie indziej: „Dobry Bóg przemawia do nas przez Teresę, bo była ona niejako Jego żywym słowem. Mówi nam co ma prawdziwą i wielką wartość w Jego oczach: nie wielkości zewnętrzne i wspaniałości tego świata, nie skarby tej ziemi, ani żadne dobra doczesne, które zdawałyby się nam wystarczać. Prawdziwy skarb znajduje się w nas – Bóg szuka go w naszym sercu”. Albo: „Nie dziwmy się, jeśli w tej świątobliwej karmelitance spełniło się słowo Chrystusowe: ktokolwiek stanie się maleńkim jako dziecię, będzie największym w Królestwie niebieskim. Spodobało się dobroci Bożej wyposażyć ją darem mądrości, całkowicie wyjątkowym. (…) Duch prawdy pouczył ją i odkrył przed nią, co zwykle ukrywa mędrcom i roztropnym, a objawia maluczkim. Nabyła bowiem (…) taką wiedzę rzeczy nadprzyrodzonych, że mogła torować innym pewną drogę zbawienia”. Albo w odniesieniu do życia społeczności ludzkiej: „Czym było by życie rodzinne, czym by się stało życie społeczne, gdyby lekcja Teresy była zrozumianą przez wszystkich? Gdyby ta przejrzystość ducha, umysłu i serca stanowiła podstawę stosunków narodowych! Gdyby powrócono do prostoty ewangelicznej, jakimże pięknym by było przeistoczenie świata!”. Albo jeszcze na temat cech duchowego dziecięctwa: „Z głębi swego zamknięcia, przykładem swoim św. Teresa wywiera wpływ czarujący na świat cały, a przykład jej świętości wszyscy naśladować mogą i powinni, gdyż świat cały wejść musi na tę małą drogę, drogę złotej prostoty (…), drogę dziecięctwa duchowego, czystą, pełną miłości, nieprzepartej dobroci, prawdy i szczerości”.
W drugą rocznicę kanonizacji, 17 maja 1927 r., w obecności ambasadora Francji, kardynałów stojących na czele dykasteriów Kurii Rzymskiej, karmelitów bosych z Kurii Generalnej i Kolegium Międzynarodowego, Pius XI poświęcał posąg św. Teresy od Dzieciątka Jezus, stojący do dziś w ogrodach watykańskich. Nazwał ją wtenczas strażniczką Watykanu i podczas swoich spacerów zatrzymywał się przed tym posągiem wiele razy, powierzając gwieździe swojego pontyfikatu radości i smutki Kościoła i świata.
Wezwanie św. Teresy papież polecił też nadać utworzonemu przez siebie w 1928 r. ośrodkowi Russicum w Rzymie, nieopodal bazyliki Santa Maria Maggiore. Był to czas ostrych prześladowań religijnych w Rosji i Pius XI prosił Patronkę Misji o wstawiennictwo za umęczonych prześladowaniem katolików.
W końcu na łożu śmierci, zechciał mieć u wezgłowia relikwiarz św. Teresy, na którym kładł często rękę i mówił: „nie jestem sam, moja mała święta jest ze mną”.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD