Br. Piotr Zerzucha OCD przyjął z rąk bp. Damiana Muskusa OFM święcenia diakonatu. Do karmelitów bosych wstąpił w wieku 38 lat. Wcześniej był wykładowcą chemii kwantowej na Uniwersytecie Śląskim.
Uroczystość odbyła się w kościele św. Proroka Eliasza w Czernej pod Krakowem. W świątyni zgromadzili się współbracia, rodzina, przyjaciele i znajomi nowego diakona. Szafarzem święceń był bp Damian Muskus, który w homilii mówił o służbie Jezusowi i drugiemu człowiekowi.
„Sednem służby, której Chrystus uczy każdego, kto chce iść za Nim, jest relacja miłości. To relacja z Nim jako Mistrzem, ale także relacja z drugim człowiekiem” – podkreślał hierarcha. Dodał, że bez tego służba staje się niewolnictwem.
Według niego, wyrazem tej relacji jest braterstwo we wspólnotach zakonnych. „Nasze więzi ze współbraćmi są formą wzajemnego posługiwania sobie: obecnością, słuchaniem, wsparciem i świadectwem. Ale nasze zakonne braterstwo jest także posługą dla świata; znakiem, że jest między nami Chrystus” – tłumaczył.
Biskup podkreślał także, że służba jest „umieraniem z miłości” do Boga i drugiego człowieka. „Świat pełen jest sytych, urządzonych wygodnie i realizujących swoje pragnienia samotników, którzy spędzają dni i lata na jałowych zajęciach, które mają wypełnić przeraźliwą pustkę ich serc. Nie takiego losu pragnie Jezus dla swoich uczniów” – zauważył.
„W chrześcijaństwie nie ma miejsca na duchowych celebrytów i gwiazdy przepowiadania Ewangelii” – kontynuował kaznodzieja, zaznaczając, że sługa Jezusa usuwa się w cień. „Nie będziemy dobrymi sługami Ewangelii, jeśli ograniczymy się tylko do nauczania o niej. Nawet najpiękniejsze słowa pozostaną puste, jeśli dzielić się będziemy tylko ich rozumieniem, a nie doświadczeniem” – stwierdził.
Br. Piotr Zerzucha pochodzi ze Świętochłowic. Na drogę zakonną wstąpił w wieku 38 lat, będąc wykładowcą chemii kwantowej na Uniwersytecie Śląskim. Na jego decyzję miało wpływ m.in. dzieło “Zamek wewnętrzny” św. Teresy z Ávila.
O swoim późnym powołaniu mówił niegdyś, że był tak „twardym materiałem”, że potrzeba było 38 lat, by go uformować. „Pan Bóg obdarzył mnie przeogromną miłością do nauk ścisłych. Licząc studia magisterskie, spędziłem na uczelni 16 lat. Ale odkąd pamiętam, był w duszy ten głos Boży, który zapraszał do czegoś więcej” – opowiadał. Wyznał, że zgłębiając teorię kwantową, dostrzegł, jak misternie zbudowany jest świat, że to nie jest rola przypadku, ale dzieło Boże.
„Ponieważ wiara karmi się poznaniem, to oprócz poznania Boga przez Jego dzieło, czyli świat, który nas otacza, postanowiłem jeszcze poznać Go od drugiej strony: teologicznej” – dodał zakonnik.
Zakon karmelitów powstał na przełomie XII i XIII w. na Górze Karmel w Ziemi Świętej. W XVI w. św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża podjęli się w Hiszpanii jego reformy, wskutek czego powstały dwie gałęzie karmelitów, tj. karmelici dawnej obserwy, zwani trzewiczkowymi i karmelici bosi.
Zakon karmelitów bosych w Polsce ma dwie prowincje – krakowską i warszawską. Prawie 400 polskich zakonników pracuje w kraju, na misjach w Burundi i Rwandzie, w Argentynie i na Syberii, na Białorusi, Słowacji i Ukrainie. Istnieje też klasztor polskich zakonników w Rydze na Łotwie, a jeden ze współbraci posługuje na Węgrzech. Zakonnicy z Polski obecni są w zachodniej Europie (Niemcy, Włochy) i w Stanach Zjednoczonych. Polskich karmelitów bosych nie brakuje także w centralnych instytucjach zakonu w Rzymie i na Górze Karmel w Ziemi Świętej.
źródło: KAI