Tło historyczne

Pisma Doktora Mistycznego a Ewangelia



Perspektywy, jakie przed naszymi oczyma rozciąga św. Jan od Krzyża, są naprawdę porywające. Pozostaje przecież jasne, że nasz Doktor stawia równocześnie wymagania na miarę wzniosłości swej nauki. I tutaj rodzi się wątpliwość, czy jego wymagania nie są zbyt surowe do tego stopnia, że sprostać im mogą tylko niektórzy? Czy nie żąda on od nas więcej niż Ewangelia? Czy jego nauka nie zabija wolności i radości?

Możemy jednak pytać się z równą słusznością, czy św. Jan od Krzyża jest łagodny i czy jest przyjacielem stworzenia, miłośnikiem słońca, ptaków, kwiatów, gór i rzek. Lecz ani na jedno, ani na drugie pytanie nie można dać odpowiedzi, jeśli znowu nie uprzytomnimy sobie istotnego przedmiotu nauczania św. Jana od Krzyża. Nie zajmuje się on w zasadzie omawianiem reguł praktycznych i szczegółowych ćwiczeń duchowych, lecz wykładem głównych zasad życia ewangelicznego. Patrzy na cel: zjednoczenie z Bogiem i wskazuje najistotniejsze i najbliższe proporcjonalne środki doń wiodące.

W rozprowadzeniu tych zasad, wykazywaniu konieczności ich stosowania na wszystkich etapach życia wewnętrznego jest niezwykle konsekwentny. Stąd jednemu nauka jego może się wydawać zbyt surową bo nieugiętą, a drugiemu przeciwnie, jasną, pewną, uspokajającą, a zatem miłą i łagodną.

Św. Jan od Krzyża nie jest ani zbyt surowy, ani nie jest wrogiem radości ani stworzeń. Jego nauka ogołocenia i bierności prowadzi do ubogacenia natury i wspaniałej aktywności. To nauka wyzwolenia. Duch Boży będzie nami kierował, przyrzeka święty Doktor, w takiej mierze przez wiarę, nadzieję i miłość, w jakiej mierze współdziałać z Nim będziemy nad uwolnieniem się od działania wyłącznie zmysłowego lub duchowego ale samolubnego. Zmysłowe i samolubne przywiązania są według myśli Doktora Karmelu niegodne człowieka jako istoty myślącej i wolnej. Święty wykazuje niestrudzenie na wielu stronicach, jak niedoskonałe przywiązania do stworzeń brukają nas, krępują, dręczą, zaślepiają. Pozbawiają nas wielu dóbr i zadając rany, uniemożliwiają zjednoczenie się z Bogiem.

Święty jest daleki od myśli jakoby stworzenia były czymś złym, przeciwnie, widzi w nich rozliczne piękno i ślady przejścia Boga. Jedynie tylko przeciwstawienie ich Stwórcy, nadużywanie ich oszpeca je, niszczy. Tym bardziej nie zmierza do zabicia aktywności psychicznej. Przeciwnie, potrafi on mówić o sztuce i artystach, o wielkim znaczeniu pięknych obrazów. Sens głoszonych przezeń czynnych oczyszczeń jak i poddawania się biernym leży w postulacie zaprowadzenia ładu w tę sferę naszej psychiki, w którą grzech wprowadził tak wiele zamieszania. Święty w najściślejszej zgodności z dogmatem o grzechu pierworodnym i o naszym przeznaczeniu do celu nadprzyrodzonego pragnie nakierować tę sferę z powrotem do Boga.

Nie skądinąd, ale z założeń katolickiej teologii płyną kategoryczne życzenia, że należy się wyrzec całkowicie tych wszystkich wrażeń, uczuć, wyobrażeń, myśli i pragnień, które nie są bezpośrednio lub przynajmniej pośrednio skierowane do chwały Bożej. Postawa, jakiej ta nauka od nas wymaga, nie jest zaprzeczeniem stworzeń, lecz jest postawą umiaru w posługiwaniu się środkami stworzonymi. Toteż w Drodze na Górę Karmel Doktor Mistyczny odwołuje się do nauki Apostoła Narodów, który przestrzega, aby “ci, którzy płaczą, byli jakoby nie płakali, i którzy się weselą, jakoby się nie weselili, i którzy używają świata tego, jakoby nie używali”.

Tak samo Święty, głosząc stany bierne i polecając poddawać się delikatnemu przewodnictwu Ducha Świętego i dogłębnym oczyszczeniom, dokonywanym w nas przez rękę Bożą, nie jest przeciwnikiem postawy czynnej i aktywności. Gdy zaznacza, że oczyszczenie dokonane naszą osobistą pracą jest niewystarczające, że należy poddać się oczyszczeniom biernym, a zwłaszcza, że gdy pierwsze łaski kontemplacyjne zawieszają rozmyślanie dyskursywne, należy im ulegać pokornie, pogrążać się w atmosferze milczącej miłości i wiary, nie głosi wcale kwietyzmu. Może się tylko pozornie wydawać, że święty Jan posługuje się pewnymi terminami w tym samym znaczeniu co “alumbrados” i kwietyści. W rzeczy samej głoszone przez niego stany bierne są postaciami wyższej i intensywniejszej działalności, kiedy to człowiek działa nie tylko swoją przyrodzoną mocą, lecz poddając się wpływowi nadprzyrodzonemu, działa mocą Bożą.

Właściwie nauka św. Jana od Krzyża o wyrzeczeniu się wszystkiego nie jest niczym innym jak wiernym echem Ewangelii. Wyprowadził on bardzo proste wnioski ze słów Chrystusa: “Kto chce za mną iść, niech się zaprze samego siebie, a weźmie krzyż swój i naśladuje mię”. Wierny uczeń Boskiego Mistrza i miłośnik Jego Krzyża pojął dobrze życie i naukę Chrystusa. “Trzeba mieć ciągłe pragnienie naśladowania Chrystusa we wszystkim, co Go dotyczy – naucza w Drodze – starając się upodobnić życie swoje do Jego życia, nad którym trzeba często rozmyślać, by je umieć naśladować”.

Lecz aby móc pójść za Chrystusem i do Niego się upodobnić, trzeba wpierw oderwać się od wszystkiego. Siedmiokrotne “nic” wypisane na wąskiej ścieżynie, wiodącej prosto na szczyt góry doskonałości, stoi w najpełniejszej harmonii z innymi słowami Chrystusa: “Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co ma, posiada, nie może być uczniem moim”. Trzeba się wewnętrznie oderwać od tego, do czego tak silnie przywiera serce nasze: “od domów i braci, sióstr i matek, dzieci i pól”. Przez bolesny zabieg oczyszczania z nieuporządkowanych, a przeto przeciwnych doskonałej miłości uczuć, myśli, pragnień, stara się naprawić wywrócony porządek, opierając go na właściwej hierarchii dóbr, a tym samym przywrócić nam prawdziwą wolność.

Idealna zgodność nauki św. Jana od Krzyża z Ewangelią, następnie położenie na tej nauce pieczęci Kościoła przez ogłoszenie Jana doktorem, zapewnia nas, że nauka ta jest dla wszystkich dostępna i wcielenie jej w życie nie przekracza sił ludzkich wspartych łaską Bożą. Toteż pisma św. Jana nie są zarezerwowane dla małego grona dusz wybranych i powołanych do wyższych przeżyć mistycznych.

Wprawdzie we wstępie do podstawowego dzieła, Drogi na Górą Karmel czytamy, że głównym zamiarem autora nie jest zwracać się do wszystkich, lecz tylko do pewnych osób, braci i sióstr swego zakonu, szczególnie go o to proszących, a którym Bóg dał już łaskę wstąpienia na ścieżkę tej góry. Lecz zdanie to posiada znaczenie jedynie informacji co do osób, które włożyły mu pióro do ręki i przynagliły go do pisania. Ale czyż tylko te dusze kontemplacyjne, które miały szczęście zetknąć się bezpośrednio z tak wyśmienitym mistrzem i przewodnikiem, odczuwają głód światła?

W istocie pisma św. Jana od Krzyża posiadają wartość powszechną, to jest zawierającą naukę dla wszystkich. Jeśliby św. Jan od Krzyża żył dzisiaj wśród nas, w fermencie posoborowym, nie głosiłby niczego innego poza tym, co głosił, twierdzi autor współczesnego studium o jego nauce; zanurzony w słowie Bożym dostrzegałby tak samo transcendencję Boga i nędzę człowieka, te same we wszystkich krajach i we wszystkich czasach.

Naukę św. Jana cechuje powszechność wieloaspektowa. Nie ma w nich mowy o doskonałości wyłącznie kapłańskiej lub zakonnej, lecz przedstawiają doskonałość chrześcijańską, do jakiej powołani są wszyscy. Świętemu Janowi od Krzyża obcy jest podział na doskonałość “ascetyczną” i na doskonałość “mistyczną”. U niego droga mistyczna jest dalszym ciągiem ascezy. Cel mistyczny przyświeca nawet takiej ascetycznej pracy, jaką przedstawił w Przestrogach duchowych. Nie porusza w tym małym arcydziele żadnego problemu mistycznego, a jednak posiada ono “orientację kontemplacyjną” i w tym znaczeniu zaliczyć je można także do pism mistycznych. Doskonałość mistyczna jest istotnym celem życia chrześcijańskiego, jakkolwiek stopień zjednoczenia mistycznego i jego sposób ujawniania się czy doświadczenia jest różny u różnych świętych.

Zresztą sam Autor wyraża się niejednokrotnie w ten sposób, że ze słów jego przebija przekonanie o wartości głoszonej nauki dla wszystkich. Życie rozwijane podług swych wskazań, a doprowadzone do najwyższych szczytów nazywa “doskonałym życiem duchowym” lub “pełnią życia dziecięctwa Bożego”. Święty nie mógłby podawać takich określeń, gdyby uważał swoją naukę za zastrzeżoną jedynie dla “wtajemniczonych”. Świadom, że różne są uzdolnienia dusz i że Bóg różne rozdaje łaski, w wyniku czego osoby prowadzące życie wewnętrzne różne osiągają stopnie doskonałości, ukazuje Święty pełnię doskonałości, by każdemu otworzyć drogę przynajmniej do częściowego udziału w tej pełni. Kto się odda Bogu mniej wspaniałomyślnie, ten tylko w części zakosztuje szczęścia zjednoczenia z Bogiem, ale kto odda się Bogu całkowicie, temu i Bóg da się posiąść w sposób całkowity, jaki tylko dostępny będzie stworzeniu.

Dzięki tym ramom zasad ogólnych istnieje zawsze możliwość wielostronnego i różnorodnego w praktyce stosowania nauki świętego Jana od Krzyża. Toteż nauka jego weszła dziś na dobre w budowę teologii ascetyczno-mistycznej i stała się dziedzictwem całego Kościoła. Przyszły Doktor Kościoła nie przeczuwając swej chwały był jednak głęboko przekonany o wiecznej aktualności swych ideałów, kiedy wypowiadał takie przekonanie: “Zawsze Bóg odkrywał przed ludźmi skarby swej mądrości i ducha, lecz teraz, gdy zło więcej uchyla oblicza, hojniej je odkrywa”.