Wskazania pedagogiczne dotyczące samej modlitwy
“Modlitwa wewnętrzna nie jest to, zdaniem moim, nic innego, tylko poufne i przyjacielskie przestawanie z Bogiem i serdeczna, po wiele razy powtarzana rozmowa z tym, o którym wiemy, że nas kocha” (Ż 8, 5). Już ta ogólna definicja modlitwy podkreśla, że jest ona rozmową, dialogiem, osobowym spotkaniem między Bogiem i człowiekiem, dokonującym się w atmosferze zaufania, przyjaźni i świadomości Bożej miłości.
Jeżeli popatrzymy na modlitwę myślną jako na spotkanie, dialog, rozmowę z Bogiem, o którym wiemy, że nas kocha, wówczas jasne jest, że spotkanie to ( jak każde spotkanie z umiłowaną osobą) angażuje całego człowieka: jego wyobraźnię i intelekt, jego wolę i uczucia. Biorąc pod uwagę fakt, że istotę modlitwy stanowi osobowe, miłosne spotkanie, możemy wyróżnić pewne elementy modlitwy, które są jednocześnie elementami każdego głębokiego, osobowego spotkania. Elementami tymi są: stawienie się w obecności ukochanej osoby (w przypadku modlitwy — w obecności Bożej), element poznawczy tejże osoby podczas spotkania (w przypadku modlitwy — Boga) i wreszcie element emocjonalnej i uczuciowej komunii międzyosobowej. Wszystkie te elementy występują w terezjańskim opisie modlitwy myślnej, zwłaszcza w Drodze doskonałości, przy analizie Modlitwy Pańskiej (rozdz. 27–42).
Spojrzenie na modlitwę, jako na międzyosobowe spotkanie, staje się pedagogicznie ważnym elementem umożliwiającym stosunkowo łatwe wprowadzanie innych w jej praktykę. W dalszej części podamy podstawowe wskazania Teresy o charakterze pedagogicznym, istotne dla właściwego przeżywania wyżej wymienionych elementów modlitwy terezjańskiej, a więc i dla skuteczności całej modlitwy jako takiej.
a) Stawienie się w Bożej obecności
“Potrzeba przede wszystkim, byś pamiętała i uważała, kto jest Ten, w którego obecności stoisz, a kto ty, która do Niego mówisz” (D 22, 1). Stawienie się w obecności Bożej to bycie wewnętrznie otwartym na Boga, bycie dla Niego całym sobą. To wewnętrzne otwarcie się na Boga winno zawierać uzmysłowienie sobie, kim jest Ten, z którym się spotykamy — uświadomienie sobie Jego świętości i miłości, kim zaś jesteśmy my, którzy się z Nim spotykamy — a więc zdanie sobie sprawy z własnej grzeszności i niegodności. “Otóż powiadam wam siostry — pisze Teresa — że w tym wstępnym zastanowieniu się nad wspomnianymi dwoma punktami, w tym przeniknięciu się uczuciem wielkości Boga i waszej przed Nim niskości, jeśli to uczynicie jak należy, tyle wam się przedstawi uwag, myśli i uczuć, że nim rozpoczniecie ustną modlitwę, długa chwila upłynie wam na modlitwie myślnej” (D 22, 3).
Stawanie w Bożej obecności poprzedza właściwą modlitwę ustną lub rozmyślanie, jednakże samo w sobie stanowi już modlitwę wewnętrzną.
b) Poznanie Boga w modlitwie
Tak jak przez każde głębsze spotkanie z daną osobą bliżej ją poznajemy, odkrywamy w niej prawdę przez słowa, gesty, wyraz twarzy, itp., analogicznie w modlitwie Bóg daje nam poznać siebie. Poznanie Boga stanowi kolejny element modlitwy. To poznanie Boga dokonuje się, według Teresy, zwłaszcza poprzez czytanie i medytacyjne rozważanie.
Czytanie
Czytanie ma dostarczyć tematu dla dalszej modlitwy, głównie do wyobrażenia sobie przeczytanych treści, scen ewangelicznych, wydarzeń z życia Jezusa itd. oraz do ich rozważania (rozmyślania). Szczególną pomoc widzi Teresa w czytaniu Pisma świętego. Sama wyznaje: “Co do mnie, słowa Ewangelii zawsze najmocniej mnie do siebie pociągały i zawsze mi łatwiej było czytać i rozważać te słowa z ust najświętszych pochodzące niż wszelkie książki najznakomitszych autorów” (D 21, 4).
Jakkolwiek Ewangelia dla Teresy zawsze była najważniejszą lekturą, stanowiącą pokarm dla jej modlitwy, to jednak posługiwała się w tym celu również innymi książkami, budującymi jej życie duchowe, zwłaszcza w początkach swego życia modlitwy. Szczerze wyznaje: “Nie śmiałam przystąpić do modlitwy bez książki. Sama myśl zaczęcia modlitwy, nie mając książki przy sobie, tak mnie do głębi duszy przerażała, jak gdybym sama jedna musiała wyjść na spotkanie całej gromady, czyhających na mnie nieprzyjaciół. Mając pod ręką tę pomoc, która mi była jakby towarzystwem i puklerzem do odbijania pocisków, nastających na mnie myśli obcych, uspokajałam się. Oschłości wtedy były rzadkim wyjątkiem, ale zawsze je miewałam, ile razy brakło mi książki, bo zaraz wtedy trwożyła się dusza moja i myśli moje się gubiły; dopiero za pomocą książki powoli je znowu skupiałam i duszę, jakby ponętą, do modlitwy pociągałam. Często dość mi było na to samego już otworzenia książki, w innych razach czytałam krócej lub dłużej, wedle miary łaski, jakiej mi Pan użyczał” (D 4, 9).
Co do wyboru tematu do czytania, a następnie rozważania Teresa pozostawia wielką wolność, uzależnia między innymi od wewnętrznych upodobań czy też od wewnętrznego stanu ducha osoby modlącej się.
Medytacyjne rozważanie
Przeczytany tekst winien służyć jako punkt wyjścia dla aktywności wyobraźni i intelektu. Dzięki wyobraźni dusza może “zobaczyć” daną prawdę lub wydarzenie, o którym czyta i postawić siebie pośrodku tego, co się rozgrywa. Tak działająca wyobraźnia stanowi również punkt wyjścia dla rozumowego rozważania przeczytanych treści (rozumowania dyskursywnego, wnioskowania), by od danych elementów dochodzić do innych, nowych, a wszystko po to, aby z rozważanej prawdy czy sytuacji ewangelicznej odczytać jej znaczenie dla nas i odkryć miłość Bożą kryjącą się w niej. Dlatego Teresa zachęca swe siostry:
“Jeśli jesteście w usposobieniu radosnym, patrzcie na Pana zmartwychwstałego; samo przedstawienie sobie chwalebnego wyjścia Jego z grobu napełni duszę waszą weselem… Jeśli jesteście smutne i w strapieniu, patrzcie na Pana w Ogrójcu. Jaki smutek był w Jego duszy, iż jęczał i skarżył się na niego. Patrzcie na Pana przy słupie, nasyconego boleścią, z ciałem dla miłości, jaką was miłuje, biczami poszarpanym w kawałki… Albo zobaczcie Go obarczonego krzyżem, pod którego ciężarem oprawcy nie dają mu ani chwili ulgi i wytchnienia; zobaczcie, jak spogląda na was tymi słodkimi, litościwymi, łzami zalanymi oczyma i niepomny własnych boleści, myśli tylko o pocieszeniu was za to tylko, że idziecie do Niego, szukając pociechy, i oczy ku Niemu zwracacie” (D 26, 4–5).
Widzimy tu jednocześnie jak owo wyobrażeniowe patrzenie, a następnie rozumowanie i w ten sposób odkrywanie prawdy o Bogu i Jego miłości względem nas koncentruje się na Osobie Jezusa Chrystusa.
Ześrodkowanie na Chrystusie
Dla św. Teresy Jezus Chrystus jest nie tylko wzorem osoby modlącej się i mistrzem modlitwy, ale jest również pośrednikiem, obiektem kontemplacyjnego i miłosnego spojrzenia, światłem na drodze modlitwy czy wręcz samą drogą, która prowadzi do Ojca. Gorąca obrona Chrystusowego Człowieczeństwa, jako jedynej drogi wiodącej do Ojca, przeprowadzona przez Świętą zwłaszcza w 22 rozdziale Księgi życia oraz w 7 rozdziale IV mieszkania Twierdzy wewnętrznej, posiada decydujące znaczenie.
W Księdze życia zaświadcza: “Jasno to widzę i później jeszcze tego doznałam, że nie inaczej modlitwa nasza może podobać się Bogu i nie inaczej Bóg postanowił użyczać nam wszelkich łask, jak tylko przez ręce tego najświętszego Człowieczeństwa, w którym, jak sam to oznajmia w boskiej wielmożności swojej, dobrze sobie upodobał. Po niezliczone razy przekonałam się o tym z własnego doświadczenia i z własnych ust Pańskich to słyszałam. Poznałam jasno, że przez tę bramę potrzeba nam wchodzić, jeśli chcemy, aby Boski Majestat Jego objawił nam wielkie tajemnice swoje” (Ż 22, 6). Analogicznie, choć w tonie bardziej polemicznym, wyraża się wTwierdzy wewnętrznej: “wielka i rażąca byłaby to niewłaściwość, gdyby dusza, choćby najwyżej uduchowiona, tak chciała stronić od wszelkiej myśli o rzeczach cielesnych, by nawet pamięć o najświętszym Człowieczeństwie [Chrystusa] wydawała się jej szkodliwa. […] Raz jeszcze upewniam was córki, że takie stronienie od świętego Człowieczeństwa, jakby od jakiej do nabożeństwa przeszkody, jest drogą bardzo niebezpieczną” (T VI, 7, 14).
A zatem dla chrześcijanina każda modlitwa, która nie pochodzi od Chrystusa i do Niego nie prowadzi, jest zwykłą dewiacją: odwróceniem się od ewangelicznego bogactwa i zejściem na bezdroża. Stąd też zarówno element czytania, pracy wyobraźni, jak i rozumowego rozważania podczas modlitwy ma służyć ostatecznie temu, aby wszystkie władze ludzkie zostały ześrodkowane na Chrystusie — Człowieku. Wspomniane elementy modlitwy nie są jednak celem samym w sobie, lecz winny być środkiem prowadzącym do jeszcze głębszego, ponadwyobrażeniowego i ponadrozumowego spotkania z Bogiem w modlitwie; spotkania, które Teresa określa jako miłosną rozmowę.
c) Miłosna rozmowa z Bogiem
Owa miłosna rozmowa z Bogiem, odkrywanym i spotykanym w Chrystusie, stanowi absolutnie centralny i najistotniejszy ze wszystkich omówionych punktów modlitwy myślnej. Poprzednie punkty mają tylko za zadanie doprowadzić właśnie do tej fazy miłosnej rozmowy serca i są pożyteczne o tyle, o ile do tego prowadzą. Można je nawet spokojnie opuścić, jeśli Bóg od razu daje łaskę modlitwy na poziomie serca.
Serce pojmowane jest tu w sensie biblijnym jako centrum człowieka, jego wnętrze, z którego wypływają wszelkie świadome ukierunkowania, pragnienia i decyzje. Jest to jednocześnie miejsce, gdzie przebywa Bóg i gdzie się z nami komunikuje; nie sięgają tam natomiast nasze władze, nawet duchowe.
Przykładem takiej modlitwy serca — miłosnej rozmowy z Bogiem — są w Biblii psalmy. Psalmista w zależności od swego wewnętrznego stanu ducha modli się w sposób bardzo osobisty, zwracając się do Boga w postaci modlitwy pełnej skruchy i żalu, bądź prośby, dziękczynienia czy uwielbienia. Świadectwem modlitwy serca opisanym przez św. Teresę są jej tzw. Wołania duszy do Boga. Jest to 17 krótkich tekstów, które Święta napisała tuż po przyjęciu Komunii świętej w roku 1579. Niektórzy uważają, że teksty te stanowią najbardziej płomienny wyraz literatury mistycznej. Wszystkie one stanowią przykład miłosnych rozmów z Bogiem. Modlitwy te mogą okazać się pomocne również w naszym osobistym stawaniu przed Bogiem.
Teresa zachęca do takiej osobistej rozmowy z Bogiem na poziomie serca poprzez pośrednictwo Jezusa Chrystusa; rozmowy, którą ma cechować prostota, szczerość i spontaniczność:
“Dusza może stawić siebie w obecności Chrystusa…, z Nim rozmawiać i prosić Go o pomoc w swoich potrzebach, cieszyć się z Nim w swoich pociechach…; a w tych swoich rozmowach z Nim niech się nie wysila na sztucznie ułożone modlitwy, ale w prostych słowach niech Mu mówi, co czuje, czego pragnie, czego potrzebuje. Jest to doskonały sposób do wysokiego w krótkim czasie postępu, i kto usilnie stara się o to, aby zawsze pozostawał w tym najdroższym towarzystwie, korzystał z niego, ile zdoła, i naprawdę umiłował tego Pana, któremu tyle zawdzięczamy, ten moim zdaniem, daleko już postąpił” (Ż 12, 2).
Stwierdzamy, że centrum uwagi Teresy podczas modlitwy nie zajmuje działanie intelektu, rozumowania i wyobraźni, lecz miłość, w którą zaangażowany jest cały człowiek, z jego wolą i sferą emocjonalno-uczuciową na czele. Sama Teresa powtarzała, że “[w modlitwie wewnętrznej] nie o to chodzić nam powinno, byśmy dużo rozmyślały, jeno o to, byśmy dużo miłowały, a zatem to głównie czynić i do tego przykładać się powinnyśmy, co skuteczniej pobudza nas do miłości” (T IV, 1, 7), czy na innym miejscu: “miłość tylko nadaje wartość wszystkiemu, i to jest owo jedno, czego potrzeba…” (W 5).
Oprócz wspomnianej miłosnej rozmowy z Bogiem, do której ma prowadzić stawienie się w Bożej obecności oraz medytacyjne poznanie Boga, późniejsza tradycja karmelitańska, bazując na modlitwie opisanej przez św. Teresę, wyróżniła jeszcze dalsze jej elementy, które jednak uważa za fakultatywne — dozwolone, ale niekonieczne. Są to: dziękczynienie, oddanie się Bogu oraz prośba . W tych trzech aktach dusza dziękuje i wielbi Boga, oddaje się Mu, by pełnić Jego wolę oraz prosi Go — pomna swej słabości — o łaskę wytrwałości i o światło. Należy jednak zaznaczyć, że sposób modlitwy przekazany przez Świętą karmelitańską jest o wiele bardziej prosty, zaś wspomniane dodatkowe elementy modlitwy, wyszczególnione przez późniejszą tradycję, w dużej mierze wchodzą w zakres terezjańskiej miłosnej rozmowy z Bogiem.