Niech moje życie będzie aktem Miłości (L 224)
Od dawna już życiem Teresy jest “kochać Jezusa i sprawiać, by był kochany” (L 224, 225, 226, 254), tak jak napisała to w swoim Akcie Ofiarowania się Miłosiernej Miłości.
Miłość Jezusa, miłość wszystkich, którzy jej są bliscy. Jak w testamencie, napisała subtelne strony na temat miłości bliźniego. W Ostatnich Rozmowach, przeżywa ją na codzień: “Kiedy jestem miłosierna, wtedy Jezus sam działa we mnie” (C 12v).
Jak szybko dojrzała! Ma dopiero dwadzieścia cztery lata, a wszyscy podziwiają jej mądrość. Ksiądz Youf powiedział kiedyś do matki Marii od świętego Gonzagi: “Macie tu drugą matkę Genowefę”. Nie zapominajmy, że ta ostatnia uważana była w Karmelu za świętą. Nie bez powodu matka Maria od świętego Gonzagi powierzyła pięć nowicjuszek Teresie… Myślała, że kiedyś zostanie przeoryszą.
W przypadku matki Agnieszki od Jezusa, role odwracają się. Przez całe życie Paulina była “mateczką”, nauczycielką, duchową mistrzynią i przełożoną Teresy. Teraz, w infirmerii, to najmłodsza siostra udziela jej rad i czyni czasem siostrzane wyrzuty.
Niektóre starsze siostry, jak zaświadczy siostra Genowefa, przychodzą do niej po kryjomu, by zasięgnąć duchowej porady. W swojej korespondencji z dwoma braćmi duchowymi, do końca proponować im będzie swoją “małą drogę”, złożoną z zaufania i miłości. Do księdza Bellière pisze: “Idę drogą, którą wytycza mi Jezus. Mam nadzieję, że, pewnego dnia, każe iść ojcu tą samą drogą, co ja” (L 247). W jakiś czas potem nalega: “Czuję, że mamy iść do Nieba tą samą drogą: cierpienie wiedzie do miłości” (L 258); “Zabronione jest ojcu iść do Nieba inną drogą niż droga małej, biednej siostry ojca… Droga prostego i miłosnego zaufania jest na pewno drogą ojca” (L 261).
A przecież, chora, w stanie w jakim się znajduje, nie sili się na “nauczanie”. W Ostatnich Rozmowach, zapisanych przez matkę Agnieszkę, znajdujemy zaledwie osiem słów dotyczących jej “malej drogi”. Teresa, przede wszystkim, żyje nią.