Teresa i tajemnica Maryi

Współuczestnictwo w Tajemnicy Wcielenia



Oddając się całkowicie Jezusowi, Teresa otrzymuje równocześnie Jezusa, który cały jej się oddaje w nieskończonej wielkości Swej Miłości, jaką symbolizuje ocean. Teresa pisze do swej przełożonej: “Ty, Droga Matko, która pozwoliłaś mi ofiarować się w ten sposób Dobremu Bogu, wiesz, jakie strumienie, a raczej oceany łaski zalały moją duszę…” (A 84r). Teresa, jak Maryja, “może pomieścić w sobie Jezusa, Ocean Miłości” (P 54/3).

Ewangeliczna małość przybiera zatem macierzyński, typowo kobiecy charakter. W taki właśnie sposób święta Klara wzywała Agnieszkę z Pragi, by “złączyła się z najsłodszą Matką”, która nosiła w swoim łonie “Tego, którego nie mogły pomieścić Niebiosa”, by uczestniczyła w Jej macierzyństwie: “Podobnie jak chwalebna Panna nad pannami nosiła go w sposób materialny, tak i ty, idąc w Jej ślady, pokory zwłaszcza i ubóstwa, możesz zawsze, bez najmniejszej wątpliwości, nosić Go duchowo w ciele czystym i dziewiczym, ogarniając Tego, przez którego ty i wszelkie rzeczy ogarnięci jesteście”.

Teresa mówi to w jednej ze swych maryjnych poezji, kontemplując tę samą Tajemnicę Maryi noszącej Jezusa w swym macierzyńskim łonie. Jest nie tylko dzieckiem Maryi, lecz, głębiej jeszcze, jest matką wraz z Maryją, dzieląc jej macierzyńską zażyłość z Dzieciątkiem, które w sobie nosi. Jak Franciszek i Klara, Teresa zwraca się ku Eucharystii: “Ty wiesz, Maryjo, że mimo mojej maleńkości, / Jak Ty w sercu posiadam Wszechmocnego Pana, / Lecz nie wzbudzają we mnie lęku ułomności, / Skarb Matki to skarb dziecka, Matko Ukochana! / Jam dzieckiem kochającym mocą duszy całej, / Czyż Twa miłość i cnoty nie są także moje? / Gdy do serca wstępuje mój Pan w Hostii białej, / Niech w mym sercu znajduje, Matko, Serce Twoje!” (P 54/5).

Jednym z najgłębszych pragnień Teresy było zachować w sobie obecność Jezusa. O to właśnie prosi Jezusa w swoim Akcie Ofiarowania się: “Pozostań we mnie jak w tabernakulum” (Pri 6). W ten sam zresztą sposób prosiła, by mogła być, jak Maryja, “tabernakulum, zasłaniającym boską piękność Pana” (P 54/8). W małości swojej Maryja nosiła Jezusa, w ubóstwie porodziła Go w Betlejem. W tym właśnie Teresa kontempluje całą wielkość Maryi, jej wielkość Bożej Matki przy swoim Dziecięciu: “W każdym domu brak miejsca dla biedaków świętych, / Nikt Wam, Przeczysta Matko, nie chce drzwi otworzyć. / Możni miejsca zajęli! Zaledwie w stajence / Dano Dziewiczej Matce wydać Stwórcę nieba. / O Maryjo, kocham Cię w tej Twojej udręce, / Jakżeś jest wielka w miejscu tak ubogim! (…) / Gdy słyszę, ,jak cichutko Słowo Boże kwili, / Kiedy widzę, jak Stwórca w pieluszki spowity… / Maryjo, nic zazdroszczę aniołom w tej chwili / Ich Bóg jest moim Bratem, to rozkoszy szczyty! / Kocham Cię, boś, Najświętsza, u ziemskich wybrzeży / Kwiat niebiański z Bożego tchnienia rozwinęła (…)” (P 54/9-10).

Dla Teresy, jak i dla Franciszka, Tajemnica Żłóbka jest zawsze bardzo obecna: w niej przejawia się zjednoczenie Maryi z Jej Dzieckiem, przykład naszego zjednoczenia z Nim w Eucharystii, w której jest “jeszcze mniejszy niż w stajence” (RP 2, 5r). W tym świetle, Teresa pisała do Celiny: “Trzeba, abyśmy w tym roku dały wielu księży, którzy potrafią kochać Jezusa!… którzy Go będą dotykać z tą samą delikatnością, z jaką Maryja dotykała Go w kołysce” (L 101). Właśnie o to prosi Maryję dla przyszłego kapłana, seminarzysty Maurice’a Bellière, swego pierwszego duchowego brata: “Racz nauczyć go, z jaką miłością dotykałaś Boskiego Dzieciątka Jezus i owijałaś Go w pieluszki, aby mógł kiedyś przystąpić do świętego Ołtarza i unieść w swoich rękach Króla Niebios. Proszę jeszcze, byś zachowała go w cieniu Twojego dziewiczego płaszcza” (Pri 8).