Sześcioletnia mistyczka

Pisała listy do Trójcy Przenajświętszej i Maryi. Czcigodna Służebnica Boża Antonietta Meo zmarła w opinii świętości mając sześć i pół roku! Jest najmłodszą kandydatką do chwały ołtarzy w prowadzonym procesie beatyfikacyjnym na drodze heroiczności cnót.

Rodzina i znajomi nazywali ją Nennolina. Na świat przyszła 15 grudnia 1930 roku w Rzymie. Kilka dni temu inęła 94. Rocznica jej urodzin. Choć żyła niespełna siedem lat, zmarła 3 lipca 1937 roku, to trwa jej proces beatyfikacyjny. Uznawana jest nawet za jedną z mistyczek Kościoła. 

17 grudnia 2007 r. Papież Benedykt XVI podpisał dekret jej heroiczności cnót. Od tego czasu przysługuje jej tytuł Czcigodna Służebnica Boża. Do beatyfikacji potrzeba przebadania cudu otrzymanego przez jej wstawiennictwo, ten nie został jeszcze wybrany

- zaznacza o dr hab. Szczepan Praśkiewicz OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. 

Jej doczesne szczątki od 1999 r. spoczywają  w miejscu wyjątkowym, w rzymskiej Bazylice Świętego Krzyża z Jerozolimy. Kaplica z grobem Czcigodnej Służebnicy Bożej Antonietty Meo mieści się przy przejściu prowadzącym do kaplicy relikwii Męki Pańskiej. W niej do publicznego uczczenia wystawione są relikwiarze: z fragmentem krzyża Pana Jezusa; dwoma kolcami korony cierniowej, „Titulus Crucis” - fragmentem tabliczki z wyrytym na rozkaz Piłata napisem „Jezus z Nazaretu, król żydowski”; gwoździem, którym do krzyża zostało przybite ciało Pana Jezusa; palcem św. Tomasza; cząstką z belki krzyża „dobrego łotra”.  W fundamenty świątyni włożono ziemię przywiezioną z Golgoty. 

W cieniu krzyża   

Nennolina mieszkała kilkaset metrów od bazyliki, w której przechowywane są te bezcenne relikwie. Sprowadziła je do Rzymu św. Helena matka cesarza Konstantyna, która po nawróceniu na chrześcijaństwo odbyła pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Zapewne często modliła się przy nich mała dziewczynka, Antonietta Meo, wzrastając w wierze od wczesnych lat dzieciństwa.   

„Jej krótkie życie było tak głęboko naznaczone tajemnicą krzyża, że historia zwykłego bólu przekształciła się w niezwykłą. Jej 162 listy adresowane do Boga Ojca, Jezusa, do Ducha Świętego i do Dziewicy Maryi świadczą o tym i czynią małą Nennolinę najmłodszą mistyczką zapamiętaną przez Kościół”. Te słowa zapisane są na tablicy informującej o miejscu pochówku Antonietty Meo.

W kaplicy grobu jest wystawiona jej fotografia, rzeźba, a także pamiątki z nią związane w tym zabawki, ubranko. O tym, że żywy jest jej kult, mimo upływu lat od śmierci, świadczą zostawiane przy grobie karteczki z intencjami. 

Bazylika Świętego Krzyża z Jerozolimy jest uważana za jeden z najważniejszych  kościołów Rzymu, obok papieskich bazylik oraz bazyliki św. Wawrzyńca za Murami i bazyliki św. Sebastiana za Murami. Na szlaku „w pielgrzymce do siedmiu kościołów”, jest już od XVI wieku. Tradycję tych pielgrzymek zapoczątkował  św. Filip Neri. Jest jedną  z siedmiu bazylik wskazywanych także na Drodze Jubileuszowej Roku 2025.  Każdy, przybywając do Rzymu, powinien zaplanować jej nawiedzenie.  

Myśl o Jezusie 

Antonietta Meo była najmłodszą z czwórki rodzeństwa, z którego dwójka zmarła w młodym wieku. W jej krótkim życiorysie, przedstawionym na stronie internetowej bazyliki, wskazano, że była dzieckiem pogodnym i pełnym temperamentu, o silnym charakterze. Odznaczała się posłuszeństwem, poczuciem obowiązku. 

Nawet kiedy zachorowała na śmiertelną chorobę - nowotwór złośliwy kostniakomięsak - i konieczna była amputacja nogi, mimo ograniczeń i swojej niepełnosprawności pozostała radosna. „Była uroczym dzieckiem, zarówno ze względu na swój wygląd fizyczny, jak i dziecięcą niewinność, dojrzałość i bystrość umysłu” - czytamy we wspomnieniu o niej.  

Już w przedszkolu, prowadzonym przez siostry zakonne, do którego przyprowadzali ją rodzice, zapragnęła zapisać się do Azione Cattolica – włoskiego katolickiego stowarzyszeni świeckich.  Należała do sekcji  „Piccolissime” („Bardzo mali”).  

Ogromna dojrzałość duchowa, mimo dziecięcego wieku, ujawniła się zwłaszcza w ostatnim stadium choroby Antonietty, co mogło być owocem jedynie Bożej łaski. 

Nawet kiedy cierpiała, pocieszała swoją mamę: „Kiedy cierpię, od razu myślę o Jezusie, żeby już więcej nie cierpieć! To proste, nie cierpieć: nie myśl o swoim bólu, ale myśl o Jezusie, bo On tak wiele wycierpiał dla nas, że sam nic nie poczujesz”.

Gdy tylko nauczyła się pisać, rozpoczęła swoją niebiańską korespondencję. Teologowie pochylając się nad jej listami zwracają uwagę na to jak pełne są mistycyzmu.

Antonietta e Gesù czyli Antonietta i Jezus, taki podpis widnieje na karteczkach adresowanych do Jezusa. On sam przychodził do Niej i je czytał. Niezwykłe jest też to w jak czuły sposób Nennolina zwracała się do Maryi nazywając Ją Mamusią. 

Proces beatyfikacyjny Antonietty rozpoczął się niebawem po jej śmierci. Trwał w diecezji rzymskiej w latach 1942-1972. W Kościele nie było jednak praktyki beatyfikacji dzieci, niemęczenników. Dlatego jej sprawa nie mogła być dalej rozpatrywana wówczas w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.  Dopiero w 1981 r., dzięki ukierunkowaniu nadanemu Kongregacji przez św. Jana Pawła II, to ograniczenie zostało zniesione. 

Święte dzieci 

Antonietta jest najmłodszą kandydatką do chwały ołtarzy, w prowadzonym procesie na drodze heroiczności cnót. 

Jeśli chodzi o trwające procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne, czy też te już zakończone dotyczące dzieci niemęczenników, które zmarły poniżej 15 roku życia, mamy 11 takich przykładów. Oczywiście w tej liczbie są święci pastuszkowie fatimscy - rodzeństwo Hiacynta i Franciszek Marto, a także bł. Laura Vicuña. Jest też pięcioro Czcigodnych Sług Bożych (4 dziewczynki i jeden chłopiec) i troje Sług Bożych (1 dziewczynka i dwóch chłopców)

- wylicza o. prof. Szczepan Praśkiewicz.

Żyli oni we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, w Argentynie i w Stanach Zjednoczonych

- dodaje.  

Zwraca uwagę, że ich przykłady są bardzo ważne nie tylko dla najmłodszych czy nastolatków, ale także dla dorosłych. Stają się wyrzutem sumienia w czasach, gdy rodzice, wychowawcy, nie chcą mówić o krzyżu Jezusa, cierpieniu, pod pretekstem: „to dla dziecka jest straszne i stresujące”. 

Coraz częściej mamy do czynienia z takimi postawami, a przecież religijność człowieka kształtuje się w pierwszych latach życia. To w jak dojrzały sposób dzieci przeżywają wiarę, widzimy na przykładach, tych ukazywanych przez Kościół całemu światu

– relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Małgorzata Bochenek