Wpis w wersji audio:
Dusze prawdziwie kontemplacyjne jakże ciężką muszą staczać wojnę. Wszak wiadomo wam, że w bitwie chorąży na większe niż inni wystawiony jest niebezpieczeństwo. Choć bowiem sam nie walczy, ale trzyma chorągiew, i chociażby go porąbano na sztuki, wypuszczać mu jej z rąk nie wolno.
(DD 18,6)
Dusze, które z racji swojego powołania są w sposób szczególny zaproszone do kontemplacji, są niczym chorąży, którzy na polach bitew muszą toczyć najcięższe boje i są często narażone są na wielkie niebezpieczeństwo. Ich zadaniem jest zawsze trzymać wzniesioną chorągiew, co ma innych zagrzewać do walki, dodawać im odwagi. Chorąży również staje w pierwszym szeregu walczących. Trudne i odpowiedzialne zadanie spoczywa na jego barkach. Podobne postawił Chrystus przed duszami powołanymi w sposób szczególny do kontemplacji. Chcąc wytrwać na tej pozycji muszą prosić Pana o łaskę pokory. Ona pozwoli im trwać niejako pod ostrzałem, nie zdezerterować i nie zwątpić w sens tego, co robią. Muszą wiedzieć również, że właśnie na nich są zwrócone oczy wszystkich. To ich postawa, albo innych zachęci i zagrzeje do walki, albo odbierze mim wszelkie morale i chęci. O tym nigdy nie mogą zapomnieć.
br. Tomasz Kozioł OCD
fot.unsplash.com