Święta Teresa a współczesne problemy medytacji

Definicje medytacji



Słowo medytacja funkcjonuje w wielu odmiennych znaczeniach, często niemających wiele wspólnego z samą modlitwą. Medytacja, jaką proponuje na przykład joga (dhyana), jest niczym innym jak intensywną koncentracją. Patanjali (II w. przed Chr.) określa medytację jako uwagę w stanie koncentracji. Chodzi o taki stan umysłu, który jest świadom jedynie siebie samego. Jogini nazywają to długim uważnym spojrzeniem.

Zen, jako sposób medytacji, polega na przekroczeniu pojęć i wyobrażeń całym swym istnieniem, uwagą, koncentracją, świadomością i na osiągnięciu czystego stanu umysłu. Istotną częścią takiej medytacji jest wewnętrzna pustka.

Medytacja transcendentalna jest naturalną techniką, która pozwala świadomemu umysłowi doświadczyć coraz bardziej subtelnych stanów psychicznych, aż do momentu uchwycenia samego źródła psychiki, nieograniczonego zasobu energii i twórczej inteligencji.

Medytacja w New Age rozumiana jest jako koncentracja na wewnętrznej, osobistej głębi człowieka.

Po przeglądzie tych definicji należy wskazać istotę medytacji chrześcijańskiej. Medytacja jest prostą modlitwą wewnętrzną, myślną, refleksją nad prawdami wiary, przenikaniem w głębię ich wewnętrznego znaczenia; jest ona karmieniem duszy. Hans Urs von Balthasar daje wystarczająco jasne określenie: “Medytacja chrześcijańska, w samym swoim rdzeniu, może być tylko miłującym, posłusznym przypatrywaniem się temu Człowiekowi, który jest samowyrażaniem się Boga”.

Medytacja dla św. Teresy z Awili to “nic innego, jak poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i wylana, po wielokroć powtarzana rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje” (Ż 8, 5). W Twierdzy wewnętrznej pada dokładniejsze określenie:

“Rozmyślaniem nazywam dłuższe nad daną prawdą zastanawianie się rozumem, co odbywa się w sposób następujący. Zaczynamy rozmyślać nad nieograniczoną wielkością łaski, jaką Bóg nam uczynił, dając nam jednorodzonego Syna swego; po czym, postępując dalej, przechodzimy w myśli wszystkie tajemnice boskiego życia Jego. Albo też zaczynamy od modlitwy w Ogrojcu, i rozum, z tego punktu wychodząc, idzie za Panem bolesną drogą, aż do zawieszenia Jego na krzyżu. Albo jeszcze bierzemy jaki fragment Męki Pańskiej, na przykład pojmanie Jezusa, i przedstawiając sobie wszystkie szczegóły tej tajemnicy, zdradę Judasza, ucieczkę Apostołów i tak dalej, zastanawiamy się nad uwagami, które one nam nastręczają, nad uczuciami, które w nas wzbudzają. Jest to doskonały sposób modlitwy i wielka z niego dla duszy zasługa (T VI, 7, 10).

Analizując powyższe określenia, zauważamy, że medytacja proponowana przez inne religie jest czymś zupełnie innym od medytacji chrześcijańskiej.

Linia demarkacyjna formułuje się w podziale: wymiar naturalny — nadprzyrodzony. Medytacje typu wschodniego stanowią naturalne metody koncentracji i przemiany świadomości, natomiast chrześcijańska medytacja jest spotkaniem ze Stwórcą, zwłaszcza z Chrystusem, rozważaniem Jego dzieł i tajemnic. Dotyczy ona, jak to Teresa określa — “nieograniczonej wielkości łaski. Gdy rozmawiacie z Bogiem, nie myślcie o rzeczach obcych; kto tak czyni, ten nie wie, co to modlitwa myślna” (D 22, 8).

Należy zauważyć, że samo myślenie nie jest jeszcze modlitwą, musi poruszać serce ku Bogu, dotyczyć boskich tajemnic. Medytacja, modlitwa wewnętrzna nie jest również koncentracją na sobie, na swoich sprawach ani na swoich stanach świadomości, ale na żywym Chrystusie. Jest więc dogłębnym przyswojeniem sobie słowa Bożego, tak jak mówi św. Teresa z Awili, by przeżyć jakiś szczegół z życia Chrystusa, tak “jakoby się spełniał w duszy” (Ż 4, 7). Celem medytacji jest poznanie Chrystusa.

O ile medytacje niechrześcijańskie pozostają głównie techniką koncentracji czy przemiany świadomości (np. jej rozszerzenia), o tyle medytacja chrześcijańska jest przemianą w Chrystusie i w Chrystusa.