Obywatel miasta
Jan od Krzyża przybył do Ubeda zadowolony z tego, że nikt go tam nie zna, ale skończyło się to tym, że został obywatelem miasta.
Jego cierpliwość w chorobie, łagodność, dobroć, emanowały wokół nieustannie. Lekarz, Ambrosio Villarreal, zadziwiony tym bardzo, rozgłasza wokół świętość swego pacjenta. Mieszkańcy miasta zaczynają się interesować jego zdrowiem, czują się zaszczyceni, jeśli mogą mu ofiarować jakąś pomoc. Lekarze robią, co mogą. Dona Clara de Benavides “zobowiązuje się przysyłać każdego dnia posiłki ze swego domu i każdą rzecz, jaka byłaby przydatna”, aż sam Jan od Krzyża “nie chce, żeby gotować dla niego posiłki poza klasztorem”. Dona Maria de Molina i jej córki Catalina i Ines piorą bandaże. Catalina stwierdza: “Prałyśmy w naszym domu bieliznę i płótna używane w jego chorobie, które przynoszono do nas, jakby całe skąpane w ropie; wydzielały one jakiś niebiański zapach. Sama w sobie ropa była odrażająca, ale kiedy ją prałam, rozchodził się szczególny aromat. Nasza matka powierzała te prace tylko nam”.
Kto mógł, odwiedzał go w jego celi w klauzurze, rozpowszechniając sławę jego świętości w mieście. Byli wśród nich: don Bartolomé Ortega Cabrio, Juan de la Peńuela, Cristóbal de la Hi-guera, Juan de Cuéllar, Salvador de Quesada, Lope de Medina i inni . Pozostali oni pod wrażeniem tych heroicznych cnót, które odkryli w chorym.