Jan Paweł II
Słowo Jana Pawła II przed udzieleniem błogosławieństwa podczas Mszy świetej beatyfikacyjnej na Błoniach krakowskich dnia 22 czerwca 1983 roku.
Pod koniec mojej pielgrzymki na jubileusz jasnogórski, pielgrzymki, która za zrządzeniem Opatrzności dochodzi do skutku w Roku Świętym Odkupienia, wypadło mi jeszcze przyozdobić po raz wtóry królewskim diademem figurę Matki Bożej Bolesnej, słynnej Piety z Limanowej, z diecezji tarnowskiej.
Ze szczególnym wzruszeniem patrzę dziś na tę figurę, słynącą łaskami, tak bardzo znaną i czczoną w Beskidzie Wyspowym, w całej diecezji tarnowskiej i szeroko poza nią. A ja wkładam te korony na głowy Odkupiciela świata i Jego Matki niejako w momencie największego Jej bólu i równocześnie najpełniejszej współpracy i udziału w odkupieńczym dziele Syna: w momencie, gdy Ona trzyma na swoich matczynych kolanach martwe ciało Chrystusa, równocześnie niedługo po tym, jak w osobie świętego Jana wszyscy zostali Jej oddani jako synowie i córki, a Ona została im dana jako Matka. Radujemy się dziś z całym Kościołem tarnowskim, z jego Pasterzem, biskupem Jerzym, jego współpracownikiem w biskupstwie, ze wszystkimi pielgrzymami i całą wspólnotą diecezjalną. Ukoronowanej Matce mówimy słowami pieśni: “Wiary Ojców bronić będziem pod tym znakiem”, ale bardziej jeszcze prosimy, by Ona sama strzegła tej wiary w nas i w przyszłych pokoleniach, byśmy przeniesieni do królestwa umiłowanego Syna, trwali w nim i dostępowali odkupienia – odpuszczenia grzechów, by nic nie zdołało zagasić w nas tej nadziei. Prosimy również, ażeby Pasterz Kościoła tarnowskiego i wszyscy pielgrzymi z tej diecezji zanieśli nasze pozdrowienia i eucharystyczną jedność w Chrystusie z tego uroczystego zgromadzenia eucharystycznego na Błoniach krakowskich, w dniu, kiedy dostąpili chwały błogosławionych ojciec Rafał i brat Albert. Prosimy o to samo pielgrzymów z diecezji przemyskiej, ażeby ta nasza wielka wspólnota, tak szeroko zalegająca Błonia krakowskie, jeszcze się poszerzyła duchowo przez posłannictwo naszych pielgrzymów przybyłych tutaj z innych diecezji. O to samo prosimy zgromadzenia – zwłaszcza Zakon Ojców Karmelitów Bosych, Zakon Franciszkański, a w szczególności Rodzinę Albertyńską. Naszych gości ze świata kardynałów i biskupów, prosimy ażeby byli również posłańcami tej jedności w stosunku do swoich Kościołów. Żeby tę jedność eucharystyczną, którą tu przeżyliśmy dziś w Krakowie, przenieśli na kontynent amerykański, zwłaszcza do naszej Polonii – o to prosimy kardynała Króla, arcybiskupa Szokę, biskupa Abramowicza. Ażeby przenieśli tę jedność do Kościoła we Włoszech – o to prosimy kardynała Ballestrero z Turynu. Ażeby tę naszą jedność przenieśli, w duchu chrześcijańskiej wspólnoty, do Kościoła we Francji – o to prosimy kardynała Arcybiskupa Paryża i Arcybiskupa Lyonu. Wreszcie prosimy również biskupa Kardynała Berlina, ażeby te wyrazy naszej jedności w Chrystusie, które stale na nowo odnajdujemy w Eucharystii, przeniósł również do naszych sąsiadów z zachodu – w Berlinie i całych Niemczech.
Moi drodzy Bracia i Siostry! Eucharystia nie ma granic. I my sprawując ją dzisiaj tutaj, w tej uroczystej formie, na Błoniach krakowskich, sprawujemy ją w zjednoczeniu z całym Kościołem. A wszystkie znaki tej jedności w wymiarze geograficznym, tak jak je tu na końcu wymieniłem, są dla nas szczególnie wymowne i drogie. Ogarnia człowieka we wszystkich wymiarach jego bytowania i powołania. I to jest ta Eucharystia, taka mała – postać chleba, płatek chleba, który ogarniamy naszymi ustami, naszym organizmem, naszym sercem. W tym sercu spotyka się małość Eucharystii, znamię wyniszczenia Chrystusowego i Jej niczym nieogarniona wielkość. Pragnąłbym, ażeby ci, którzy nie mogli uczestniczyć w naszym zgromadzeniu beatyfikacyjnym i eucharystycznym, w szczególny sposób doznali jego owoców. A mam tu na myśli chorych, osoby pozbawione wolności, tych wszystkich nieobecnych, których tutaj przywołuje nasza miłość i którzy przez naszą miłość są tu szczególnie obecni. Albowiem Eucharystia nie ma granic. Chrystus idzie za człowiekiem wszędzie, dokąd idzie człowiek, wszędzie, dokąd prowadzą człowieka. Chrystus idzie za człowiekiem, jest bowiem Dobrym Pasterzem. Jeszcze raz temu Pasterzowi, Pasterzowi Wiecznemu, Pasterzowi Dobremu, zawierzam naszą wspólnotę na Błoniach krakowskich, zawierzam Kościół krakowski, zawierzam Kościół w Ojczyźnie, Ojczyźnie mojej, zawierzam Kościół na wszystkich krańcach ziemi. Dobremu Pasterzowi zawierzam Kościół w Ojczyźnie mojej przez Jasnogórską Matkę i Panią. Drodzy Bracia i Siostry, dziękuje wam za wasze uczestnictwo, za głębię modlitwy. Dziękuję wam za zjednoczenie z Chrystusem i za to, że mnie waszemu bratu, pozwoliliście być szafarzem tego zjednoczenia z Chrystusem, w którym jest nasza nadzieja! Przyjmijcie teraz błogosławieństwo.
L’Osservatore Romano. Wydanie polskie, numner nadzwyczajny, 16-23 czerwca 1983, str. 12-15.