W dniu 25 czerwca 2018 r. zmarła w wieku 60 lat śp. s. Agnieszka Teresa od Najświętszego Oblicza (Teresa Obuchowska), karmelitanka bosa z Krakowa-Wesołej.
Siostra Agnieszka Teresa od Najświętszego Oblicza OCD (Teresa Obuchowska)
Urodziła się 8 września 1957 r. w wielodzietnej, bardzo religijnej rodzinie. Z 10-ciorga rodzeństwa czworo zostało osobami konsekrowanymi. Rok 1957 był punktem zwrotnym w życiu rodziców Amelii i Edwarda. Pochodzili bowiem spod Grodna na Białorusi. Był to czas kiedy tamtejsza ludność znalazła się pod wpływami Związku Radzieckiego. Z dnia na dzień rodzice musieli podjąć decyzję, czy zostają na Białorusi i przyjmują obywatelstwo radzieckie oraz przechodzą na prawosławie, czy też wyjeżdżają do Polski. Zdecydowali się na to drugie, i tak zostawiając wszystko, co mieli wsiedli do ostatniego pociągu odjeżdżającego na zachód Polski. Teresa była wtedy 7 miesiąc pod sercem mamy. Tak dotarli do Prochowic koło Legnicy i tutaj się osiedlili. Teresa urodziła się w Legnicy, chrzest i bierzmowanie przyjęła w rodzinnej parafii w Prochowicach. Skończyła liceum ogólnokształcące w Legnicy.
Do Karmelu wstąpiła 18 kwietnia 1977 r. Rok później – 2 maja przyjęła habit zakonny i imię s. Agnieszka Teresa od Najświętszego Oblicza. 3 maja 1979 r. złożyła I Profesję Zakonną, a 12 września 1982 r. Profesję Uroczystą. Wszechstronnie utalentowana pełniła we wspólnocie różne obowiązki. Zajmowała się pracami artystycznymi, robiła wiele figur woskowych, płaskorzeźb. Uśmiechnięta, uczynna, gotowa do pomocy, zawsze można było na nią liczyć. Była przy tym cicha, ukryta, nie robiła wokół siebie hałasu. Tak też odeszła, po cichu, w ukryciu. Jezus ją sobie wykradł. Była na to przejście gotowa: dwa dni wcześniej odbyła spowiedź św., a w ostatniej chwili przyjęła sakrament namaszczenia chorych. Odeszła w dniu 35 rocznicy śmierci swojego taty i wierzymy, że dziś wpatruje się w Oblicze Jezusa, za którym tak bardzo tęskniła, które tak bardzo kochała, czciła i adorowała.
Na obrazku z Profesji Uroczystej s. Agnieszka wypisała: „Maryjo spraw bym dla Jezusa była zawsze ofiarą czystą, cichą i świętą”.
Modlitwa ta wypełniała się w niej dzień po dniu, stała się treścią całego jej życia.