o. Marian Zawada OCD
Miłość osadzona w historii
O mater Ecclesia,
szczęśliwy, kto cię dostał za matkę
Kościół oznaczający w swej pierwotnej formie zwołanie, gromadzenie ludzi, jest nie tylko tajemnicą wiary, ale i wspólnotą podążającą drogami historii. Wspólnotę tworzy duchowa więź, więź wiary, nadziei i miłości odnosząca się do Chrystusa, ożywiana Duchem Świętym. Częścią życia Kościoła i to najbardziej intensywną, odwołującą się do duchowego piękna, jest świętość. Świętość uroczyście stwierdzona “to największa radość, jakiej Kościół może doznać” – powiedział Jan Paweł II w homilii beatyfikacyjnej o. Rafała Kalinowskiego na Błoniach Krakowskich w 1983 roku. W tego typu orzeczeniach Kościół pragnie czcić dzieło świętościdokonane przez Ducha Świętego. Świętość objawia najmocniej połączenie rzeczywistości widzialnej i niewidzialnej, doczesnej i wiecznej. Jest ona niejako dokumentacją łaski, objawieniem sakramentalności Kościoła.
Z drugiej strony, człowiek święty żyjąc w Kościele, ukazuje poprzez swe życie odpowiedź, jaką daje on pośród swej historii swemu Boga, czyniąc tę historię świętą. Dlatego zawsze interesującą rzeczą w teologicznych poszukiwaniach jest odsłonięcie komponentów tej odpowiedzi, to znaczy, odsłonięcie jej warstw i struktury.
W przypadku św. Rafała Kalinowskiego sprawa ta nie jest prosta, gdyż nie pozostawił po sobie zbyt wielkiej dokumentacji myśli eklezjalnej. Stosunek do Kościoła wyznaczała nie tylko wartko płynąca historia, obfitująca w dramaty narodu i Kościoła w Polsce, za którą nasz święty podejmuje heroiczną odpowiedzialność, ale również i osobista droga powołania w Karmelu. Gdzieś tu przebiegają najbardziej istotne wątki współtworzące tkankę jego eklezjalnego myślenia. Miłowanie Kościoła u świętego Rafała wiąże się z miłowaniem Ojczyzny. Otrzymał kiedyś kartkę z sentencjami św. Grzegorza Wielkiego. Zawarto tam myśl: “«Módl się za Kościół Święty». Piękne zdanie! Ciekawym, jak się z tego wywiążę?” – skomentował z powagą. Dziś wiemy, że swoim wywiązaniem w pełni zasłużył na wyniesienie do chwały ołtarzy.
Rozumienie i umiłowanie Kościoła przez św. Rafała Kalinowskiego jest wynikiem tradycyjnego – obowiązującego na przełomie XIX i XX wieku – odniesienia, najlepszych tradycji patriotycznych i narodowych oraz wyzwania podjętego w powołaniu kapłańskim i zakonnym.
Szeroka perspektywa miłowania domaga się nie tylko wymiaru wertykalnego, ale i historycznego, zanurzonego w czasie. Miłość ta przyjmuje formę służby Bogu i bliźniemu. Wrażliwość na bliźnich przejawiała się nie tylko na Syberii, gdzie Józef Kalinowski troszczył się bardziej o innych niż o siebie. Stosował pewną zasadę, której dał wyraz w listach: “Okazuj zawsze serce szlachetne, zwłaszcza w sprawach tyczących dobra duszy bliźniego, w ten sposób zjednywamy sobie dobrego Boga”.
Miłość Kościoła odnosi się u Kalinowskiego do szanowania i ratowania tradycji czy świadectw historycznych, odbudowywania na nowo zniszczonej przez politykę zaborców tkanki instytucjonalnej Karmelu, jak i uczestniczenie w życiu Kościoła, nie tylko w uroczystościach okolicznych kościołów lokalnych czy wspólnot zakonnych, ale i w ogólnoeklezjalych przedsięwzięciach, jak Kongresie Maryjnym z 1904 roku, zorganizowanym we Lwowie przez apba Bilczewskiego, z okazji 50-lecia ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu.
O. Rafał wyraża swój stosunek do Kościoła przede wszystkim w umiłowaniu jego historii. Fascynacja karmelitańską mistyczką Matką Teresą Marchocką, tłumaczenia na francuski książek o Ostrej Bramie, przybliżenie polskiemu czytelnikowi dzieł św. Teresy od Dzieciątka Jezus, poszukiwanie i odzyskiwanie kronik klasztornych z europejskich archiwów, to tylko część przedsięwzięć ilustrujących czynne wspomaganie tradycji. Nie ogranicza się tylko do historii Zakonu, ale sięga w głąb historii Kościoła diecezjalnego, np. interesując się Kronikami Diecezji Przemyskiej.
Drugim skrzydłem miłości była radość nowych fundacji, odradzający się Kościół i Karmel, po kasacie józefińskiej. Kalinowski utrzymuje kontakty z licznymi zakonami i instytutami, a nawet pomaga siostrom jozafatkom przy tworzeniu zgromadzenia, gdy zostały bez opieki i fundatora. Miłość eklezjalna szanuje nadprzyrodzoną, pneumatologiczną różnorodność misji i charyzmatów. Świadectwem bardzo ciekawej dyskusji nad potrzebą istnienia różnych zgromadzeń jest akapit z listu do Benedykta Dybowskiego, gdzie św. Rafał sam stwierdza, że wcześniej ten fakt “mało cenił”.
W wymiarze twórczej obecności w Kościele nasz święty Karmelita pojawia się jako odnowiciel życia karmelitańskiego. Dzięki wysiłkom matki Ksawery Czartoryskiej, karmelitanki bosej z Krakowa-Łobzowa, pozyskano go dla Karmelu, który w tym czasie na ziemiach polskich liczył zaledwie kilku zakonników, w jedynym klasztorze w Czernej. Dzięki swemu moralnemu i duchowemu autorytetowi stał się dla niego niejako nowym zaczynem. Interpretując biblijnie to wydarzenie, można by użyć słów z Listu do Hebrajczyków: “Przeto z człowieka jednego […] powstało potomstwo […] liczne” (11, 12).