Kryzys jako próba ufności
Modlitwa zawierzenia Maryi na rozpoczęcie dnia
Maryjo, Matko zawierzenia! Wybrana od wieków na Matkę Jezusa, stawałaś często w obliczu wielkich tajemnic działającego w Twym życiu Boga. Zawsze pełna pokory, zawsze pełna bezgranicznej ufności. Zawierzam Tobie wszystkie trudne i niezrozumiałe wydarzenia mojej codzienności. Uproś mi, proszę, łaskę prostej i dziecięcej ufności w obliczu tajemniczych zamysłów mojego niebieskiego Ojca. Amen.
Konferencja pierwsza
Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? (Mt 6, 25-26)
W pierwszym spontanicznym odruchu kryzys utożsamiamy z sytuacją niebezpieczną. Kojarzy się nam najczęściej negatywnie, bo przeżywamy go jako coś niebezpiecznego. Jako sytuacja tracenia wyrasta przed nami wówczas, gdy postrzegamy go i przeżywamy jedynie na płaszczyźnie naturalnej. Zauważyliśmy jednak również, że sama etymologia tego słowa wskazuje na jakiś ważny, decydujący punkt o charakterze pozytywnym. Chociaż na płaszczyźnie naturalnej doświadczasz kryzysu jako rzeczywistości tracenia, to w sferze ducha otwiera on przede tobą nieocenione wprost możliwości rozwoju.
Ludzkie życie jest areną, na której nieustannie rozgrywają się dwie równoległe serie faktów: wydarzenia zewnętrzne (czyny, słowa) i fakty wewnętrzne, czyli łaski dawane przez Ojca nieustannie, abyś odniósł duchowy pożytek z tego, co dokonuje się w sferze wydarzeń zewnętrznych. W obliczu faktów tworzących doświadczenie kryzysu duch ludzki zmuszony jest do zajęcia postaw niecodziennych i decydujących o duchowej dojrzałości. Kryzys, rzucając wyzwanie sferze ducha, stawia cię przed największym egzaminem życia; jest to egzamin z ufności i zawierzenia. Innymi słowy, kryzys jest wyzwaniem rzuconym ufności. Wydobywa na światło dzienne i poddaje weryfikacji nić łączącą cię z Chrystusem, z drugim człowiekiem i samym sobą.
W świecie ludzkiego ducha panuje prawo, które uświadamia nam, że wzrost nie jest możliwy bez doświadczania przeciwności. Warunki cieplarniane nie stanowią środowiska właściwego dla duchowego rozwoju. Ta prawda pobrzmiewa w słowach wypowiedzianych przez Boga do pierwszych rodziców, Adama i Ewy, że uprawa ziemi i poród będą się łączyć nierozerwalnie z trudem i cierpieniem; pobrzmiewa w Hiobowym “Walką jest życie człowieka na ziemi” (Hi 7, 1); pobrzmiewa w Jezusowych błogosławieństwach i w Pawłowym utożsamieniu się z krzyżem Chrystusa, który jest prawdziwym zyskiem.
Żadna cnota nie rozwinie się ani w stopniu przeciętnym, ani tym bardziej heroicznym, jeśli nie zostanie poddana próbie przeciwności. To one weryfikują twój osąd na temat posiadanej cnoty i dają okazję do jej zdobycia. Bez uświadomienia sobie tego prawa nie można zrealizować ducha błogosławieństw. I tak królestwo niebieskie obiecane jest w nich tym, którzy cierpliwie zniosą doświadczenie duchowego ubóstwa. Właścicielami ziem staną się ci, którzy walczyli o cichość serca. Nasycenie dane będzie tym, którzy stoczą walkę z doświadczeniem braku sprawiedliwości. Miłosierdzie przyobiecano tym, którzy wytrwają w czynieniu miłosierdzia innym. Boga będą oglądać ci, którzy nie zwątpili w trud zmagania się o czyste serce, wbrew wszystkiemu i do końca. Tytuł dzieci Bożych otrzymają ci, którzy trudzili się wokół wprowadzania pokoju. Królestwo niebieskie otworzy się przed tymi, którzy z cierpliwością znieśli różne prześladowania. W końcu wielkie nagrody obiecane są wszystkim tym, którzy ze względu na Jezusa cierpliwie znosili wszelkie doczesne próby i doświadczenia.
W tym duchu składa wyznanie pod koniec życia, w trakcie śmiertelnej choroby święta Teresa z Lisieux. Zauważywszy ciemną szczelinę między deskami, powie do stojącej obok siostry: “Patrz, czy widzisz tę ciemną dziurę, w której nic nie można dostrzec? W takiej dziurze jak ta jestem co do duszy i co do ciała. Och, co za ciemności! Ale wśród tych ciemności jestem w pokoju”. Oto ufność poddana wielkiej próbie.
W tym duchu chlubi się święty Paweł z doświadczanych przeciwności: z różnych form prześladowań i niebezpieczeństw, z niezrozumienia, z głodu i pragnienia, z trosk o sprawy zakładanych kościołów. To chlubienie się ma na wskroś ewangeliczną logikę. Na płaszczyźnie naturalnej za każdym razem Apostoł doświadcza przeciwności i utraty, lecz w sferze ducha z każdą ze wspomnianych przeciwności pomnaża zysk.
Pojawia się tutaj proste pytanie: Dlaczego święty Paweł chlubi się z tego typu doświadczeń? Chlubi się, ponieważ zauważa, że w sferze ducha mają one doniosłe i pozytywne konsekwencje. Dlatego napisze, że chlubi się z ucisków, bo “ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota – nadzieję” (Rz 5, 3-4).
Powtórzmy to jeszcze raz: ucisk i przeciwności są tworzywem dla wytrwałości, wytrwałość jest tworzywem dla wypróbowanej cnoty, wypróbowana cnota jest tworzywem dla ufności.
Podobnie widzi rolę sytuacji kryzysowych święty Apostoł Jakub, nawołując wprost do radości z ich zaistnienia: “Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość” (Jk 1, 2).
W wypowiedzi świętego Jakuba pojawia się kluczowe dla doświadczenia kryzysu słowo: próba. Kryzys jest próbą; dodajmy, kryzys jest próbą ludzkiej ufności. Boża mądrość wyraźnie wskazuje na taki sens trudnych doświadczeń ustami biblijnego mędrca: “Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął jak całopalną ofiarę… Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę” (Mdr 3, 4-6. 9).
Wskazując na powód radości, Apostoł wyjaśnia, że człowiek, cierpliwie znosząc utrapienie staje się wypróbowanym w ufności – probatus. Bycie wypróbowanym jest powodem radości, ponieważ stanowi warunek przynależności do Boga. Sytuacje trudne, sytuacje kryzysowe to jakby drzwi, które stają otworem na twojej drodze co jakiś czas; drzwi, przez które musisz przejść, aby zbliżać się coraz bardziej do Ojca. Przed Nim nie można stanąć w sposób przypadkowy, nieświadomy, nieoczyszczony, z miłością, która nie została sprawdzona. Taki jest sens siedmiu pieczęci z Księgi Apokalipsy, czyli siedmiu dróg oczyszczenia poprzez próby, jakimi dostają się do nowego Jeruzalem zbawieni.
Każde, nawet najbardziej tragiczne i druzgocące doświadczenie może stać się środowiskiem rozwoju ufności.
W obliczu grozy zamachu terrorystycznego w Nowym Jorku z 11 września 2001 roku, który odebrał życie tysiącom ludzi w wieżach World Trade Center, Ojciec Święty mówił: “Serce człowieka to przepaść, w której rodzą się czasem plany nieznanej nienawiści, zdolne w jednym momencie zburzyć spokojne i pracowite życie całego narodu. Wiara jednak wychodzi nam naprzeciw w chwilach, gdy wszelki komentarz wydaje się nieadekwatny. Tylko słowo Chrystusa jest zdolne udzielić odpowiedzi na pytania, które każdy zadaje sobie w głębi serca. Nawet jeśli moce ciemności zdają się brać górę, człowiek wierzący wie, że ostatnie słowo nie należy do zła i śmierci. Na tym opiera się chrześcijańska nadzieja, tym karmi się… nasza ufność i modlitwa”.
Kryzys stanowi wyzwanie dla ufności. To powiązanie kryzysu z ufnością nie jest przypadkowe. Kościół naucza, że “człowiek – kuszony przez diabła – pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy”. Zamarcie ufności w sercu to obok nieposłuszeństwa drugi najważniejszy powód grzechu pierworodnego. Od tamtej chwili ufność jest trudem, ufność nie przychodzi łatwo, o ufność trzeba walczyć.
Częścią tajemnicy Chrystusowego Kościoła, do którego i ty należysz, jest tajemnica próby. “Wypełnienie Kościoła w chwale – a za jego pośrednictwem wypełnienie świata – dokona się jedynie przez przejście ciężkich prób”. Jeżeli drogą Kościoła jest droga próby, to wzdychanie za tym, aby na twojej życiowej drodze próby się nie pojawiły, powinno budzić zdziwienie. To tak, jakbyś przypisywał sobie prawo do uczestnictwa w pochodzie zwycięzców, nie wystawiwszy do walki ani jednego żołnierza i nie stoczywszy ani jednej potyczki. To tak, jak z muchą ze starego powiedzenia, która siedziała leniwie przez cały czas orki w polu na grzbiecie konia. Gdy koń wracał do stajni, wyszedł mu naprzeciw gospodarz, wypytując o postęp prac, na co mucha dumnie odpowiedziała: “Oraliśmy”.
Twoje próby ufności w okresach kryzysu są w tajemniczy sposób wrośnięte w próbę Kościoła. Jeżeli uważasz się za jednego z uczniów Jezusa, to musisz równocześnie uznać, że droga próby Jego Kościoła jest jednocześnie twoją drogą; drogą twojej niepowtarzalnej i jednostkowej historii.
O nieustannym próbowaniu, aż do ostatniej sekundy życia mówi Jezus do świętego Jana Apostoła: “Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi, bo chwila jest bliska. Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci. Oto przyjdę niebawem (Ap 22, 10-12).
Kryzys, poddając ufność próbie, służy jej. Ten służebny charakter trudnych doświadczeń ukazany jest w wielu miejscach Pisma świętego.
Próba stwarza liczne okazje do odnawiania ufności. Nikt z ludzi nie może uczynić w sercu takiego aktu ufności, który wystarczyłby mu na całe życie, nawet Maryja, o której Kościół mówi, że ufnej wiary uczyła się przez całe życie, “aż do ostatniej próby, gdy Jezus, Jej Syn, umierał na krzyżu”. Nikt nie może uczynić jednego oddechu na całe życie. W ciągu minuty musisz wielokrotnie nabierać powietrza. Podobnie jest z ufnością. Odnawia się i umacnia za każdym razem, gdy wzbudzasz ją w sercu.
Dobrze przeżyta próba pogłębia pokój serca. Każde trudne doświadczenie, przeżywane ufnie w obecności Jezusa, pogłębia pewność i niezawodność Jego rodzicielskiej troski. Takie zdanie się na Niego we wszystkim umacnia pokój serca.
Próba daje ci możliwość zdobywania zasługi. Owoce ufności obiecane są tym, którzy w trudnych doświadczeniach stawią czoła łatwej pokusie rezygnacji i zniechęcenia.
Próby przypominają także o konieczności ciągłego nawracania się. Odsłaniają różnego typu uczestnictwa w “tajemnicy bezbożności”, która odnosi się do Boga z podejrzliwością i brakiem zaufania.
W liturgiach Kościoła Wschodu i Zachodu odnaleźć można bardzo piękne, typowo chrześcijańskie wyrażenie parrhesia. Oznacza ono szczerą prostotę, synowską ufność, radosną pewność, pokorną śmiałość, pewność bycia kochanym. Są to postawy, jakie winny cechować każdego, kto świadomie i odpowiedzialnie podejmuje swoją, a zarazem Kościoła drogę poprzez próby ufności.