Służebnica Pańska
Wspomniano już, że kontemplacji, nieustannego rozważania Słowa, służby Kościołowi i braciom uczyła się Elżbieta od Maryi, Matki Syna Bożego i Matki Kościoła. Maryja była dla niej wzorem i znakiem właściwej drogi do Boga i ludzi.. Była przede wszystkim przykładem miłującej wiary i obiektywizacji wydarzeń. Od Niej przejęła milczące nasłuchiwanie Słowa i milczącą adorację mieszkającej w duszy Trójcy. W swych ostatnich radach dotyczących życia duchowego, zapisała:
“Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1,38). Dokonała się wtedy jedna z największych tajemnic i przez zstąpienie w Nią Słowa, Maryja stała się na zawsze ofiarą Boga.[…] Z jakim spokojem i skupieniem Maryja zgadzała się na wszystko. Uświęcała nawet najzwyklejsze zajęcia, bo poprzez wszystko trwała w uwielbianiu daru Bożego, co jednak nie przeszkadzało Jej w udzielaniu się na zewnątrz, w wykonywaniu uczynków miłości. […] Niewysłowione widzenie będące udziałem Jej duszy nigdy nie umniejszyło zewnętrznej miłości. Albowiem jeśli kontemplacja odnosi się do chwały i wieczności Pana, posiada tym samym niezmąconą jedność”.
Elżbieta podkreślała, że Pawłowy postulat “Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Boga czyńcie” [1 Kor 10,31], Najświętsza Dziewica zrealizowała w sposób absolutnie doskonały. Wpatrzona w Syna – Niemowlę, jako najwspanialsza “Sława Chwały” [Ef, 6] trwała w adoracji Trójjedynego. Rozmodlona i wychwalająca Stwórcę, uboga i solidarna z pokornymi i ubogimi Pana, była upostaciowanym Kościołem, który w Niej ma swój obraz i wzór.
“Usposobienie Najświętszej Panny w ciągu miesięcy od chwili zwiastowania do narodzenia stanowi wzór dla dusz kontemplacyjnych, przez Boga wybranych, aby żyły w swoim wnętrzu, w głębi jego bezdennej otchłani. Z jakim spokojem, z jakim skupieniem zbliżała się Maryja do wszystkich rzeczy i je przyjmowała! Uświęcała nawet zwykłe codzienne prace, trwała nieustannie w uwielbianiu łaski Boga. Nie odrywało Jej to od czynnego świadczenia miłości bliźniego. Ewangelista opowiada, że w tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry, do pewnego miasta z pokolenia Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę [Łk 1,39-40]. Niewysłowione widzenie, jakim obdarzona została Jej dusza, nigdy nie umniejszyło Jej zewnętrznej miłości”.
Maryja najdoskonalej łączyła czyny z kontemplacją. Jej czyny, jak również Jej kontemplacja i wizja, wypływały z prostoty Jej wiary, z przekraczania siebie dla Trójjedynego.
“Istnieje Istota tak czysta, tak jasna, że wydaje się, iż jest samą światłością; Speculum justitiae – Istota, której życie było tak proste, z Bogiem złączone, że nie możemy prawie nic o nim powiedzieć. Virgo fidelis – Panna wierna, która chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu [Łk 2,51], trwała z taką czystością i skupieniem przed Bogiem w zaciszu tajemnicy świątyni, że sobie Ją upodobała Trójca Przenajświętsza; Bóg wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia [Łk 1,48]. Ojciec Niebieski pochylił się nad Jej pięknością, nieświadomą siebie; wybrał Ją na Matkę Tego, którego Ojcem jest odwiecznie. Zstąpił Duch Miłości, który przewodzi wszystkim Bożym poczynaniom. Dziewica wyrzekła swoje fiat: Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa! [Łk 1,38]; dokonała się jedna z największych tajemnic: przez zstąpienie w Nią słowa, Maryja pozostała na zawsze zdobyczą Boga”.
W męce została całkowicie upodobniona do Syna. Od Niego uczyła się cierpieć i współuczestniczyć w dziele odkupienia. Pod krzyżem stała się “Dziewicą o duszy kapłańskiej”. W listach do zaprzyjaźnionych kapłanów Elżbieta ciągle o tym przypomina.
“Niech się Ksiądz zbliży do Jej serca, gdyż ta Dziewica o duszy kapłańskiej jest również Matką Łaski Bożej i w swej miłości, chce Księdza przygotować, by stał się kapłanem wiernym według serca Bożego, o którym mówi Pismo święte” (por. 1 Sm 2,35).
Od Maryi przejęła Elżbieta pragnienie chwały Ojca Niebieskiego i zbawienia ludzi. Chciała jak Ona być “Dziewicą Fiat”, urzeczywistnić Boży zamysł względem siebie i świata. Stając z Nią w duchu na Kalwarii uczyła się prawdziwego macierzyństwa: rodzenia dusz do życia trynitarnego.
“Oto u stóp krzyża stoi Maryja mężna i dzielna. Mistrz zaś mówi do mnie: Ecce Mater tua – Oto Matka twoja (J 19,27). Daje mi Ją za Matkę! A teraz, kiedy powrócił do Ojca, kiedy mnie zamiast siebie umieścił na swoim krzyżu, abym dopełniła na ciele własnym tego, czego brakuje cierpieniom Ciała Chrystusowego, to jest Kościoła (Kol 1,24 n.) – Najświętsza Panna jest przy mnie, by uczyć mnie cierpieć jak On, by mi powiedzieć i dać usłyszeć ostatnią pieśń Jego duszy, której nikt inny nie mógł podchwycić tylko Ona, Jego Matka”.