Nasi Święci Rodzice Teresa od Jezusa oraz Jan od Krzyża, 450 lat temu zainicjowali wewnątrz zakonny powrót do źródła. Chcieli wrócić do pierwotnych korzeni, aby ożywić Karmel w Hiszpanii. Nie mieli zamiaru zakładać nowego zakonu, lecz chcieli zakwasić ciasto od środka. Opatrzność jednak miała inny plan i w tym roku świętujemy jubileusz początku skromnego dzieła, które zrodziło naszą wielką terezjańską rodzinę.
Każde pokolenie szuka swojej unikatowej drogi, którą będzie chciało pójść przez życie. A najpewniejszą drogą jest zawsze powrót do pierwotnej miłości, jak nam podpowiada św. Jan w Apokalipsie. Powrót do tego, co było na początku… a na początku zawsze jest Słowo. Słowo Wcielone. Słowo, które staje się punktem odniesienia dla wszystkiego.
Ewangelia mówi nam, że mądry ojciec wydobywa ze swego skarbca rzeczy nowe i stare. Do tego skarbca Kościoła zajrzeli młodzi bracia bosi. Postulanci, klerycy, młodzi Ojcowie i przyjaciele Karmelu. Zajrzeli i odkryli stary skarb Kościoła jakim jest chorał gregoriański i tradycyjna katolicka duchowość. Odkryli i zachwycili się. Zostali pochwyceni przez Piękno i nie zamierzają wracać z obranej drogi. Powrót do korzeni, do pierwotnej miłości. Miłości, która jest piękna, zachwycająca i jest niezwykle zazdrosna o siebie. Miłość, która wymaga ale również daje głębokie spełnienie i wewnętrzny pokój.
Z tego zachwytu nad pięknem zrodziło się pragnienie, aby spotkać się po raz drugi i nagrać płytę z chorałem karmelitańskim, która trafi do Waszych uszu i serc już na jesień. Jednak płyta jest tylko i aż owocem. Owocem czegoś ważniejszego i większego… braterskiej komunii! Bo nic tak nie jednoczy, jak wspólne dzieło. Dzieło, które dokonuje się na Chwałę Bożą.
A taki właśnie jest jedyny cel chorału – aby Bóg był uwielbiony. Uwielbienie Jego chwały! W chorale dotykamy piękna godnego uwielbić Boga, ponieważ chorał cały jest modlitwą. Wyraża on piękno i nieskończoną dobroć Boga. I właśnie ta rzeczywistość dotyka tego, co najgłębsze w człowieku, co najbardziej pierwotne i czyste. Ks. Robert Kardynał Sarah pisał: Chorał gregoriański to najwspanialszy i najczystszy skarb z tekstów liturgii katolickiej, w których odzwierciedla się odwieczne piękno Boga. Natomiast Sobór Watykański II w konstytucji Sacrosanctum Concilium na temat muzyki kościelnej mówi jasno: Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu (nr 116).
Zajął również pierwsze miejsce w sercach młodych karmelitów bosych, którzy pragną żyć w poczuciu piękna i tajemnicy. Chorał gregoriański i wielowiekowa mądrość Kościoła, w którą jest również wszczepiona tradycja karmelitańska, stają się na nowo odkrytą drogą do Boga. Drogą nie nową, lecz dobrze już wydeptaną przez nie tylko naszych karmelitańskich świętych. Papież Benedykt XVI o tej pewnej drodze do Boga pisał tak: To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas, przez co nie może być nagle zabronione czy wręcz uważane za szkodliwe. Skłania nas to do tego, byśmy zachowali i chronili bogactwa będące owocem wiary i modlitwy Kościoła i byśmy dali im odpowiednie dla nich miejsce.
Karmel, który jest synonimem modlitwy na nowo sięga do tego, co modlitwą jest i co do modlitwy głębokiej, a zawłaszcza do kontemplacji prowadzi. Chorał jest pokorną służebnicą liturgii i ciszy. Jest stworzony dla liturgii, w której Bóg w najwyższym stopniu doznaje uwielbienia i jest stworzony po to, aby doprowadzić człowieka do kontemplacyjnej ciszy. Ciszy, która – jak mówi papież Benedykt XVI – pozwala niewypowiedzianemu przemienić się w pieśń, wzywa do pomocy głosy kosmosu by niewypowiedziane stało się słyszalne.
fr. Mateusz Maria od Krzyża OCD