Pełnia twórczości – Pisarz w Granadzie

Animator duchowy



Pełniąc różne funkcje i urzędy nasz Doktor Mistyczny wykazuje talent i powołanie nauczyciela duchowego. Cokolwiek by zrobił, czy to mówił, czy też milczał., wywierał przemożny wpływ na innych. Jak już wiemy, nie był pseudomistykiem, który zajmowałby się tylko modlitwą i dręczeniem zakonników. Z drugiej strony te same fakty, które, jak sobie przypominamy, charakteryzują jego sposób rządzenia, mają bezpośrednie odniesienie do formacji duchowej. Świadkowie podkreślają połączenie delikatności i pełnego szacunku upomnienia.

Ojciec Jan dysponuje licznymi środkami i sposobami, służącymi pogłębianiu wspólnoty: zebrania zakonników dla omówienia stosowania praw zakonnych, wspólne rekreacje, codzienne refleksje po kolacji, celebracje liturgiczne, spacery, objaśnianie wspólnocie swych książek, osobiste spotkania z poszczególnymi zakonnikami.

Ojciec Elizeusz od Męczenników w swych Dictámenes zawarł wspomnienia dotyczące spraw najczęściej poruszanych przez ojca Jana w jego naukach. Trzy grupy tematów interesowały go szczególnie: 1) kontemplacja i skupienie, akty anagogiczne (strzeliste), które wznoszą serce i umysł do Boga; 2) apostolstwo jako współpraca z Bogiem dla zbawienia dusz; 3) cnoty ludzkie w codziennych kontaktach i formacji zakonników: wierność i oderwanie, roztropność w rządzeniu, delikatność, wspaniałomyślność, szczerość.

W Dictámenes pobrzmiewają tematy i sposoby postępowania właściwe ojcu Janowi, podkreślone przez fakty z jego biografii. „Kiedy po obiedzie i po kolacji zbierali się zakonnicy, zazwyczaj siadał na ziemi pośrodku nich, często również pomiędzy nowicjuszami, i tak karmił ich dusze i mówi] do nich łagodnie: “Chodźcie, synowie, upiększymy naszych braci…” (Alonso od Matki Bożej). Każdy proponuje pewną cnotę, którą sugeruje i której życzy zainteresowanemu.

Innym razem zadaje pytania i słucha, a potem on sam komentuje wypowiedzi. Słynna stała się odpowiedź pewnego zakonnika, prosta i mało kulturalna. Podczas zwykłej rekreacji przeor pyta go: “Bracie Franciszku, co to jest Bóg?”. Brat zaś odpowiada: “Bóg, to coś, czym wy chcielibyście być”. Odpowiedź ta poruszyła do żywego ojca Jana z powodu zbytniej poufałości i przemądrzałości pytanego. Wspólnota zaś pozostała pod wrażeniem komentarzy i refleksji uczynionych na ten temat przez ojca Jana.

Czasami pyta on sam, czasami każe zadawać sobie pytania, zaciekawiając braci jakimś tajemniczym gestem. To, co przytaczamy, nie było może celowym zabiegiem, ale zostało dostrzeżone przez zakonników. Opowiada o tym biograf, ojciec Alonso: „Pewnego dnia, gdy znajdował się w ogrodzie wraz ze swymi zakonnikami podczas rekreacji, zauważywszy górę piasku począł dzielić ją na części, wydzielając jedną część bardzo małą; potem powstawszy, przypatrywał się jej. Zorientowawszy się, że zakonnicy go obserwują, powiedział: “Zauważyłem, że choć Bóg jest panem całego świata, jest znany tylko tej małej jego części; i oto do niej Pan mówi: Niewielu jest wybranych”.

W rozmowach indywidualnych ton staje się bardziej  osobisty.  Prawie każdego dnia spotyka się z jakimś zakonnikiem. Jeśli to wypada w porze modlitwy, interesuje się jego sprawami duchowymi, modlitwą, problemami wewnętrznymi. Kiedy zaś rozmawiają o innej porze, pyta również o zdrowie i sprawy doczesne. To, co zakonnicy zauważają najczęściej, to uwaga i upodobanie, z jakim przeor ich wysłuchuje; prosi on swych rozmówców, żeby mówili przede wszystkim o tym, co przeżywają i co czują, i o tym, co Bóg im daje i od nich żąda, a także o tym, co pragnęliby robić.

Dopiero na końcu dzieli się swoimi uwagami, wyciąga wnioski i zachęca do wierności.

Jego nauczanie oparte jest bardziej na konkretnych faktach, niż na słowach. Nie tylko czyny samego przeora służyć mogą za przykład. Wszyscy zakonnicy potwierdzają, poprzez swe późniejsze doświadczenia, prawdziwość otrzymanej nauki i konkretność wypływających wniosków. W zakresie ubóstwa ojciec Jan wymaga konkretności i wrażliwości. Poznanie i umiłowanie ubóstwa dokonuje się poprzez rzeczywiste doświadczenie braku rzeczy najpotrzebniejszych i niedostatek tego, co jest uważane za normalne. Zakonnik powinien znosić to mężnie, bez narzekania i irytacji.

Jeszcze bardziej uważnie podchodzi do umartwień wewnętrznych. Podczas jednej ze swych wizyt u sióstr w Beas towarzyszył mu pewien zakonnik, którego łączyło z ojcem Janem szczególne zaufanie. Opowiadał mniszkom w poufałym tonie o drobnych umartwieniach nakładanych przez przełożonego: nagany, odmawianie zezwoleń… Siostry przekazują ojcu Janowi te drobne narzekania jego przyjaciela. Odpowiedział: “Powiedzcie ojcu, że takie jest nasze życie, przecież wie, że wszyscy praktykujemy umartwienia, i niech się nie dziwi tej odrobinie, która również jego dotyczy”.