Rozmowa Naszego Dziennika z o. dr. hab. Szczepanem T. Praśkiewiczem OCD, relatorem Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
14 września 1947 r., w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, we wsi Okopy urodził się dzisiaj już błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Jako kapłan walczył o należne miejsce krzyża w Polsce, za to poniósł męczeńską śmierć.
- Walka z krzyżem trwa i dziś podejmowana jest w imię rzekomej wolności – właśnie to najbardziej niepokoi. Pod hasłem „tolerancji” garstka osób dokonuje zamachu na krzyż, deptana jest wolność sumienia i wyznania tych, którzy chcą mieć krzyż w miejscu pracy, czy na łańcuszku na własnej szyi.
Święty Jan Paweł II przestrzegał przed fałszywie rozumianą wolnością i pouczał nas, że wolność jest człowiekowi dana, ale i zadana. Ona ma pomagać człowiekowi zrealizować jego najważniejszą misję, wezwanie do komunii z Bogiem. Wolność nie może być samowolą, ale ma nas prowadzić do pełnej realizacji człowieczeństwa.
Kościół broni praw i godności człowieka, praw – powiedzmy to jasno – autentycznych. A zatem prawa do życia, wolności religijnej, wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a więc i do nauki religii w szkole, do prawdy, kultury narodowej, znajomości historii Ojczyzny, właściwej formacji moralnej i antropologicznej. Dlatego też odrzuca zgubną i sprzeczną nie tylko z Objawieniem, ale i z prawem naturalnym ideologię gender!
Tak rozumianej wolności, która jest realizacją nauki krzyża, bronił bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Jego przepowiadania i głoszenia prawdziwej wolności bał się cały aparat władzy państwa wyposażonego w okrutne środki zniewolenia. W prowadzonych działaniach i narracji władza komunistyczna akcentowała, że to co czyni podejmuje „w imię wolności i praw człowieka”.
Księdzu Jerzemu ówczesne władze komunistyczne zarzucały działalność antypaństwową, chciano wykazać, że prowadzi działania przestępcze, aby podważyć jego autorytet chciano go skompromitować. Co było jego największą „winą” ?
- Ten błogosławiony polski kapłan męczennik bezkompromisowo zaangażował się w duszpasterstwo świata pracy. Był obrońcą godności i wolności człowieka, miłości i prawdy, walczył o sprawiedliwość społeczną, w myśl słów św. Pawła, że „zło trzeba zwyciężać dobrem”.
Msze św. za Ojczyznę, które organizował w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gromadziły rzesze ludzi, którzy podczas śpiewu pieśni patriotycznych wysoko do góry podnosili trzymane w rękach krzyże. To bardzo niepokoiło komunistyczne władze, które programowo zwalczały naukę wypływającą z krzyża.
Kierując się nienawiścią do wiary, przedstawiciele komunistycznego reżimu chcieli udaremnić kapłańską posługę ks. Jerzego, bo widzieli, że pociąga za sobą tłumy. Rozpoczęto od nagonki w mediach na młodego kapłana, rozpowszechniając informacje o jego rzekomych nadużyciach finansowych i dotyczących go skandalach obyczajowych.
Nim go w bestialski sposób zamordowano, już wcześniej usiłowano doprowadzić do wypadku drogowego, w którym ks. Jerzy miał zginąć.
Zbliża się 40. rocznica jego męczeńskiej śmierci. 19 października 1984 r. został porwany i zamordowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z Wydziału do walki z Kościołem.
- Ciało kapłana męczennika zostało odnalezione dopiero 30 października w zbiorniku wodnym przy tamie na Wiśle koło Włocławka.
O ks. Jerzym, jako męczenniku, który pragnął „zło dobrem zwyciężać”, mówił często św. Jan Paweł II. Zachęcał m.in.: „Niech przemawia do nas świadectwo tego kapłana, które się nie przedawnia, które było ważne nie tylko wczoraj, ale jest ważne także dzisiaj. Może dzisiaj jeszcze bardziej!”.
Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko poniósł męczeńską śmierć w obronie prawdziwej wolności, którą daje tylko Jezus. Jest patronem prześladowanych przez ideologie walczące z Bogiem. Widzimy pewne analogie współczesnej walki z Kościołem, choćby na przykładzie represji stosowanych wobec ks. Michała Olszewskiego SCJ. Media przesądziły już o jego winie, podobnie jak za czasów PRL o winie ks. Jerzego przesądzały m.in. wypowiedzi ówczesnego rzecznika prasowego rządu PRL Jerzego Urbana.
To, że dobro zawsze zwycięża nad złem, potwierdza beatyfikacja ks. Jerzego. Kiedy będziemy się cieszyć z jego kanonizacji?
- Ksiądz Jerzy został beatyfikowany w Warszawie 6 czerwca 2010 r. Akt wyniesienia do chwały ołtarzy oraz ustanowienie jego wspomnienia liturgicznego na dzień 19 października przyczyniło się eksplozji kultu. Patronuje oczywiście „Solidarności”, ale również wielu parafiom, szkołom i instytucjom, ruchom i stowarzyszeniom, także poza granicami Polski. Do jego kanonizacji potrzeba cudu wyproszonego dzięki jego interwencji.
I choć jesienią 2014 r. nastąpiło otwarcie procesu o cud otrzymany przez wstawiennictwo bł. ks. Jerzego, to jednak na etapie rzymskim nie został on zakończony pomyślnie. Chodziło o zbadanie czy niewytłumaczalne medycznie jest uzdrowienie Francuza, 56-letniego wówczas François Audelana, z nietypowej przewlekłej białaczki szpikowej.
Przypomnijmy, bo daty nas do tego w pewien sposób obligują, 14 września 2012 r., a zatem w święto Podwyższenia Krzyża, święto i zarazem rocznicę urodzin bł. ks. Jerzego, wezwany został do umierającego pana Audelana, kapelan szpitala w Créteil. Modlił się o jego uzdrowienie przez wstawiennictwo polskiego kapłana męczennika. Mimo najgorszych rokowań, umierający powrócił do zdrowia.
Dokładnie 20 września 2014 r. we francuskiej diecezji Créteil rozpoczęto proces w sprawie domniemanego cudu za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Na etapie diecezjalnym trwał on niespełna rok – do 14 września 2015 r. Akta sprawy zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych (dziś Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych). François Audelan żył pięć lat po otrzymaniu łaski uzdrowienia. Zmarł na skutek innego schorzenia, więc jego śmierć nie stanęła na przeszkodzie w prowadzaniu procesu o cud. Jednak gremia badające sprawę w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych odrzuciły ten przypadek nie dostrzegając w nim niewytłumaczalności z punktu medycznego.
Nie została jeszcze wybrana inna łaska, która mogłaby zostać przebadana jako domniemany cud, który stałby się pieczęcią do kanonizacji ks. Jerzego. Dlatego także od naszej modlitwy do Pana Boga za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego zależy data kanonizacji patrona walki o prawdziwą wolność, której znakiem jest krzyż.
Błogosławiony ks. Jerzy urodził się w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Jakie jest jego przesłanie?
- Kieruje nasze myśli i serca w stronę Chrystusowego krzyża. Patrząc na krzyż, uświadamiamy sobie, że składa się on z dwóch belek, podłużnej i poprzecznej. Już ojcowie Kościoła od pierwszych wieków chrześcijaństwa, widzieli w tym wielką symbolikę i wskazywali, że podłużna, pionowa belka oznacza, że krzyż jednoczy ziemię z niebem, a zatem człowieka z Bogiem.
Natomiast poprzeczna, pozioma belka, do której były przygwożdżone rozpostarte ręce Chrystusa, co też już podkreślali ojcowie Kościoła, symbolizuje pragnienie Boga, aby wszyscy zostali zbawieni. Chrystus swymi rozpostartymi rękoma, chce przygarnąć do Siebie każdego człowieka.
Starożytni pisarze chrześcijańscy zwracali uwagę, że pozioma belka krzyża symbolizuje również jedność, jaka powinna nastać pomiędzy ludźmi, którzy przyjmują naukę płynącą z krzyża, stając się braćmi i siostrami we wzajemnym przebaczeniu i miłości. Płynie z tego nauka, że pojednanie człowieka z Bogiem jest warunkowane pojednaniem ludźmi pomiędzy sobą.
Krzyż jest znakiem zwycięstwa?
- Z Chrystusowego krzyża czerpiemy siłę i moc w przeciwnościach, w trudach i cierpieniach naszego życia. Dlatego znakiem Krzyża rozpoczynajmy każdy dzień, każdą pracę, czyńmy go za przykładem praojców na każdym bochenku chleba, błogosławmy znakiem krzyża – rodzice dzieci, dzieci swoich rodziców.
Święto Podwyższenia Krzyża św., kieruje nasz wzrok na krzyż i jest dla nas wezwaniem abyśmy przyjęli płynącą z niego naukę miłości. Crux stat, dum volvitur orbis - Krzyż bowiem stoi, choć zmienia się świat! To łacińskie zawołanie, że krzyż Chrystusa, pomimo przemijania świata, zawsze stoi i oddziałuje zbawczo na ludzi, jest bardzo aktualne.
Dziś kiedy niektórzy politycy kontestują obecność krzyża w miejscach publicznych i chcą ten święty znak naszej wiary wyrugować, gdy rządzący podejmują działania, aby zniechęcić, a w konsekwencji usunąć lekcje religii ze szkół, w naszej chrześcijańskiej Ojczyźnie oddajmy cześć krzyżowi. Stańmy w jego obronie także poprzez postawę obrony życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie pozwólmy by krzyż został wyrwany z polskich serc, a zwłaszcza młodego pokolenia, które jest nadzieją Kościoła i Ojczyzny.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik, 14 września 2024, s. 9.